(Zawiercie) Nie było ciepłych słów na spotkaniu przedstawicieli Rathdowney Polska z zawierciańskimi władzami. O budowie kopalni cynku i ołowiu mówi się od dawna, ale teraz, gdy potwierdzono złoża i ich dobrą jakość kanadyjska firma przymierza się do ogromnej inwestycji na terenie naszego powiatu. 20 lutego w magistracie zaprezentowano wyniki wierceń - do tej pory analizy są pozytywne, teraz przyszedł czas na szczegółowe badania inżynieryjne i środowiskowe. -Państwo przybyliście na nasz teren, jako goście nieproszeni. Do uzyskania koncesji na poszukiwanie złóż potrzebna była opinia społeczności lokalnej, którą wyraziła w swojej uchwale rada miejska. Opinia była negatywna. Opowiadanie o tym, że liczycie się tak bardzo z opinią społeczności lokalnej trzeba włożyć między bajki – powiedział radny miejski Konrad Imielski, doradca Prezydenta Zawiercie. John Barry prezes Rathdowney przekonywał, że bez zgody mieszkańców kopalnia i tak nie powstanie.
Barry, który przyjechał przekonywać zawiercian do kopalni w przemyśle wydobywczym pracuje od 1988 roku. Był konsultantem w dziedzinie złóż złota i metali podstawowych w Europie, Afryce, Australii i Azji Południowo-Wschodniej. Prezes tłumaczył, że do tego momentu nie było wiadomo, czy na naszym terenie istnieją jakieś zasoby, które można ekonomicznie wykorzystać. Do stycznia tego roku firma wykonała 224 otwor, a zbadane zasoby oszacowano wstępnie na 21 mln ton (tzw. pas mineralizacji o łukowatym kształcie ma łączną długość około 10 km i szerokość do 1 km). Rudy zostały wstępnie zidentyfikowane przez polskie służby geologiczne jeszcze w latach siedemdziesiątych. Odwierty Rathdowney rozpoczęła w 2011 roku. Sam projekt jest realizowany na bazie koncesji Ministerstwa Środowiska. Co z kopalnią?
- W tej chwili nasza firma rozważa wszystkie warianty strategiczne. Najlepszy sposób realizacji technicznej tego przedsięwzięcia i najlepszy sposób finansowania. Mamy możliwości, by realizować tę kopalnię z naszych własnych środków. Natomiast zwróciły się do nas niektóre z największych firm zajmujących się produkcją cynku na świecie. Oczekujemy, że w którymś momencie pojawi się niedobór koncentratu cynku, a te pokłady produkują koncentrat cynku bardzo wysokiej jakości. Przy czym w koncentracie jest również pewna domieszka srebra. Potrzebne są dalsze badania, by określić, czy taka wartość srebra może dawać dodatkowe dochody – mówił prezes Barry.
Budowie kopalni sprzeciwiali się prezydent Zawiercia Ryszard Mach, zastępca prezydenta do spraw społecznych Marek Kozieł i miejscy radni.
- Jeżeli dobrze rozumiem, to ewentualne protesty mieszkańców będą mogły być wnoszone, jako uwagi do zmiany studium i będą mogły być uwzględnione lub nie. Nie ma mowy o tym, by to mieszkańcy mogli zadecydować bezpośrednio, czy chcą kopalni, czy nie – podkreślała radna Ewa Mićka.
Na sali zrobiło się trochę mniej spokojnie. Widać było, że zawiercianie przedstawicieli firmy witają dosyć chłodno.
- Mogę tylko powiedzieć, że jeżeli jesteście państwo przedstawicielami wybranymi, by reprezentować życzenia swoich wyborców, to jest to olbrzymia odpowiedzialność. To decyzje, które po podjęciu będą wpływały na następne pokolenia. Mogę zapewnić, że jeżeli zechcecie, abyśmy tę kopalnię wybudowali, to ona zostanie wybudowana zgodnie z najsurowszymi normami międzynarodowymi. Uważamy, że wpływ gospodarczy kopalni na społeczność lokalną będzie bardzo korzystny. Tak samo jak to miało miejsce w Irlandii – odpowiadał J. Barry.
To nie ostudziło emocji. - Mam nadzieję, że państwo macie taką świadomość, że działacie tu od kilku lat mimo stanowczego sprzeciwu dla budowy kopalni – stwierdził zawiercianin Jerzy Kusina.
Firma w kopalni upatruje szansę dla lokalnej gospodarki i możliwość tworzenia istotnego, trwałego rynku pracy w regionie. - Nie oczekujemy pełnego wsparcia, oczekujemy, że państwo będzie podejmowali decyzje w sposób demokratyczny, tak by najlepiej służyły waszej społeczności – twierdzą przedstawiciele przedsiębiorstwa.
DO KOPALNI DALEKO…
Teraz Rathdowney szuka sposobu, który pozwoliłby na najlepszy rozwój nowoczesnej kopalni.
- Chociaż trudno dokonać precyzyjnych szacunków, zakładamy, że proces opracowania, oceny i zatwierdzenia scenariuszy rozwoju - biorąc pod uwagę szczegółowe dane inżynieryjne i badania środowiskowe oraz czas realizacji otrzymania zezwoleń niezbędnych do wybudowania kopalni - może trwać od 3 do 5 lat, lub dłużej. Można o tym mówić oczywiście przy założeniu uzyskania pozytywnej decyzji lokalnych władz i społeczności właściwych gmin w rozsądnym czasie. Sama budowa kopalnie może potrwać kolejne 18 miesięcy do 2 lat – dodaje Barry.
Firma jest dopiero na początku długiego i skomplikowanego procesu. Na spotkaniu jej przedstawiciele zapewniali, że będą szanowali wszystkie opinie.
CHCECIE MIEĆ PIERWSZEŃSTWO!
Konrad Imielski podkreślił, że wydobycie kopalin, to inwestycja celu publicznego o znaczeniu krajowym.
- Państwo przystąpiliście do poszukiwań nie po to, by złoża potwierdzić, ale by mieć pierwszeństwo w uzyskaniu koncesji na wydobycie – sugerował radny. Polityk dodał, że nawet jeśli rada miejska nie wyrazi zgody na zmianę studium i planu zagospodarowania przestrzennego w tym zakresie, by kopalnia powstała, to na wniosek ministra zrobi to wojewoda. - My jeszcze za to zapłacimy – docinał Imielski. Władze Zawiercia są przekonane, że przedsiębiorstwo, które chce budować kopalnię nie szanuje zdania innych i nie uwzględnia społecznych głosów przeciwnych inwestycji.
Przypomnimy, wniosek o udzielenie koncesji Zawiercie (34/2010/p) wymagał opinii czterech gmin. Chodziło konkretnie o opinie prezydenta Zawiercia Ryszarda Macha oraz burmistrzów Łaz (Maciej Kaczyński), Poręby (Marek Śliwa) i Ogrodzieńca(Andrzej Mikulski).
Choć jak zaznacza firma opinie Macha i Kaczyńskiego były negatywne, opinie Śliwy (Poręba) i Mikulskiego (Ogrodzeniec) były pozytywne. Sprzeciw Zawiercia może nie mieć większego znaczenia, gdyż kopalnia ma szansę powstać, raczej na terenie właśnie gmin Poręba i Ogrodzeniec.
- Bez wsparcia lokalnych gmin kopalni nie będzie. Te czasy, gdy rząd centralny narzucał decyzje odeszły bezpowrotnie – zapewnia Barry.
Monika Polak-Pałęga
Nasz komentarz:
Chłodne przyjęcie w Zawierciu raczej daje jasne sygnały, że w ciągu ostatnich lat stanowisko władz samorządowych w sprawie kopalni nie uległo zmianie. Czy jest to również zdanie społeczeństwa, warto byłoby spytać mieszkańców w szczegółowe ankiecie. Kopalnia to oczywiste zagrożenia ekologiczne, ale też ogromne korzyści. Co przeważy?
Być może temat kopalni zostanie podniesiony jako argument w referendum nad odwołaniem prezydenta Macha. Bo prezydent wiele mówi o rozwoju Zawiercia, ale tylko w tych obszarach, na które przyzwolenie da on. Mach chce decydować gdzie mają stać markety, kto ma prawo stawiać reklamy bez przetargów (mąż byłej pełnomocnik prezydenta obecnej radnej powiatu, której głos jest potrzebny). Mach nie jest nieomylny. Wręcz odwrotnie. Ponosi polityczną odpowiedzialność jako były starosta za fatalną sytuację szpitala.
Zdanie radnych w sprawie kopalni to ich własne zdanie, niestety budowane na zasadzie „nie, bo nie”. Radni nie chcą rozmawiać, nie chcą się spotykać. Są leniwi w analizie strat i korzyści związanych z kopalnią. Tak leniwi, że gdy 3 lata temu z Kanady przylecieli przedstawiciele Rathdowney, radni odmówili spotkania.
Mój komentarz nie ma być głosem za czy przeciw kopalni, tylko głosem za dyskusją w tym temacie. A radni rozmawiać nie chcą. Na taką postawę nigdy nie powinno być zgody lokalnej społeczności, którą tworzą mieszkańcy, a nie kilkunastu często przypadkowych radnych, którym na dokładkę nie chce się pracować.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze