W marcu ubiegłego roku odbyły się pierwsze rozmowy w sprawie odwiertów prowadzonych na terenie miasta. 20 marca tego roku przedstawiciele firmy Rathdowney Polska Sp. z o.o.: dyrektor Lena Brommeland, kierownik ds. środowiska i relacji społecznych Barbara Chammas, starszy konsultant ds. geologii Wojciech Retman oraz członek zespołu ds. relacji społecznych Bartosz Władimirow, na zaproszenie włodarzy gminy Zawiercie ponownie zjawili się w magistracie, by porozmawiać na temat prowadzonych na terenie Zawiercia prac badawczych. Firma Rathdowney Polska Sp. z o.o. jest oddziałem kanadyjskiej firmy Rathdowney Resources Limited, która wchodzi w skład Grupy Hunter Dickinson Inc. - międzynarodowego koncernu z branży poszukiwania i eksploatacji surowców mineralnych.
- Jesteśmy firmą poszukiwawczą. Naszym celem jest dokładne badanie i poszukiwanie złóż cynku i ołowiu. Rezultatem tego projektu będzie szczegółowa dokumentacja geologiczna. Podstawą naszych badań są koncesje na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż przyznane przez Ministerstwo Środowiska. Historycznie szacuje się, że występuje tu ok. 700 mln ton cynku i ołowiu. Występujące tu złoża zalegają płytko, a mineralizacja występuje gładko, co ułatwia badania. W latach 50, 60 i 70 na tym terenie były prowadzone odwierty. Z tamtego okresu nie zachował się rdzeń, w związku z czym nie mamy możliwości w tym momencie dokładnie oszacować tego złoża. Prowadzone wówczas odwierty były daleko od siebie, dlatego my zagęszczamy obszar wierceń. Dzięki temu będziemy mieć lepszą możliwość dokumentacji geologicznej. Surowce występują na głębokości ok. 100 metrów do maksymalnie 250m. Badania geofizyczne rozpoczęliśmy w czwartym kwartale 2010 roku, odwierty geologiczne trwają od drugiego kwartału 2011 roku i przewidziane są do końca 2012 roku. Wstępne nasze obserwacje wskazują nam, kierunek dalszego działania i dopiero później będziemy mogli określić jak długo taki proces może trwać. Są to bowiem decyzje dość dynamiczne – poinformowała radnych Barbara Chammas.
W ramach koncesji „Zawiercie” przyznane zostały 24 parcele badawcze o powierzchni 23 km2, a koncesja „Rokitno” obejmuje 13 parceli na obszarze 16,5 km2. W ramach tych dwóch koncesji firmie zezwolono na wykonanie 459 otworów z czego w ramach tzw. „koncesji Zawiercie”- 363, a w ramach „koncesji Rokitno”- 96 odwiertów. Firma obecnie będzie starała się o rozszerzenie warunków koncesji w rejonie Rokitna o kolejne otwory, aby móc dokładniej przebadać złoża znajdujące się na tym terenie. Badania prowadzone są za pomocą tzw. polaryzacji wzbudzonych. To nowoczesna metoda geofizyczna, którą stosuje się w celu nieinwazyjnego poszukiwania i rozpoznawania rud metali. Metoda polega na wysyłaniu w głąb ziemi kilkusekundowych impulsów elektrycznych o małej mocy.
ODWIERTY BEZ ZGODY
Koncesja, którą otrzymała firma była poprzedzona raportem oddziaływania na środowisko. Przed kilkoma laty Gmina Zawiercie wydała negatywną opinię dotyczącą planów odwiertów badawczych na terenie Zawiercia. Dla Ministerstwa Środowiska opinia gminy nie była jednak wiążąca przy wydawaniu koncesji poszukiwawczej. Z tego powodu radni obawiają się, że w chwili podejmowania decyzji na temat budowy kopalni, opinia społeczeństwa także nie będzie miała znaczenia.
- Teraz wykonujecie te badania bez zgody mieszkańców miasta. Opinia prezydenta miasta i samorządu była negatywna. Ta opinia nie została wzięta przez rząd i ochronę środowiska pod uwagę. Podobna sytuacja zaistnieje, kiedy będzie wydawana koncesja. Takie jest prawo. Własność tego co jest pod ziemią to jest własność Skarbu Państwa i to państwo wydaje decyzje odnośnie tego czy będzie wydobycie czy nie – zauważył Konrad Imielski.
- Prawo górnicze mówi, że w przypadku wydobycia opinia gminy jest wiążąca – uspokajali radnych przedstawiciele firmy.
