Artykuł ten można przeczytać tutaj: https://www.kurierzawiercianski.pl/artykul/6599,burmistrz-siedzi-z-zalozonymi-rekami-a-fetor-jest-coraz-mocniejszy
Burmistrz Poręby Ryszard Spyra zaczął spotkanie 12 września od słów: -Pamiętajcie że jesteśmy po jednej stronie barykady.
Na spotkanie została zaproszona również Ewelina Matyja z Referatu Ochrony Środowiska, która przedstawiła wszystkie zebrane materiały w sprawie nieprzyjemności zapachowych pochodzących z ZGK. Zdała relację z działań prowadzonych przez gminę Poręba w tej sprawie, oraz wspólnie z burmistrzem poinformowała, że na obecną chwilę urząd czeka na wyniki kontroli z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, która obecnie prowadzona jest na terenie zakładu (ZGK) w Zawierciu. Bierze w niej udział wymieniony już wcześniej WIOŚ i przedstawiciel marszałka województwa śląskiego.
Początkowo kontrola w ZGK Zawiercie miała być przeprowadzona na przełomie III i IV kwartału tego roku, jednak po interwencji burmistrza Spyry kontrola trwa od 6 września, a jej wyniki będą znane najwcześniej dopiero pod koniec tego miesiąca.
W tej sprawie Ryszard Spyra chciał wyjawić zgromadzonym "tajemnicę", która jednak taka tajna nie do końca była: - Teraz mogę wam to powiedzieć - na naszym ostatnim spotkaniu, które było 22 sierpnia, ja wiedziałem o tym, że we wrześniu będzie kontrola, ale nie mogłem wam tego powiedzieć. Ja wykonując ten telefon do WIOŚ-u miałem prośbę, uzgodnienie, że ta kontrola nie będzie się odbywała na przełomie III i IV kwartału tylko we wrześniu, ale po to miało to być utrzymane w tajemnicy, żeby podmiot kontrolowany nie wiedział o tym.
Po tych słowach na sali wybuchł śmiech. Bowiem prezes ZGK, podczas spotkania z mieszkańcami Poręby, 23 sierpnia, sam poinformował, że kontrola zacznie się 6 września. A datę tę, przed terminem kontroli zapowiedzieliśmy nawet w papierowym wydaniu Kuriera Zawierciańskiego, którego można przeczytać on-line: Prezes ZGK Zawiercie interweniuje w sprawie uporczywego fetoru (kurierzawiercianski.pl)
Ryszard Spyra wydawał się być dosyć zaskoczonym, gdy dowiedział się, że zarówno my jak i prezes Mazur o kontroli już dawno wiedzieliśmy:
-Zagotowało się we mnie jak dowiem się od was, że pan prezes miał informacje o terminie kontroli. Nie mieści mi się to w głowie. W związku z tym, że jest taka informacja i mamy to zaprotokołowane, to ja nie pozostawię tego w ten sposób. Będę wysyłał pismo do WIOŚ-u w sprawie braku zachowania odpowiedniej tajemnicy służbowej i nieprawidłowości w przeprowadzanych kontrolach -mówił burmistrz.
Sprawa zaginionej petycji. Burmistrz Spyra przeprasza mieszkańca
Na ostatniej sesji Rady Miasta w Porębie jedna z radnych poruszyła temat petycji mieszkańca ul. Myśliwskiej w Porębie. Została ona wysłana do włodarza Poręby 13 czerwca, a do dnia dzisiejszego nikt na nią nie odpowiedział. Nie wpłynęła również do Komisji Petycji, Skarg i Wniosków. Ryszard Spyra wyjaśnił, że kierując petycję do burmistrza miasta, nie musiała być ona rozpatrzona w wyżej wymienionej komisji. Ponadto głowa miasta na udzielenie odpowiedzi ma 3 miesiące, czyli jej termin upłynął dwa dni po spotkaniu.
-Ja nie mam w zwyczaju dociągnąć do takich terminów, po prostu mi to umknęło -tłumaczył się burmistrz.
-Czemu nie dostałem na nią żadnej odpowiedzi? Czuję się pominięty -zapytał i oznajmił pan Paweł, autor petycji. Burmistrz przeprosił.
Mieszkańcy mówią burmistrzowi co ma robić
Jeden z uczestników spotkania wskazał, że Urząd Miasta w Porębie nie powiadomił wszystkich odpowiednich organów, mających głos w tej sprawie. Głównie chodzi tu o Marszałka Województwa Śląskiego. Mieszkańcy chcą, aby głos burmistrza Poręby był słyszany wszędzie. Ze sprawą nie można tyle zwlekać, tym bardziej, że trwa ona od ponad 5 lat.
-Nie chcę być człowiekiem niepoważnym, że rozpoczynam boje od Marszałka, nie mając żadnej dokumentacji -odpowiedział burmistrz.
-Dwie kontrole przeprowadzone w tamtym roku przez WIOŚ, wyraźnie wskazujące nieprawidłowości w funkcjonowaniu ZGK i nie mamy żadnej dokumentacji, tak? -pyta mieszkaniec.
-Przy składaniu petycji nam chodziło o to, aby państwo poruszyli niebo i ziemię i powiadomili wszystkich, którzy mają cokolwiek do powiedzenia w kwestii wysypiska -mówił mieszkaniec ul. Myśliwskiej.
Oprócz poinformowania o sprawie marszałka województwa, mieszkańcy poprosili burmistrza o przeprowadzenie badań wód gruntowych.
MIESZKAŃCY UWAŻAJĄ, ŻE SMRÓD TO GNIJĄCE BIOODPADY
-Ja na ul. Myśliwskiej mieszkam 24 lata i nigdy nam wysypisko nie przeszkadzało. Proszę mi wierzyć przez długie lata ono tam było i była na nim tylko hałda. Od 4 lat są smrody niesamowite. Bierze się to stąd, że przetwarzają bioodpady. Śmierdzi tymi bioodpadami. Czy oni muszą to robić będąc tak blisko domostw? Z pełną świadomością kupiliśmy tam działki, wybudowaliśmy domy albo już wcześniej mieszkaliśmy i tam zostaliśmy. Nigdy nam to nie przeszkadzało. Natomiast teraz te bioodpady są straszne. Myśmy powiedzieli prezesowi, że nam wysypisko nie przeszkadza, niech ono sobie funkcjonuje, tylko niech poprawią się warunki pracy i niech ustąpi fetor -sprawę trafnie skomentował na koniec spotkania pan Paweł.
Mieszkający w bliskiej odległości od śmietnika, nadal nie są usatysfakcjonowani z obrotu spraw. Oprócz uciążliwości odorowych boją się o własne zdrowie - nikt nie ma pewności i wykluczyć się tego się nie da, że wysypisko w żaden sposób nie zagraża zdrowiu. Czekamy na dalsze działania, a mieszkańcy z ul. Wczasowej, Myśliwskiej i Armii Krajowej w Porębie zapowiadają, że sprawy tak nie zostawią i planują kolejne działania.
Napisz komentarz
Komentarze