(Zawiercie) Na sesji 25 kwietnia radni zadecydowali, że w Zawierciu odbędzie się referendum w trzech kwestiach. Planowane jest prawdopodobnie na 17 czerwca. Przypomnijmy początkowo z inicjatywą wystąpiła grupa, która chciała, żeby w referendum mieszańcy wypowiedzieli się w sprawie budowy kopalni rud cynku i ołowiu. W skład tej grupy weszli także ludzie związani z Niezależną Alternatywą Wyborców. Jest to ugrupowanie byłego prezydenta Zawiercia, którego proces korupcyjny wielkimi krokami zbliża się do końca. Ryszard Mach jest obecnie radnym powiatowym. Potem inna część zawierciańskich radnych między innymi z PO i SLD chciała, żeby mieszkańcy wypowiedzieli się również na temat dofinansowania z budżetu miasta zabiegów in vitro i bezpłatnych biletów komunikacji miejskiej dla młodzieży do 15 lat. Ostatecznie na sesji nadzwyczajnej 30 kwietnia ostatni z zapisów został rozszerzony, tak by pytanie referendalne dotyczyło darmowej komunikacji na terenie gminy, ale dla młodzieży do ukończenia 18 roku życia.
Co ciekawe przeciwnikami referendum są również przedstawiciele Stowarzyszenia „Nie dla Kopalni Cynku i Ołowiu”, którzy oficjalnie przyznają, że referendum ma podtekst polityczny. Także członkowie Rady Gospodarczej apelowali do prezydenta miasta, radnych o niepodejmowanie decyzji w sprawie referendum w tym czasie i najbliższym okresie (aż nie wystąpią poważne powody do jego ogłoszenia).
- Nie ulega wątpliwości, że obie inicjatywy przeprowadzenia referendum: zarówno inicjatywa komitetu referendalnego, jak i inicjatywa grupy radnych są elementem kampanii wyborczej i rodzajem wyścigu pomiędzy przyszłymi kandydatami na radnych – zauważają przedstawiciele Rady Gospodarczej.
W opinii Rady Gospodarczej, organizowanie referendum na terenie Zawiercia w sprawie budowy kopalni cynku i ołowiu oraz w pozostałych dwóch tematach jest działaniem zbędnym i szkodliwym z punktu widzenia interesu mieszkańców miasta.
Przypomnijmy, prezydent Zawiercia Witold Grim oszacował koszty referendum na około 130.000 zł. Wśród członków komitetu referendalnego tylko i wyłącznie referendum „kopalnianego” można wymienić między innymi: Dariusza Bednarza (radny powiatowy, startował z list NAW-u), Tomasza Pacię (radny miejski kojarzony z NAW), Edmunda Kłóska (radny miejski, startował z KWW NAW), Zbyszka Wojtaszczyka (radny miejski, startował z KWW NAW).
CIĄGLE LICZĄ…
Rzecznika prasowego Urzędu Miejskiego w Zawierciu Marcina Wojciechowskiego zapytaliśmy, z jakich inwestycji miasto będzie musiało zrezygnować, jeśli dojdzie do referendum? Ile może kosztować budżet bezpłatna komunikacja dla młodzieży i dofinansowanie in vitro? Czy pierwsza grupa referendalna, która chciała referendum jedynie w sprawie budowy kopalni planuje wycofać się ze swojego pomysłu? Czy do urzędu wpłynęło jakieś pismo w tej sprawie?
- Przesunięcia w budżecie miasta są rutynowymi działaniami samorządowymi. Ewentualne przeprowadzenie referendum pociąga za sobą konieczność wyasygnowania odpowiednich, niemałych zaznaczam środków z budżetu miasta. Są to wydatki nieplanowane, bowiem miasto mówiąc kolokwialnie nie wymyśliło sobie referendum – przekazał Marcin Wojciechowski.
- Inicjatorem, jak państwo zapewne wiecie, był społeczny komitet referendalny, na którego czele stanął Tomasz Dudek, a skupiający w przeważającej mierze polityków NAW – dodał.