- Ja wiem, że jest inaczej. Wam potrzebne jest pierwszeństwo na wydobycie, proszę nie mydlić nam oczu. My nie chcemy wyglądać tak jak Bukowno i Olkusz. Tam woda i drzewa zniknęły – mówił oburzony radny Imielski.
– Woda jest w Zawierciu najcenniejszą wartością jaką posiadamy. Mam dokumentację, która mówi, że jak odwiercicie szyb wydobywczy na głębokość 100 lub 150 metrów, to powstanie lej depresyjny o średnicy 15 km i kopalnia pozbawi nas naturalnych źródeł wody, z których jesteśmy dumni. Co zrobicie z wodą na czas eksploatacji kopalni, jeśli taka powstanie – zastanawiał się Jarosław Chłosta.
- To są obawy wszystkich osób, z którymi rozmawiamy. Jeśli będziemy się w ogóle starać o koncesję wydobywczą, to będzie tu pracować bardzo duża grupa ekspertów, która pozwoli opracować takie metody, aby środowisko nie ucierpiało, a ludzie nie zostali pozbawieni wody – wyjaśniła Barbara Chammas.
MIESZKAŃCY ZDECYDUJĄ
Czy kopalnia może być przyjazna środowisku? Co z wodami gruntowymi? Jakie korzyści z budowy kopalni będzie miało społeczeństwo? Czy będą tam miejsca pracy dla bezrobotnych z powiatu zawierciańskiego? Takie pytania najczęściej nurtują mieszkańców. Zdaniem przedstawicieli firmy wykonującej badania, takie pytania są jednak przedwczesne.
- Na razie rozmawiamy o projekcie poszukiwawczym i o wydobyciu na razie tu nie ma mowy – przekonuje Barbara Chammas.
- Nasza aktywność opiera się na uzyskanej koncesji. Etap wydobywczy to osobna kwestia prawna. Bez zgody władz lokalnych i mieszkańców nikt nie rozpocznie wydobycia – dodaje Wojciech Retman.
Według harmonogramu prac, dopiero w przyszłym roku badacze będą mieli dokładne dane, które umożliwią rzetelną ocenę czy znajdujące się na tym terenie złoża są na tyle duże, by ich wydobycie było opłacalne.
- Jeżeli jednak okaże się, że warto zainwestować w wydobycie, kto wykona analizy jak wydobycie wpłynie na środowisko? Czy wy się będziecie tym zajmować, czy firma, która ewentualnie będzie wydobywać te złoża? – dopytywała Ewa Mićka.
- Tylko pod warunkiem, że nasza firma będzie zainteresowana wydobyciem, wtedy to my przystąpimy do tych wszystkich badań. Będzie musiało być zrobione studium, analizy. Decyzję poznamy w 2013 roku. Po wykonaniu analizy ekonomicznej, czyli jaki jest tonaż możliwego wydobycia, na ile lat byłoby to możliwe, jak duże są koszty, które trzeba by przeznaczyć na budowę, na raport środowiskowy i koszty społeczne. Kiedy to zostanie zbilansowane i okaże się, że opłaca się wydobycie, dopiero wtedy zaczną się badania i analizy odnośnie wypływy na środowisko – wyjaśnia Chammas.
Radni obawiają się, że w Zawierciu mogłaby powstać kopalnia podobna do tej w Bolesławcu lub, że Jurę może zniszczyć kopalnia odkrywkowa.
- Wydobycie odkrywkowe to totalny absurd. W Unii Europejskiej nie ma tego typu odkrywkowych działalności, bo jesteśmy dość zurbanizowanym regionem – zaznacza Wojciech Retman.
Prezydent Ryszard Mach także przyznał, że Zawiercie nastawione jest na zupełnie innego rodzaju rozwój, co zostało ujęte w strategii miasta.
- W naszej strategii, którą uchwaliliśmy w ubiegłym roku mówiliśmy o zupełnie innym rozwoju miasta. Strategia mówi o mieszkalnictwie jedno i wielorodzinnym, powstawaniu wielu przestrzeni miejskich i zielonych dla naszych mieszkańców – zaznacza prezydent.
O budowie kopalni nie ma w niej ani słowa.
Więcej informacji na temat prac badawczych prowadzonych na terenie powiatu zawierciańskiego można uzyskać w biurze projektu przy ul. H. Sienkiewicza 16 w Zawierciu, Tel: 32 646 62 76, Infolinia: 530999770 oraz na stronach internetowych: www.rathdowneyresources.com oraz www.projektolza.pl
Justyna Banach
Napisz komentarz
Komentarze