(Zawiercie) Władysław Żuk jest tak ciepłą i dobrą osobą, że mógłby być dziadkiem wszystkich zawiercian. Ten rodowity warszawiak urodził się w niepodległej Polsce. W chwili wybuchu wojny miał 20 lat. Przeszedł przez piekło hitlerowskich obozów koncentracyjnych, a po zakończeniu wojny na obczyźnie założył rodzinę i strzegł, by pamięć o horrorze, jaki ludzie przeżywali w obozach koncentracyjnych nie zaginęła. Choć od wielu lat Władysław Żuk nazywany był ambasadorem Zawiercia, nasz rodak dopiero 3 lata temu powrócił do swojej ojczyzny i zamieszkał w mieście u źródeł Warty. Teraz, decyzją Rady Miejskiej, stał się także Honorowym Obywatelem Zawiercia. Akt nadania Honorowego Obywatelstwa wręczono Władysławowi Żukowi podczas uroczystych obrad 31 sierpnia.
Tytuł Honorowego Obywatela Miasta Zawiercia jest największym wyróżnieniem, jakie Rada Miejska może nadać osobom zasłużonym dla miasta i jego mieszkańców. Władysław Żuk to drugi już Honorowy Obywatel Miasta Zawiercia. Pierwszym z nich został znany tenor Wiesław Ochman. Akt taki jest dowodem uznania dla osoby o wysokim autorytecie moralnym. Jest najważniejszą formą uznania indywidualnych zasług dla miasta, jego rozwoju, ratowania pamiątek kultury narodowej, popularyzacji wiedzy o naszym mieście i jego historii.
Akt Nadania Honorowego Obywatelstwa wraz z uchwałą oraz specjalne wyróżnienie Władysławowi Żukowi wręczyli Przewodniczący Rady Miejskiej w Zawierciu Edmund Kłosek oraz prezydent Ryszard Mach.
- W każdej społeczności żyją ludzie wybitni, cieszący się ponadprzeciętnym zaufaniem społecznym, budzący sympatię, podziw, uznanie i szacunek. Jest to jedno z najcenniejszych w życiu wyróżnień, jakie może spotkać człowieka oddanego miastu, miejscom, które wybrał mu los. Akt nadania honorowego obywatelstwa jest wyrazem naszej wdzięczności i uznania dla pana odwagi wobec zbrodni hitlerowskich, wobec nazistowskiej zagłady. Jest także wyrazem naszej solidarności z pana wysiłkami w obronie od zapomnienia najtragiczniejszych kart w historii XX w. - mówił podczas uroczystości prezydent.
- Dzisiejszy dzień jest dla mnie wyjątkowy. To najpiękniejszy dzień w moim życiu. Dziękuję za to wyróżnienie i uznanie, ale z drugiej strony myślę – przecież ja na to nie zasłużyłem – mówił ze skromnością pan Władysław, który przez ponad 20 lat oprowadził ponad 30 tysięcy uczniówi młodzież ypo terenie byłego obozu w Ebensee opowiadając im swoją historię. - Chcę jeszcze długo żyć. Mam 92 lata, ale to jeszcze dla mnie za mało. Chcę jeszcze zrobić dla Zawiercia bardzo dużo. Chcę, pracować, chcę robić tutaj to, co robiłem przez 22 lata w Ebensee. To, że mogę powiedzieć młodzieży o mojej historii podtrzymuje mnie na duchu. Chcę żeby młodzież powiedziała to dalej. Do Zawiercia przyszedłem, osiedliłem się na stałe i zostałem honorowym mieszkańcem. Czy to nie jest piękne? – wyznał przemawiając z mównicy przepełniony dumą i radością pan Żuk.
Duże uznanie dla Rady Miasta, która dostrzegła wśród mieszkańców Zawiercia pana Władysława wyraził także I Wicewojewoda Śląski Stanisław Dąbrowa.
- Wielu świadków historii przeżyło, żyje, ale nie wszyscy robią tak, żeby nie zapomnieć tamtego czasu i żebyśmy my nie zapomnieli. Jak otrzymałem zaproszenie na uroczystą sesję przyjąłem je z wielką radością, bo takich osób spotkałem niewiele. Wielki szacunek dla pana i wielkie uznanie. Miasto Zawiercie powinno być z tego dumne, że wśród obywateli miasta mieszka i żyje pan Władysław – gratulował Dąbrowa.
Podczas sesji byli obecni: I Wicewojewoda Śląski Stanisław Dąbrowa, radni Sejmiku Śląskiego, Józef Piątek wraz z małżonką z partnerskiego miasta Ebensee, Adam Rozlach przewodniczący Rady Powiatu, Rafał Krupa Starosta Powiatu Zawierciańskiego, Marek Fiutak komendant PSP w Zawierciu, Janusz Ciszek z-ca komendanta KPP w Zawierciu, prezydent miasta wraz z zastępcami, skarbnik miasta Marek Borowik, przedstawiciele biur poselskich i senatorskich, przedstawicieli zawierciańskich zakładów pracy, organizacji społecznych i politycznych, przedstawiciele samorządu mieszkańców, młodzież i nauczyciele z I LO im. Stefana Żeromskiego wraz z dyrektorem szkoły Lechem Młodzińskim oraz przyjaciele i bliscy Władysława Żuka i jego małżonki Teodozji.
KRÓTKA HISTORIA NASZEGO OBYWATELA
- W południowym rejonie Starego Miasta położona jest ulica Piwna z kościołem św. Marcina i poaugustiańskim klasztorem. Właśnie tu, 7 października 1919 roku, w kamiennicy przy ulicy Piwnej 39 urodził się Władysław Żuk. Władysław Żuk jest już jednym z niewielu świadków, który przeżył i może zaświadczyć, jak swoje piętno odcisnęła na nim II wojna światowa. Więzień Pawiaku, Oświęcimia, Mauthausen i Ebensee – to tylko część historii Władysława Żuka, którą zawarto w prezentacji pt. „Ten, który przeżył”, by zobrazować zgromadzonym w sali sesyjnej gościom dramat, jaki przeżywał nie tylko nasz honorowy obywatel, ale miliony naszych rodaków.
Właśnie w Ebensee, w pięknej alpejskiej scenerii drążąc w skałach tunele w obozie śmierci, pracował do końca wojny Władysław Żuk. Po wojnie pan Władysław pozostał w Ebensee. Założył tam rodzinę i dbał o to, by pamięć o cierpieniu więźniów obozu nie zaginęła. Przez wiele lat opiekował się także terenami po byłym obozie i grobami wojennymi. Na początku lat 90, kiedy granice zostały otwarte, Polacy mogli jeździć po świecie. To w tamtych latach rozpoczęły się wymiany z Ebensee. Były to początki, nie tylko wspaniałej współpracy, ale także… miłości. W wieku 79 lat Żuk ponownie ożenił się, tym razem z zawiercianką. Od tamtej pory małżeństwo w okresie zimowym mieszkało w Zawierciu, a lato spędzało w Ebensee (które już od 11 lat jest partnerskim miastem Zawiercia). Od 3 lat pan Władysław na stałe mieszka w Zawierciu. (JB)
Napisz komentarz
Komentarze