Mieszkańcy zapewne chcieliby wiedzieć, jak zmieni się budżet, gdyby trzeba było wydać z niego znaczne środki na organizację referendum.
- Realizacja inwestycji, z których zdjęto część środków nie jest zagrożona i będą one wykonane. Każda inwestycja składa się z pewnych etapów, na które przeznaczamy określone środki. Jest projekt i jest wykonie. Pomimo iż ograniczyliśmy środki na niektórych inwestycjach, to w taki sposób, aby pozostawić kwoty niezbędne do zapłaty za etap projektowy – dotyczy to np. Bocznej (ulicy - przyp. red.). Zmniejszyliśmy środki na remont ulicy Warzywnej oraz Brzozowej. Zaoszczędzone środki będą przeznaczone nie tylko na referendum, ale co bardzo ważne dla wielu naszych mieszkańców, na rozbudowę żłobka na tzw. Kępie. Jeżeli będą ponadplanowe dochody, to środki powrócą na inwestycje. Gdyby doszło do referendum to miasto jest zobligowane je przeprowadzić a to kosztuje i to niemało – mówi rzecznik Wojciechowski.
- Musieliśmy dokonać takich zmian w budżecie, które z jednej strony pozwolą na zachowanie realizacji naszych inwestycji, z drugiej zaś zabezpieczą środki na ewentualne referendum. Łatwo jest podejmować inicjatywy, zawiązywać komitety, ale ktoś za to musi zapłacić – wskazuje.
NIKT NIE ZROBIŁ PIERWSZEGO KROKU
W kuluarach pojawiły się głosy, że jeżeli komitet „kopalniany” wycofa się ze swojego pomysłu, to i reszta radnych również się wycofa z tzw. drugiej inicjatywy referendalnej.
- Na ostatniej, nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, radna Barbara Kozioł, działając w imieniu społecznego komitetu referendalnego oświadczyła, iż komitet odstępuje od inicjatywy przeprowadzenia referendum. Do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy jednak pisma, w którym wszyscy członkowie komitetu wyrażają wolę odstąpienia od swojej inicjatywy. Koszt referendum to dla nas kwota minimum 130.000 złotych. Powtarzam minimum, bowiem koszty mogą być wyższe. Inicjatywa społecznego komitetu od samego początku wydawała się cokolwiek dziwna. Radni miejscy, będący reprezentantami mieszkańców przynajmniej dwukrotnie wyrazili sprzeciw (wobec – przyp. red.) ewentualnej budowy kopalni na terenie Zawiercia. Przeciwna budowie kopalni jest Rada Gospodarcza oraz parlamentarzyści reprezentujący ziemię zawierciańską. Największe kuriozum polega jednak na tym, iż biorąc pod uwagę zapisy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego oraz szereg innych, dodatkowych uwarunkowań szanse powstania takiego zakładu na terenie miasta są znikome. Mamy się zatem wypowiadać w temacie abstrakcyjnym – przekazał 8 maja Marcin Wojciechowski.
Rzecznik magistratu dodaje, że podmiotem od lat działającym na terenie Zawiercia, który wskazuje na wszelkie zagrożenia (związane z ewentualnym powstaniem kopalni) jest Stowarzyszenie „Nie dla kopalni cynku i ołowiu”. Podkreśla jednocześnie, że przedstawiciele stowarzyszenia mają zarówno wiedzę merytoryczną, jak również pozostają w stałym kontakcie z instytucjami mającymi coś do powiedzenia w temacie kopalni.
Jak przekazał nam Paweł Kaziród, przewodniczący Rady Miejskiej w Zawierciu, członkowie „kopalnianego” komitetu referendalnego nie zrezygnowali ze swojego pomysłu (do UM nie wpłynęło pismo w tej sprawie do 8 maja).
- W związku z tym uchwała w sprawie referendum, które poruszać ma trzy kwestie została już przesłana do wojewody. Referendum stało się faktem – mówi Paweł Kaziród.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze