W niedzielę, 7 lutego policja otrzymała zgłoszenie o kradzieży kamery leśnej, jakiej dokonać miał zamaskowany mężczyzna. Na miejsce udali się policjanci z Koziegłów. Na śniegu widać było jeszcze świeże ślady złodzieja. Aby nie dopuścić do ich zasypania świeżym śniegiem, policjant pobiegł za sprawcą kradzieży.
- Sprawca próbował zmylić policjantów wchodząc np. do rzeki, czy później na jezdnię, jednak stróż prawa z determinacją biegł dalej za śladami – przekazuje myszkowska Policja. Po 5-kilometrowym pościgu, mundurowi dotarli do jednego z mieszkań w Masłońskiem, gdzie znajdował się znany policjantom 40-latek.
Mężczyzna nie przyznawał się do winy i twierdził, że nie ma nic wspólnego z kradzieżą. Jednak podczas przeszukania jego mieszkania, policjanci znaleźli przemoczone buty, które pasowały do śladów, jakie na śniegu zostawił złodziej. 40-latek wciąż nie przyznawał się do winy. Mundurowi przeszukali więc pomieszczenia gospodarcze, w których znaleźli skradzioną kamerę leśną. Dopiero wtedy 40-latek przyznał się do kradzieży foto-pułapki z lasu.
- Warta 1000 złotych kamera leśna została odzyskana. Urządzenie wraz z kartą SIM wkrótce trafi do właściciela. 40-latek stanie przed obliczem sądu, który zadecyduje o jego dalszym losie – przekazuje KPP w Myszkowie.
ŚLEDCZY BIEGŁ KILKA KILOMETRÓW ZA ZŁODZIEJEM KAMERY
(Masłońskie) Zamaskowany mężczyzna ukradł kamerę leśną. We wskazane miejsce od razu udał się policyjny patrol. Mundurowy dostrzegł na śniegu świeże ślady, które zostawił złodziej. Aby nie dopuścić do zgubienia tropu, policjant pobiegł po śladach złodzieja. Po kilkukilometrowym biegu, mundurowi dotarli do jednego z mieszkań w Masłońskim, gdzie znaleźli złodzieja i skradziony sprzęt.
- 13.02.2021 17:11 (aktualizacja 24.09.2023 04:31)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze