Fala krytyki spotkała myszkowską policję za wykręcenie się od udziału w tej interwencji, gdy na portalach społecznościowych pojawiły się zdjęcia z akcji odbierania psów. Bez policji. Funkcjonariusze próbowali się chyba zrehabilitować, w poniedziałek udając się do Schroniska dla zwierząt w Zawierciu, gdzie wykonali czynności dochodzeniowe w kierunku znęcania się nad zwierzętami przez ich właścicielkę. Niezależnie do tego, współpracujący ze schroniskiem adwokat Paweł Matyja złożył we wtorek zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa wraz z dokumentacją fotograficzną. Fundacja „Do serca przytul psa” zamierza w tej sprawie być oskarżycielem posiłkowym, jeżeli dojdzie do śledztwa i ewentualnie procesu o znęcanie się nad zwierzętami. Do myszkowskiej policji wysłaliśmy pytania, czy przyznają się do błędu, czy przeproszą, za niechęć do udzielenia pomocy. Nie było żadnej odpowiedzi.
Trzy Dogi Kanaryjskie i suczka Bulterierka zostały odebrane z hodowli w Myszkowie-Będuszu. Posesja była opuszczona, słychać było tylko ujadanie psów. To co zobaczyli działacze fundacji w środku, przeraziło ich. Psy zamknięte w kojcach jak oceniają, były głodzone od dwóch, może trzech miesięcy.
-Gdy udało nam się skontaktować z właścicielką, powiedziała, że „czasem im coś przywiozłam”. Musiały to być bardzo niewielkie ilości pożywienia. Te psy po prostu zagłodzono, prawie na śmierć -mówi Marta Szulakiewicz ze Schroniska dla zwierząt w Zawierciu. Dogi Kanaryjskie to egzotyczne i rzadkie psy. Długo nie były uznawane za osobną rasę. Długie, „arystokratyczne” imiona mają więc podkreślić ekskluzywność ich posiadania i hodowli. Briana Alfa Fabi -lat 8. Powinna ważyć ok. 75 kg. Warzyła 20-cia. Sherry Conchos de los Guanchos i Campeador Can Monte Christo -4 letnie psy niemal zagłodzone na śmierć. Widać to na filmach nakręconych już w schronisku, że mimo podawania pierwszych leków i -stopniowo zwiększanych- porcji jedzenia, psy ledwie stoją na nogach. Chwieją się, przewracają. W najgorszym stanie była Bulterierka.
-Na posesji na Będuszu, zauważyliśmy jeszcze 3 koty. Nie udało nam się ich złapać, ustawimy tam pułapki, specjalne klatki z przynętą, jakimś smakołykiem, które pozwalają bezpiecznie wyłapać koty - mówią pracownicy schroniska.
W poniedziałek, dotychczasowa właścicielka psów i hodowczyni pani Małgorzata (celowo nie wymieniamy nazwiska, gdyż pojawiły się w internecie niedopuszczalne wezwania, aby „coś z nią zrobić”.) zrzekła się praw do zwierząt na rzecz Fundacji „Do serca przytul psa”. To ułatwi ich przekazanie nowym, odpowiedzialnym właścicielom, gdy psy zostaną wyleczone, nabiorą sił. Suki czeka też sterylizacja, aby nie były używane w dalszej hodowli.
-Chcemy ukarania byłej właścicielki hodowli, powinna też -naszym zdaniem- mieć orzeczony zakaz posiadania zwierząt w przyszłości -mówi Patrycja Rubin Prezeska Fundacji.
Właścicielce, już byłej, 4 psów za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do kilku lat więzienia. Zastanawialiśmy się, co może spowodować taką zmianę, że hodowczyni wystawiająca psy na konkursach, co wymaga najwyższej troski o kondycję zwierząt, doprowadza je ostatecznie na skraj śmierci? W opuszczonych pomieszczeniach domowych, pracownicy schroniska i fundacji znaleźli liczne puchary z wystaw, ale też wyrok rozwodowy właścicielki psów. Krążą też informacje o rzekomym problemie alkoholowym kobiety: -Miała u nas pracować, była na jednym nocnym dyżurze, na próbę -mówi sprzedawczyni z nowego sklepu monopolowego „SETA” przy ul. Sikorskiego w Myszkowie -ale pamiętam ją wcześniej, jako naszą stałą klientkę. Po tej aferze z psami, jak się okazało co zrobiła, szefowa powiedziała, że jej nie zatrudni. Ale ona nawet sama zadzwoniła, mówiąc, że rezygnuje.
Próbowaliśmy porozmawiać z panią Małgorzatą, żeby zrozumieć co mogło takiego stać się w jej życiu, że doprowadziła do zagłodzenia pięknych wcześniej psów. Nie odebrała telefonu. Nie odpowiedziała na wiadomość tekstową: „chcielibyśmy zrozumieć, przyczynę, dlaczego doprowadziła Pani swoje psy na skraj śmierci głodowej. Czy stało się coś w pani życiu tragicznego, co jeżeli nie tłumaczy, to pozwoli przynajmniej zrozumieć jak do tego doszło?”
W najbliższą sobotę 22 sierpnia Fundacja „Do serca przytul psa” wraz ze Schroniskiem dla Zwierząt w Zawierciu organizują już kolejny raz imprezę Zlot Zawierciańskich Adopciaków w Kostkowicach. W tym roku również II Jurajski DogTrekking. Impreza potrwa od wczesnego ranka 7:30 do 18.00. Miejsce: baza obozowa Hufca Ziemi Zawierciańskiej w Kostkowicach.
ZAGŁODZIŁA PSY PRAWIE NA ŚMIERĆ
W piątek 14 sierpnia w godzinach wieczornych działacze Fundacji „Do serca przytul psa” i pracownicy Schroniska dla zwierząt w Zawierciu zabrali 4 psy z hodowli na Będuszu, w przeszłości uchodzącej za renomowaną. Psy -jak się okazało na miejscu- porzucone przez właścicielkę, były w tak okropnym stanie, że zdecydowanie można powiedzieć, że były na granicy śmierci głodowej. O wyjących psach, o tym, że w hodowli przy ul. Czarnieckiego dzieje się coś niedobrego, schronisko powiadomili sąsiedzi. Gdy nie mając pewności, co zastaną na miejscu, pracownicy schroniska i fundacji poprosili o asystę Policji, gdzie dzwonili 4 razy, albo byli zbywani „brakiem patrolu”, albo… nikt nie odbierał połączenia. Pracownicy schroniska ostatecznie zdecydowali się wejść na posesję sami, to co zastali w „boksach” gdzie trzymane były psy, przeraziło ich, choć widzieli już różne przypadki zaniedbywania zwierząt. Wielkie Dogi Kanaryjskie, jedne z największych, silne psy, mogące ważyć nawet 75 kg jak później zważono, miały wagę po 20 kg. Wyglądały jak kościotrupy obleczone w skórę! Na leczenie psów, które zostały odebrane w stanie skrajnego wyczerpania, na pomagam.pl w 2 dni zebrano ponad 13 tysięcy, choć celem zbiórki była kwota 10 tys. zł.
- 05.10.2020 15:13 (aktualizacja 24.09.2023 04:28)
1/7
2/7
3/7
4/7
5/7
6/7
7/7
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze