(Zawiercie) Już od dłuższego czasu media huczą o domniemanej defraudacji około 300 tys. zł przez byłego dyrektora Cechu Rzemieślników oraz Małych i Średnich Przedsiębiorców. Kolejna rozprawa w której oskarżony jest Tadeusz R. ma się odbyć 18 marca przed częstochowskim sądem. W Cechu nadal panuje jednak napięta atmosfera. Niejasne sytuacje nie zniknęły wraz z byłym dyrektorem. Przedsiębiorcy zarzucają, że choć Tadeusz R. już nie pracuje, pieniądze w Cechu dalej giną. Wszystko wskazuje na to, że niesmak i „smród” finansowej afery będą się ciągnęły aż do czerwca, czyli końca trwania kadencji obecnego Zarządu organizacji.
Choć Cech Rzemieślników oraz Małych i Średnich Przedsiębiorców w Zawierciu działa już od przeszło 85 lat, w jego historii jeszcze nigdy nie było tak kontrowersyjnego sporu. Jako organizacja samorządu gospodarczego zrzesza firmy z terenu powiatu zawierciańskiego. Kiedyś przynależność do Cechu kojarzyła się z prestiżem, dziś niejednemu przedsiębiorcy kojarzy się ze wstydem. Przypomnijmy Cech Rzemieślników oraz Małych i Średnich Przedsiębiorców w Zawierciu nie przelał na konta prawie 30 przedsiębiorców około 300 tys. zł należnej refundacji wynagrodzeń i ubezpieczenia pracowników młodocianych. W sprawie przywłaszczenia pieniędzy i fałszowania dokumentów postawiono zarzuty tylko jednej osobie, byłemu dyrektorowi Tadeuszowi R. Przed Sądem Okręgowym w Częstochowie będzie przesłuchiwanych w tej sprawie w sumie około 50 świadków.
JAK DO TEGO DOSZŁO?
Kiedyś, aby móc kształcić uczniów, trzeba było być członkiem takiej organizacji, jak Cech. Zadaniem cechu było spisywanie umów i przekazywanie do szkół dokumentacji związanej z nauką zawodu, stałej współpracy i pośrednictwa pomiędzy szkołą a zakładem szkolącym, zbieranie i kompletowanie dokumentów oraz pośrednictwo w uzyskiwaniu refundacji kosztów wyszkolenia.
- Problem pojawił się na początku zeszłego roku, kiedy okazało się, że część rzemieślników nie miała wypłaconych refundacji. Składaliśmy dokumenty w odpowiednich terminach, a od dyrektora Cechu uzyskiwaliśmy informację, że refundację są wstrzymane przez OHP Katowice, bo jest Euro, że te pieniądze dotrą z opóźnieniem – opowiadał podczas audycji radiowej Tadeusz Szumilas.
Zakłady rzemieślnicze co miesiąc kształciły uczniów szkół zawodowych, płaciły im wynagrodzenie i opłacały ZUS. Następnie przedsiębiorcy składali dokumentację w Cechu (który za każdego ucznia pobierał 5 zł prowizji). Ten przekazywał ją do OHP, który następnie przelewał wszystkie należne pieniądze na konto Cechu. Zadaniem tego ostatniego było natomiast przekazanie tych środków rzemieślnikom.
- Pierwszy raz, kiedy nie wpłynęły nam środki skontaktowaliśmy się z OHP, które wówczas potwierdziło, że te środki nie wpłynęły jeszcze od ministerstwa. Potem okazało się, że ta sytuacja została wykorzystana przez byłego dyrektora Cechu – dodaje Szumilas.
Dlaczego nikt nie interweniował? Lata pozytywnej współpracy zaowocowały zaufaniem i osłabiły czujność.
- Liczyliśmy, że środki te przyjdą skumulowane – mówią przedsiębiorcy.
Zdaniem poszkodowanych Starszego Cechu Jana Witkowskiego rzadko można było zastać w biurze, natomiast zawsze obecny był dyrektor Tadeusz R., który umiejętnie przekonywał, że winę za zwłokę ponosi OHP. Jan Witkowski Starszy Cechu twierdzi, że o finansowych zaległościach dowiedział się dopiero, gdy Tadeusz R. został zwolniony.
- Patrząc na to, co się dzieje zacząłem się tym interesować i odkryłem dokumenty – mówił podczas audycji Witkowski.
CECH NIE JEST STRONĄ W SPRAWIE?
Przedsiębiorcom nie chce się wierzyć, że Zarząd Cechu nic nie wiedział o defraudacji. Zarząd twierdzi natomiast, że podczas posiedzeń temat refundacji był poruszany i dyrektor zapewniał, że wszystko jest regulowane terminowo.
- Ja bardzo ubolewam, że tak się stało. Są dowody na to (protokoły posiedzeń Zarządu), że temat refundacji był podejmowany. Kiedy jako Zarząd pytaliśmy o sprawy refundacji, dyrektor mówił, że wszystko jest na bieżąco. Nikt z koleżanek i kolegów nie zwrócił się bezpośrednio do mnie w tej sprawie, bo gdybym miał taką informację, to zaraz bym się tym zajął. Tak samo, jak nie zwracano się bezpośrednio do OHP – przekonywał Jan Witkowski.
Jeden poszkodowanych Jacek Słomczewski twierdzi natomiast, że spotkanie się ze Starszym nie jest prostą sprawą.
- Wiadomo, że pan Starszy Cechu nie przebywa tutaj codziennie, za to przebywał tu dyrektor. Upoważnienia do konta posiadał nie tylko pan Witkowski, ale i jego zastępca. Do banku chodzili w dwóch, trzech. Nikogo nie zainteresowało, że pieniędzy może nie być? – pyta Słomczewski. - Mój ojciec przez 20 lat był tutaj Starszym Cechu i nie było wtedy problemu. Przez 3 lata Zarząd nie zauważył, że z jego konta zginęły pieniądze? Może on za dużo obowiązków nabrał, może brak czasu… – zastanawia się Słomczewski.
Z wypowiedzią Witkowskiego także nie zgodzili się państwo Nawrotkowie z firmy Invest- Hotel, (należy do nich Hotel Zawiercie), którzy kontaktowali się z OHP.
- Żeby Zarząd Cechu, do którego należy 8 osób kompletnie nie wiedział co się dzieje z pieniędzmi? Jest to dla mnie żenujące. Pani z OHP poinformowała, że za 2011 rok pieniądze zostały przelane - stwierdził Sławomir Nawrotek.
- Co musi nastąpić, żeby Zarząd poczuł się odpowiedzialny za całą sytuację? – zastanawia się jego żona Dorota Nawrotek.
KARA CZY ZEMSTA?
Rzemieślnicy w dalszym ciągu nie odzyskali należnych im refundacji, bieżące wpływają terminowo, ale tylko na konta wybrańców. Zdaniem Jana Witkowskiego Cech wypłacił już rzemieślnikom ponad 156 tys. złotych za bieżące praktyki, zdaniem Witkowskiego, wypłaty są realizowane „na bieżąco”.
- Moja księgowa w danym terminie złożyła prawidłowo dokumenty, a z Cechu Zawiercie do OHP moje dokumenty nie dotarły. Wydatki, które ponieśliśmy od sierpnia 2011 na uczniów prawdopodobnie całkowicie przepadły. Proceder trwa nadal. Dokumenty trafiły do Jana Witkowskiego w grudniu 2012, a w ogóle nie trafiły do OHP Katowice. Dyrekcja OHP poinformowała, że pan Witkowski w ogóle nie dostarczył dokumentów – mówią państwo Nawrotkowie.
- Co do złotówki, wszystkim którzy złożyli dokumenty zostały wypłacone środki do dnia dzisiejszego. Środki na kwotę ponad 156 tysięcy zł – upierał się Jan Witkowski.
- To są brednie. Skoro my jako przedsiębiorstwo nie dostajemy środków na które składamy dokumentację, a rozliczamy szkolenia od 2008 roku, więc nie jest to prawdą. Jesteśmy firmą, która szkoli większą ilość uczniów. Panie Witkowski, pan się mija z prawdą – mówił oburzony przedsiębiorca.
Skąd takie zamieszanie? Jak się okazało Zarząd postanowił – prawdopodobnie dla przykładu - ukarać przedsiębiorców. Witkowski zaległości w bieżących refundacjach argumentował zaległościami jakie Invest Hotel ma wobec Cechu. Chodzi tu o składki członkowskie, które z tego co udało nam się ustalić rzemieślnicy opłacali ze środków uzyskanych z refundacji. Łączenie jednak prawa do rozliczenia refundacji, z opłaceniem składek członkowskich w cechu to spore nadużycie.
- Jeśli chodzi o Invest Hotel, to państwo przystąpili do Cechu w 2008 roku, wpłacili wpisowe do Cechu i nie zapłacili ani jednej składki przez 4 lata. 100% innych rzemieślników dostało wypłaconą refundację. Sam osobiście zawoziłem w lutym dokumentację –wyjaśnił Starszy.
Zdaniem przedsiębiorców Zarząd nie miał prawa wstrzymać wypłatę refundacji.
- Umowa brzmiała tak, że składki będą pobierane z refundacji plus 5zł na każdego ucznia. A z jakiej składki miał pan pobrać, skoro wszystkie moje pieniądze zostały zagarnięte niewiadomo przez kogo? – mówiła wyraźnie zdenerwowana Dorota Nawrotek.
- Nigdzie nie jest napisane, że składka ma być pobrana tylko, że każdy rzemieślnik wpłaca dobrowolnie składki w kwocie 25zł i każdy je reguluje – odpowiedział Starszy Cechu.
- Zostałam pozbawiona prawie 30 tysięcy, a Zarząd próbuje mi powiedzieć, że jeszcze mam zapłacić składkę do Cechu - do uczciwej organizacji, która mnie okradła. Tak to rozumiem. Na dzień dzisiejszy jest to prawie 40 tysięcy zł, więc ładną karę płacimy. Kolega Słomczewski razem z ojcem prawie 70 tys. zł, razem z innymi to jest około 300 tys. zł. Jeśli mamy takie kary płacić, to proponuję rozwiązać ten związek – stwierdzili właściciele Invest - Hotel.
- Podjęliśmy decyzję jako Zarząd, że porządkujemy sprawy, jeśli chodzi o refundację. Jeśli osoby złożyły w terminie dokumenty, to są one dostarczane do OHP. Jeśli są ustalone składki to należy je płacić czy nie należy? – pytał Jan Witkowski.
Nikt jednak nie poinformował przedsiębiorców, że jeśli nie uiszczą składki, to nie dostaną refundacji. Ani słowa nie ma także na ten temat w statucie organizacji. Inny członek Cechu, Henryk Mól ostatnią składkę opłacił za 2012 rok dopiero na początku bieżącego roku, kiedy otrzymał zaległą refundację. Dlaczego w jego i kilku innych przypadkach obowiązywała inna kolejność?
CECH STOI ZA SOBĄ MUREM
Na stronie internetowej Cechu czytamy: „Cech realizuje swe zadania statutowe reprezentując swoich członków przed organami władzy państwowej, samorządowej, sądowniczej…”. W sprawach sądowych Cech znalazł się tym razem po dwóch stronach barykady, ponieważ jego członkowie- poszkodowani przedsiębiorcy, aby odzyskać zaległe refundacje, kierują do sądu pozwy przeciwko Zarządowi Cechu.
-Teraz sytuacja jest taka, że my dopominamy się od Cechu o swoje pieniądze, a Cech za nasze pieniądze wynajmuje znanego prawnika, żeby sądzić się z nami – mówią rozżaleni rzemieślnicy.
Zgodnie ze zmianami w statucie organizacji, jakie zostały wprowadzone podczas Walnego Zgromadzenia 17 czerwca 2012 roku, funkcje, dyrektora zastąpił obecny Starszy Cechu lub inna wskazana przez niego osoba. Zdaniem przedsiębiorców o zebraniu nie zostali powiadomieni wówczas wszyscy członkowie Cechu. Jak się później okazało powiadomienie wszystkich było niemożliwe, ponieważ Zarząd nie wiedział (i nie wie prawdopodobnie do chwili obecnej) ilu dokładnie ma członków. Istnieje więc podejrzenie, że statut został zmieniony bezprawnie.
Sprawą wyjaśnienia niedomówień postanowił zająć się jeden z pokrzywdzonych przedsiębiorców Henryk Mól. Według niego szczera rozmowa podczas Walnego Zgromadzenia mogłaby oczyścić atmosferę w Cechu. Zwrócił się on jeszcze w listopadzie ubiegłego roku do Komisji Rewizyjnej o wyjaśnienie dlaczego Komisja nie wypełniła zadań statutowych dopuszczając do nadużyć. Poprosił on także o pilne zwołanie Walnego Zgromadzenia i przeprowadzenia wcześniejszych wyborów władz Cechu.
- Komisja odpisała mi lakonicznie, że dobrze wypełniała swoje obowiązki i nie widzi podstaw do zwołania nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia. Napisałem więc na początku lutego drugie pismo, wskazując, że sprawa dotyczy dużej kwoty pieniędzy i zaległości składek członkowskich, że brak jest protokołu stwierdzającego nieprawidłowości w działalności Cechu i terminarza odbytych spotkań Komisji. Choć czekam już ponad miesiąc, nie otrzymałem odpowiedzi – mówi Mól.
- Zginęło 300 tys. zł, a my otrzymujemy odpowiedź, że nie ma żadnych ważnych przesłanek do tego, żeby zebranie zwołać! – dziwiła się Dorota Nawrotek.
Przedsiębiorcy postanowili skorzystać także z innej opcji zwołania Walnego Zgromadzenia. Można to zrobić na wniosek ponad 50% członków.
- Zwróciłem się do biura o podanie listy członków, usłyszałem że nie mogę jej otrzymać, bo obowiązuje ochrona danych osobowych. Nie wiedziałem, że Cech działa w podziemiu. Przecież rzemieślnicy po to zapisują się do Cechu, aby ten ich reklamował – śmieje się z kuriozalnej sytuacji Mól.
Ostatecznie przedsiębiorcy doszli do wniosku, że poczekają jeszcze te kilka miesięcy do czerwca. Wówczas końca dobiegnie obecna kadencja i rzemieślnicy będą mogli zadecydować, kto będzie przez kolejne 4 lata reprezentować ich w Zarządzie Cechu. Nasi rozmówcy chcą za ostatnie lata Janowi Witkowskiemu serdecznie i na zawsze podziękować.
Kto tu kradnie?
Rzemieślnicy ciągle stawiają to samo pytanie: skoro nie ma już w cechu kierownika Tadeusza R., to dlaczego ciągle nie wszyscy rzemieślnicy otrzymali refundacje za rok 2011, 2012? Jak potwierdza nam Marcin Urbański z OHP Katowice, z działu refundacji: - Wszystkie wnioski złożone do rozliczenia są na bieżąco realizowane do wypłaty. Płacimy w ciągu najwyżej kilku dni, nie mamy żadnych opóźnień. Dodam, że część przedsiębiorców zaczęła się z nami rozliczać z pominięciem Cechu.
Do Starszego Cechu Jana Witkowskiego 19.02 wysłaliśmy pytanie, na adres mailowy z wizytówki, którą sam nam wręczył ([email protected]): Czy wobec braku rozliczenia kolejnych środków za szkolenie młodocianych i faktu, że kier. Tadeusz R., oskarżony o przywłaszczenie pieniędzy, już nie pracuje w zawierciańskim Cechu nie będzie właściwym postawienie zarzutu, że jeszcze ktoś inny kradnie w Cechu?
Dopiero 1 marca redakcja dostała odpowiedź: „Informujemy, że wiadomość ta trafiła pod niewłaściwy adres: Krajowej Rzemieślniczej Izby Optycznej w Warszawie. Polecamy kontakt bezpośredni z Cechem Rzemiosł Różnych w Zawierciu na jego adres mailowy. Dane teleadresowe tej instytucji z pewnością znajdzie Pan w internecie. Biuro Zarządu Krajowej Rzemieślniczej Izby Optycznej”. Prezesem Kraj. Rzemieślniczej Izby Optycznej jest Jan Witkowski.
Justyna Banach
Napisz komentarz
Komentarze