Jako pierwsza głos w dyskusji na temat tego, co się dzieje w Zakładzie Gospodarki Komunalnej zabrała Ewa Mićka. Pokazała zdjęcia i filmy, ukazujące nieczynne już wysypisko Kobylarz I, na które wywożone są odpady oraz plac w ZGK, na którym zalegają śmieci. Pokazała też nagranie, na którym widać, jak ze starego wysypiska wylewają się wycieki, które powinny być regularnie wywożone wozem asenizacyjnym.
- Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że w ZGK sytuacja - moim zdaniem - za chwilę może się okazać tragiczna, bo jeżeli nie będziemy mieli wysypiska, kolejnych kwater, jeżeli zostały przekroczone rzędne - nie wiem jakim cudem można tam jeszcze coś wywozić, bo moim zdaniem już się nie da - zostaniemy jako instalacja bez wysypiska. Po prostu. I wtedy dopiero zobaczycie, jaki będzie problem. Wszystko to, co się tam dzieje, zawdzięczamy panu prezydentowi, jego cudownym specjalistom, których on zatrudnił. Oczywiście Rada Nadzorcza wybiera prezesa, ale Radę Nadzorczą wybiera prezydent. Wiec nie ma wątpliwości, kto odpowiada, kto ma nadzór właścicielski – mówiła radna Ewa Mićka.
Mówiła też, że uzyskała informacje, że pracownicy ZGK są wzywani do prokuratury. Pytała, czy to prawda, że został wynajęty prawnik, który instruuje pracowników co i jak mają mówić, jeśli zostaną wezwani do prokuratury. Wspomniała również, że obecna prezes ZGK Edyta Duda nie ma doświadczenia w zarządzaniu taką spółką i nigdy wcześniej tego nie robiła.
MILITARYZACJA ZGK
Radny Witold Grim odniósł się również do publikacji Kuriera Zawierciańskiego dotyczącej sytuacji, jaka spotkała naszego redaktora przy terenie ZGK. Chodzi o sytuację, gdy do samochodu dziennikarza podszedł referent z ZGK, wkładał do jego samochodu rękę przez szybę, próbując zabrać mu aparat fotograficzny. Sytuacja była dosyć nieprzyjemna, ale wszystko zostało nagrane.
- Chciałbym zapytać panią prezydent (Justynę Miszczyk, które uczestniczyła w sesji – red.) na jakiej zasadzie i jakim aktem prawa została zmilitaryzowana nasza spółka ZGK? Na ogrodzeniu wszędzie wiszą tabliczki „zakaz fotografowania”. Co tam jest do ukrycia, że nie tylko zakaz fotografowania, ale pewnie państwo czytacie Facebooka - jeden z redaktorów lokalnej prasy został tam przez jakiegoś ochroniarza tak potraktowany, że chciał mu aparat wyrwać, zakaz robienia zdjęć. Myślę, że będzie to niebawem wszystko opisane, tym bardziej, że zawsze pan prezydent podkreślał transparentność działania – mówił radny Witold Grim.
Powtórzył również swoje pytania, które zadawał już na poprzedniej sesji – co robił prezydent Łukasz Konarski przez ostatnie lata w sprawie ZGK? Czy zwracał się do prezesa spółki, dał mu upomnienie, naganę, wysłał do niego jakieś pismo?
NIE WIEM, NIE ZNAM SIĘ, PROSZĘ PRZYJŚĆ PÓŹNIEJ
O odniesienie się do wypowiedzi radnych poproszona została Justyna Miszczyk, zastępczyni Łukasza Konarskiego. Zabrała głos, nie mówiąc nic.
- Padło tutaj bardzo dużo pytań i powiem szczerze, że nie czuję się odpowiedzialna i kompetentna, aby odpowiedzieć na szereg z nich. Dlatego myślę, że pan prezydent albo sam osobiście będzie chciał odpowiedzieć przy najbliższej okazji, bądź odpowiemy na piśmie – stwierdziła z rozbrajającą szczerością wiceprezydent Justyna Miszczyk. Na początku kadencji, gdy Łukasz Konarski częściej uczestniczył w sesjach Rady Miejskiej, też zazwyczaj nie odpowiadał na pytania radnych. Standardem było to, że prosił o udzielenie odpowiedzi kogoś innego. Jego zastępczyni obrała nieco odmienną taktykę. Trudno powiedzieć, które wyjście jest lepsze. Choć może żadne nie jest dobre.
TO NIE JEST PRYWATNA FIRMA PANA KONARSKIEGO I SPÓŁKI
Beata Chawuła (PiS) Przewodnicząca Rady Miasta Zawiercie też podkreśliła, że radni nie mogą uzyskać żadnych informacji – ani podczas sesji, ani na piśmie.
- Ostatnio już prosiliśmy o udzielenie odpowiedzi i do tej pory nie dostaliśmy tej odpowiedzi na piśmie. Więc jak długo możemy czekać na prostą informację, np. jakie działania podjął pan prezydent? Państwo powinniście sobie zajrzeć do swoich notatników i zobaczyć, czy pan prezydent się z kimś spotkał, czy napisał jakieś pismo, czy zażądał od Rady Nadzorczej wyjaśnień. No przecież to jest łatwe do ustalenia. Miesiąc nie możecie państwo tego ustalić, żeby nas poinformować? I teraz nam pani mówi, że będziemy kolejny miesiąc czekać? A może dłużej, bo pana prezydenta nie ma, nie ma zwyczaju bywać na sesjach. Nie ma tu nikogo kompetentnego, no to przepraszam, to do kogo my mówimy teraz? - pytała Beata Chawuła.
Wiceprezydent Miszczyk powtórzyła jedynie, że nie czuje się kompetentna, więc prezydent Konarski odpowie osobiście lub odpowiedzi zostaną przekazane radnym na piśmie.
Przewodnicząca Chawuła zwróciła też uwagę na to, że jeśli prezes ZGK nie może uczestniczyć na sesji, to może ją zastąpić ktoś inny: - Jest to sytuacja niedopuszczalna, żeby radni nie mogli uzyskać informacji i żeby mieszkańcy nie mogli uzyskać informacji. Ja przypomnę, że Zawiercie to nie jest prywatna firma pana Konarskiego i spółki.
TO CO PANI TU ROBI?
Oburzenia zaistniałą sytuacją nie kryła również radna Paulina Pietras, która mówiąc o braku odpowiedzi na pytania radnych wskazała, że prezydent Konarski jest urzędnikiem, który zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego ma 30 dni na udzielenie odpowiedzi.
- Chyba, że pani wiceprezydent ma jakieś inne przepisy, które uprawniają prezydenta, żeby nam nie odpowiadał na żadne z zadanych pytań. Wybaczy pani, pani prezydent, ale to, że powie pani teraz, że jest pani osobą niekompetentną do udzielania informacji, to w takim razie proszę mi powiedzieć, co tu pani robi? Skoro nie jest pani osobą kompetentną do udzielania informacji. Tylko prezydent ma taką wiedzę? Bo pana prezydenta bardzo często nie ma na naszych sesjach. Proszę mi powiedzieć, do kogo my się mamy zwrócić, żeby odpowiedział nam na te pytania? - pytała radna Paulina Pietras.
Radny Michał Myszkowski zauważył z przekąsem, że to bez znaczenia, czy w sesji uczestniczy prezes ZGK, czy nie, bo i tak nie odpowiada na zadawane jej pytania.
Edyta Superson
nasz komentarz: Capri, włoska mafia i Łukasz Konarski
Rady Witold Grim nawiązał do sytuacji, którą opisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Że pracownicy ZGK bardzo nerwowo, wręcz agresywnie reagują, gdy ktoś zbliży się do ZGK Zawiercie, utrudniają pracę dziennikarzom. Wyjątkowo agresywny był pan w kurtce za prawie 20 tysięcy. Radna Ewa Mićka nawiązała do sprawy nielegalnego wywożenia odpadów na stare wysypisko Kobylarz I. Też warto przypomnieć, że sprawę udokumentowali dziennikarze Kuriera Zawierciańskiego z WIOŚ bada te zarzuty po naszym zawiadomieniu. Wokół gminnego ZGK Zawiercie coraz większy smród, i wcale nie mam na myśli fetoru odpadów, choć i ten jest wyczuwalny. Chodzi o podejrzenia, że niektóre osoby związane ze spółką mogą być powiązane ze światem przestępczym. Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu ciągle nie odpowiedziała na nasze pytania o szczegóły śledztwa, ale wrogość, wręcz agresja wobec dziennikarza KZ, co opisaliśmy w tekście „ZGK przegania z drogi publicznej. Co tym razem mają do ukrycia?” daje do myślenia. Prezydent Zawiercia nie odpowiadał na pytania radnych, ale pochwalił się na FB dlaczego nie było go na sesji. Urlop na Capri! Prezydent chwali się, że to wyjazd z okazji 19 rocznicy ślubu. Gratuluję, ale wizerunkowo czas i miejsce wybrał fatalnie, przynajmniej jeżeli myśli za rok o starcie na drugą kadencję. Po ostatnich podwyżkach pensji Łukasza Konarskiego na pewno stać na wypoczynek na jednej z najdroższych włoskich miejscówek. Capri ulubione miejsce wypoczynku ruskich oligarchów, artystów ale i włoskich mafiozów. Trzeba mieć gruby portfel na takie wakacje. Capri leży blisko Neapolu i tu kolejne niekorzystne dla Konarskiego skojarzenie. Od dekad Neapol ma problem z odpadami zalegającymi wzgórza wokół Wezuwiusza. Z powodów, które są powszechnie znane. Że część firm zajmujących się odpadami kontroluje włoska mafia. W tej sytuacji, gdy wokół ZKG Zawiercie coraz więcej podejrzeń, że osoby z tej spółki mogą mieć związki ze światem przestępczym, pobyt Konarskiego na Capri jest jak pokazanie mieszkańcom Zawiercia środkowego palca: nie mam nie, jestem na Capri i co mi zrobicie?
Od dawna w Zawierciu mówi się, że obecny prezydent miasta bardzo dba o lobby śmieciowe. Odkryliśmy już jakiś czas temu, że Łukasz Konarski, zanim został włodarzem Zawiercia zarobił kilkanaście tysięcy w firmie EconTrader sp. z o.o. Wykazał to w oświadczeniu majątkowym za 2018 rok, podając gdzie pracował zanim został Prezydentem Zawiercia. Zarobił 12.661 złote. Niedawno oświadczenie majątkowe musiała złożyć nowa prezeska ZGK Zawiercie Edyta Duta i tu ciekawy zbieg okoliczności: też pracowała dla firmy Econ sp. z o.o. Obie firmy należą do jednej grupy kapitałowej zajmującej się odpadami. Nie sugeruję, że firmy te mają jakiś związek nielegalnym obrotem odpadami, czy naruszaniem przepisów ochrony środowiska, co jest ciągle zarzucane gminnej spółce. Ale jest zastanawiające, że prezeskę ZGK i prezydenta miasta łączy praca dla firm ze sobą powiązanych kapitałowo, zwłaszcza w sytuacji, gdy nazwę gminnej spółki zajmującej się odpadami wymienia się prawie zawsze razem ze słowem afera. Warto byłoby aby radni, bo raczej nie liczyłbym tu na Prezydenta czy Radę Nadzorczą ZGK Zawiercie, przyjrzeli się czy spółki z grupy Econ zarabiały na ewentualnej współpracy z ZGK Zawiercie. (JotM)
Napisz komentarz
Komentarze