(Kuźnica Masłońska) Kierowcy są oburzeni zwężeniem drogi wojewódzkiej na wiadukcie w Kuźnicy Masłońskiej. Tu rzeczywiście można się zabić szczególnie, gdy z przeciwka nadjeżdża tir. Konfrontacja „oko w oko” z ciężarówką, osobówce raczej nie daje większych szans.
- Mieszkańcy zgłaszają się do mnie z problemami, jakie występują w tym miejscu. Najgorzej jest w nocy. Przejazd przez zwężenie grozi czołowym zderzeniem z samochodem jadącym z przeciwnej strony. To miejsce nie jest wystarczająco oznakowane i nie jest wystarczająco oświetlone– mówi radny powiatowy Konrad Knop, który sprawę poruszał na ostatniej sesji Rady Powiatu Zawierciańskiego.
Denerwują się kierowcy. Emocje biorą górę szczególnie, gdy droga jest śliska. Dodatkowym problemem jest brak sygnalizacji. Nikt nie chce stanąć przed wyborem: uderzyć w przęsło lub w samochód jadący z przeciwnej strony.- Tablice informujące można napotkać dopiero przy samym mostku. Nim zimą kierowca się zorientuje, może dojść do nieszczęścia. Często słyszy się o kolizjach w tym miejscu– narzeka kierowca tira Paweł.
Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego KPP w Zawierciu interweniowali u zarządcy drogi o poprawę oznakowania pechowego miejsca. W ciągu zaledwie dwóch miesięcy doszło tu do kilku kolizji. Szans na trwałe rozwiązanie problemu nie ma, bo nie ma środków na naprawę nawierzchni wiaduktu.
- Zwężenie to zostało wykonane z powodu złego stanu wiaduktu, według projektu zgodnego z obowiązującymi przepisami. Praktyka pokazała jednak, że kierowcy nieprzestrzegający ograniczeń sprawiali, iż powstawały niebezpieczne sytuacje. Dlatego zleciliśmy dodatkową analizę stanu bezpieczeństwa. Pytanie brzmiało, co można zrobić, by było bezpieczniej. Ostatecznie zostaną zamontowane dodatkowe tablice informacyjne i żółte lampy sygnalizujące. Lampy te znajdą się na betonowych barierach. Zwężenie będzie zlikwidowane po remoncie wiaduktu – mówi Ryszard Pacer rzecznik prasowy Zarządu Dróg Wojewódzkich. Konkretnego terminu naprawy wiaduktu, jednak brak. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze