Kobieta należała do zaufanych pracowników, była zaprzyjaźniona z pracodawcą i jego żoną. Była więc w domu pracodawcy w Myszkowie przy ulicy Bolesława Prusa częstym gościem. Rodzina prowadzi rozległe interesy, więc pewna ilość gotówki była często pod ręką. Ale pieniądze zaczęły ginąć. Podejrzenie padło na różne osoby, w tym na Żanetę K., 38 latkę, uważaną za zaufaną osobę. Rodzina nie mając dowodów nie miała z czym iść na policję. Wybór Agencji Detektywistycznej CONTRA okazał się dobrym posunięciem. Detektywi ustalili plan działania, założyli dyskretny monitoring. W poniedziałek 21 sierpnia kobieta odwiedziła ich ponownie, a kamera nagrała, jak sprawdza szafkę w salonie, gdzie były podłożone pieniądze. Zabiera około 7 tysięcy, które upycha pod obu stronach biustonosza. Wtedy obserwujący wszystko na żywo detektywi z CONTRA blokują jej wyjazd z posesji. Wezwani na miejsce policjanci w zasadzie mają już tylko do zrobienia założenie kobiecie kajdanek, i odprowadzenie na przesłuchanie. Żaneta K. została zatrzymana na 48 h, trafiła do Izby Zatrzymań w Zawierciu.
Jak potwierdza oficer prasowy KPP w Myszkowie st. sierżant Mateusz Baran kobieta przyznała się do zarzucanych jest czynów, została zwolniona po przesłuchaniu. Będzie oczekiwać na proces. Grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności.
W komunikacie KPP w Myszkowie nie chwali się jednak, ze to prywatni detektywi wykonali całą robotę w tej sprawie, podając policji dowody i samą podejrzaną o kradzież. Jak informuje Policja, u kobiety w chwili zatrzymania zabezpieczono ponad 20 tysięcy złotych. Na tę kwotę składa się gotówka z biustonosza, oraz jeszcze kilkanaście tysięcy które trzymała w samochodzie. U Żanety K. zabezpieczono też 440 euro i 11. tysięcy koron islandzkich. Policja tych informacji nie podaje, ale wg naszych źródeł, kolejne duże ilości gotówki, w kwocie około 45 tysięcy zabezpieczono podczas przeszukania w domu zatrzymanej. Poszkodowani w tej sprawie, którzy zlecili rozwikłanie sprawy detektywom z Contry, szacują, że kobieta mogła wynieść łącznie około 70-80 tys. zł. Jest więc spora szansa, że cała zabezpieczona u Żanety K. gotówka, mogła pochodzić z okradania osób, które obdarzyły ją zaufaniem i wpuszczały do swojego domu.
Napisz komentarz
Komentarze