Fabryka Urządzeń Mechanicznych „PORĘBA” zajmuje znaczącą pozycję wśród producentów obrabiarek ciężkich i superciężkich, konwencjonalnych i sterowanych numerycznie. Fabryka szczyci się ponad 200-letnią tradycją produkcji w przemyśle metalowym.
Obecnie w skład zarządu wchodzi prezes Andrzej Poński, dyrektor handlowy Marek Pietrzykowski oraz z-ca dyrektora ds. handlowych Magdalena Mehl. Przedsiębiorstwo zatrudnia prawie 200 osób.
- W 1956 r. obrabiarki znalazły nabywców w 41 państwach, w roku 1967 eksportowane były do 56 krajów, a obecnie eksploatowane są już w ponad 80 krajach na całym świecie między innymi w: USA, Niemczech, Anglii, Włoszech, Finlandii, Szwecji, Kanadzie, Japonii, Francji, Rosji, Australii, Indiach, Turcji, Danii, Holandii, Nowa Zelandii, RPA – czytamy na stronie promującej zakład.
SPONTANICZNIE PRZESTALI PRACOWAĆ…
Rok temu na chwilę powiało optymizmem. FUM zapowiedział, że szuka nowych pracowników i chce zatrudnić 30 osób. Wśród nich mieli się znaleźć operatorzy obrabiarek, ślusarze, malarze maszyn. Z tej radości dziś nic już nie zostało. Załoga przez trzy miesiące pozostaje bez środków do życia. Nie ma pieniędzy na nic. Pracownicy mają już dość czekania na zaległe pensje. Nikt nie traci wiary w swój zakład. Niektórzy przepracowali w nim kilkanaście, a inni kilkadziesiąt lat.
- Jest 10 kwietnia, pieniędzy nadal nie mamy. Zaległości wynoszą trzy miesiące. Zostały wypłacone częściowo zaległości z ubiegłego roku. Pracownicy odchodzą, powołując się na artykuł 55 Kodeksu Pracy. Pracownik może rozwiązać umowę o pracę z pracodawcą, gdy ten dopuścił się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków wobec pracownika - mówił w ubiegłym tygodniu Zenon Rok ze Związku Zawodowego Metalowców.
W czwartek, 11 kwietnia nerwy puściły. Spontaniczny protest trwał od wczesnych godzin porannych. Przerwa w pracy znacznie się przedłużyła.
– Załoga przez kilka godzin nie pracowała. Następnego dnia na konta pracowników wpłynęło po 300 lub 400 złotych. To część styczniowego wynagrodzenia - tłumaczą związkowcy.
Z ich relacji wynika, że prezes zobowiązał się do stworzenia specjalnego harmonogramu wypłat. Ciągle trwają negocjacje z pracodawcą i trudno powiedzieć, czy zakończą się sukcesem, czy fiaskiem.
PREZES CIĄGLE MILCZY…
Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytania wysłane przez naszą redakcję 1 marca do Andrzeja Pońskiego prezesa zarządu FUM Poręba. W tej chwili w Wydziale Pracy Sądu Rejonowego w Zawierciu znajduje się około 40 spraw przeciwko Fabryce Urządzeń Mechanicznych.
- Nastroje są takie, że nie mamy już nadziei, że sytuacja ulegnie poprawie. Po prostu chcemy pracować, mieć czym pracować i za co pracować- mówi załoga. (mpp)
Aktualizacja z 22.09.2021:
AFERA FUM PORĘBA: OSKARŻONY BYŁY PREZES
(Poręba, Częstochowa) Jak informuje Prokuratura Regionalna w Katowicach 13 września do Sądu Okręgowego w Częstochowie trafił akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi P., byłemu Prezesowi FUM Poręba i Magdalenie M., oskarżonym o oskarżonym o czyny z art. 296 § 1 § 2 i § 3 kk, art. 300 § 1 i 3 kk i art. 300 § 2 kk w zw. z art. 308 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 § 1 kk oraz z art. 586 ksh. Jednocześnie Prokuratura Regionalna w Katowicach I Wydział do Spraw Przestępczości Gospodarczej zawiadamia w swoim komunikacie wszystkich poszkodowanych, zainteresowanych śledztwem, które toczyło się pod sygnaturą RP I Ds.1.2017.
Więcej o toczącym się śledztwie w najnowszym Kurierze Zawierciańskim nr 39 z 24.09.2021 (JotM)
Napisz komentarz
Komentarze