(Zawiercie) 28 marca na sesji Rady Powiatu Zawierciańskiego opozycja zawnioskowała o wprowadzenie do porządku obrad uchwały o zawiadomieniu Prokuratury Rejonowej w Zawierciu o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Radni PO stoją na stanowisku, że zarząd na czele ze starostą Rafałem Krupą mógł złamać prawo, powierzając pełnienie obowiązków dyrektora Szpitala Powiatowego w Zawierciu Małgorzacie Guzik. Za wnioskiem zagłosowało jedynie kilku radnych. Atmosferę podgrzała dyskusja nad nowym Statutem Powiatu Zawierciańskiego. Tuż po niej radni Platformy w proteście opuścili salę obrad…
Radni PO od października ubiegłego roku domagają się unieważnienia uchwały Zarządu Powiatu Zawierciańskiego w sprawie powierzenia pełnienia obowiązków dyrektora Szpitala Powiatowego w Zawierciu Małgorzacie Guzik. Jej kandydatura od początku budziła wiele kontrowersji. Głównie z uwagi na to, że kandydata dwukrotnie wybranego przez komisję konkursową (Piotra Grazdę) blokował starosta Rafał Krupa. 21 marca Wojewoda Śląski zaskarżył uchwałę o powołaniu Guzik na stanowisko dyrektora do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Zdaniem skarżącego zarząd powiatu swoim działaniem naruszył konstytucyjną zasadę legalizmu (Art. 7 Konstytucji). Wcześniej podobną opinię wyraziło Ministerstwo Zdrowia. Jeżeli chodzi o dyrektora szpitala, to do tej pory z nikim nie nawiązano stosunku pracy, czy choćby umowy cywilnoprawnej. Powierzenie stanowiska dyrektora lecznicy bez konkursu jest możliwe wyłącznie w sytuacji, gdy nie zgłosi się co najmniej dwóch kandydatów albo komisja konkursowa nie wybierze żadnego kandydata.
- Zaniechanie zatrudnienia dyrektora szpitala w sytuacji jego niewypłacalności godzi bezpośrednio w interes społeczny – podkreślał w czasie sesji Konrad Knop.
Jak wielokrotnie pisaliśmy, starosta Rafał Krupa w konkursach zawsze popierał p.o. dyrektorkę szpitala Małgorzatę Guzik. Nawet wtedy, gdy wiedział już o możliwych nieprawidłowościach w przetargach na transport medyczny w zawierciańskiej lecznicy w 2011 roku. W całą sprawę zamieszana jest właśnie Guzik, która wraz ze swoją koleżanką Danutą Wójcik miała ułatwić wygranie przetargu firmie Kam-Med.
Dyskusję o zaskarżeniu przez wojewodę uchwały zarządu do WSA wywołał radny Paweł Kaziród. Samorządowiec odczytał treść skargi. Jego wypowiedź była przerywana przez przewodniczącego rady Adama Rozlacha. – Skąd on to ma?- dochodziło z sali.
KOMISJA JUŻ 9 KWIETNIA
9 kwietnia prawdopodobnie ponownie zbierze się komisja konkursowa. Tym razem ma zaopiniować kandydata na dyrektorski stołek przedstawionego przez zarząd. Co zrobi Krupa i czy w obecnej sytuacji nadal będzie forsował kandydaturę Małgorzaty Guzik? Wszystko wskazuje na to, że tak. W rozmowie z naszą redakcją 27 marca starosta upierał się, że nie będzie żadnej rozprawy przed WSA w Gliwicach i sugerował, że cała sytuacja wynika z inicjatywy nieżyczliwych osób, które chcą: „zniszczyć szpital”.
- Z mojej informacji od pana wojewody wynika, że nawet może nie dojść do rozprawy- powtórzył na sesji Krupa.
Pismo od wojewody jest adresowane do WSA w Gliwicach, ale za pośrednictwem Zarządu Powiatu Zawierciańskiego.
- W listopadzie 2011 roku po raz pierwszy bezprawnie Krupa, Porc, Wilk, Szczygłowski powołali na stanowisko po dyrektora Szpitala Powiatowego w Zawierciu pana Arkadiusza Króla, nie słuchając moich uwag i ostrzeżeń. Następnie, gdy okazało się, że Król nie może pełnić dalej funkcji p.o. dyrektora, już pod moją nieobecność na posiedzeniu zarządu 2 lutego 2012 r. w-w panowie podjęli uchwałę w sprawie powierzenia pełnienia obowiązków dyrektora Szpitala Powiatowego w Zawierciu pani Małgorzacie Guzik, oraz następną uchwałę w sprawie upoważnienia M. Guzik p.o. dyrektora Szpitala w Zawierciu do składania oświadczeń woli. Podejmując te uchwały, panowie naruszyli określoną w Art. 7 Konstytucji RP zasadę legalizmu, gdyż nie posiadali kompetencji do działań w tym zakresie, ponadto na podstawie Art. 48 Ust. 2 ustawy o samorządzie powiatowym w przypadku dopuszczenia pani Małgorzaty Guzik w zakresie składania oświadczeń woli, starosta Krupa wraz z kolegami dopuścili się rażącego naruszenia przepisów prawa. W kwietniu ubiegłego roku, po pierwszym rozstrzygnięciu komisji konkursowej, która została powołana przez zarząd powiatu zawierciańskiego, wybrano pana Piotra Grazdę. Starosta Krupa wraz z Rafałem Porcem (dyspozycyjnym przewodniczącym komisji konkursowej, który obecnie jest wicestarostą) i Andrzejem Wilkiem zablokowali podpisanie umowy o pracę z wyłonionym kandydatem, utrzymując na stanowisku M. Guzik. Okazuje się, że mimo moich zdecydowanych protestów i ostrzeżeń, panowie z zarządu świadomie, po raz kolejny omijali prawo i łamali Konstytucję. Nadmieniam, że nasi radcy prawni podkreślali fakt omijania prawa, natomiast Krupa zatrudniał wiele kancelarii prawnych, które na pewno wydawały podobne opinie. 27 lipca 2012 r. po kolejnym postępowaniu komisji konkursowej zaistniała identyczna sytuacja. Mimo wygranego konkursu, Grazda po raz kolejny nie został zatrudniony na stanowisko dyrektora szpitala. Łamanie Konstytucji w tym wypadku jest ewidentne. Kilkakrotne podejmowane przeze mnie próby odwołania ze stanowiska pani Małgorzaty Guzik nie spotkały się ze zrozumieniem grupy trzymającej władzę w powiecie. Z zadowoleniem przyjąłem, decyzję, że moje twarde protesty w stosunku do M. Guzik, Krupy i Porca znalazły zrozumienie w Ministerstwie Zdrowia i Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. Bezkrytyczne popieranie w postępowaniach pani Guzik godzi w interes społeczny i bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców powiatu. Mam nadzieję, że wyborcy rozliczą „bawienie się” politycznymi wpływami starostów. Rozumiem, że jako wicestarosta byłem bardzo niewygodny, bo ujawniłem te wszystkie nieprawidłowości oraz próbę dzikiej prywatyzacji szpitala– mówi radny powiatowy Jan Grela.
Jeszcze w ubiegłym roku władze starostwa wystąpiły do Ministerstwa Zdrowia z pytaniem, w jakim terminie Zarząd Powiatu zobligowany jest do zatrudnienia wskazanego przez siebie kandydata na dyrektora szpitala, gdy dwukrotnie nie zaakceptował kandydata wyłonionego przez komisję. Krupa dostał jednoznaczną odpowiedź, że powinno to nastąpić „bez zbędnej zwłoki”.
– Należy zwrócić uwagę, że rezultatem prawidłowo przeprowadzonego postępowania konkursowego powinno być zawarcie umowy z wybranym kandydatem. W świetle powyższego, budzi wątpliwości „nie zaakceptowanie”, jak to wynika z otrzymanego pisma dwukrotnie kandydata wyłonionego przez komisję konkursową. Pragniemy podkreślić, że nie nawiązanie z kandydatem wybranym w postępowaniu konkursowym stosunku pracy może wynikać ze szczególnych okoliczności np. rezygnacji kandydata, przeszkód osobistych, losowych – czytamy w odpowiedzi dyrektora Departamentu Dialogu Społecznego w Ministerstwie Zdrowia Jakuba Bydłonia z 24 października ubiegłego roku.
Zarząd może zatrudnić osobę przez siebie wskazaną po zasięgnięciu opinii komisji konkursowej. Przez grubo ponad pół roku tego nie zrobił. Dopiero skierowanie sprawy do WSA w Gliwicach nieco „przyspieszyło” działania starosty w kierunku zatrudnienia któregoś z kandydatów.
RAŻĄCE NARUSZENIE PRAWA!
Nadzór prawny wojewody „suchej nitki” nie pozostawił także na innej uchwale zarządu. Tym razem chodzi o upoważnienie M. Guzik do składania tzw. oświadczeń woli.
- Zdaniem organu nadzoru, uchwała Zarządu Powiatu Zawierciańskiego w sprawie upoważnienia Pani Małgorzaty Guzik pełniącej obowiązki Dyrektora Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej – Szpitala Powiatowego w Zawierciu do składania oświadczeń woli została podjęta z rażącym naruszeniem prawa – czytamy w skardze wojewody do WSA.
STATUT ZDJĘTY Z OBRAD
Wiele kontrowersji wzbudził projekt nowego Statutu Powiatu Zawierciańskiego. Propozycji było wiele. Jedna z nich dotyczyła tego, że zapytanie radnego nie będzie mogło trwać dłużej niż 3 minuty, a omówienie interpelacji nie będzie mogło przekraczać 5 minut. Inny punkt projektu statutu zakładał, że radny będzie mógł zgłaszać się do dyskusji nad każdym punktem porządku dwukrotnie (pierwsze wystąpienie może trwać 5 minut, drugie 3 minuty, a wypowiedź „ad vocem” do 1 minuty).
- Statut, to „Konstytucja” naszej Rady Powiatu. Trzeba przy tym rozwiać wątpliwości wszystkich radnych, niezależnie od tego, z jakiego pochodzą klubu, ugrupowania. Ten przepis w równym stopniu będzie nas obowiązywał. Moim zdaniem powinniśmy nad tym dzisiaj nie procedować. Są spore wątpliwości. Opinia komisji rolnictwa jest negatywna. W innych komisjach opinia jest pozytywna, ale np. przy dwóch głosach wstrzymujących, jednym „za”. Nie ma komisji, która nie ma wątpliwości co do tego aktu prawnego. Panowie, myślę że zależy nam na stanowieniu dobrego prawa– mówił wiceprzewodniczący rady Jarosław Kleszczewski.
Podobne zdanie mieli również inni radni. Także Leszek Wojdas (SLD) poparł pomysł, by nad statutem jeszcze popracować.
- Na mojej komisji zagłosowałem „za”. Te zmiany idą w słusznym kierunku. Chodzi o to, by na tej sali zapanował „ład i skład”. Na te słowa reakcja była taka, że Wojdas ogranicza demokrację. Statut jest prawem lokalnym. Nic się nie stanie, jeżeli w imię wspólnoty odłożymy głosownie na pewien czas. Wypracujmy taki statut, za którym zagłosujemy wszyscy – stwierdził polityk i dodał, że prawa nie wolno ustawiać pod osoby pełniące w danym okresie określone funkcje.
- Dziwię się, dlaczego tak na siłę próbujemy przepchnąć dzisiaj zmiany w statucie. Dlaczego?! – krzyczał Paweł Kaziród. Pytał, czy można głosować nad statutem bez opinii jednej z komisji (budżetu). Opozycja podkreślała, że zmiany do dokumentu „wprowadzane na kolanie” nie służą powiatowemu prawu.
Cztery razy padł wniosek formalny opozycji (Jarosława Kleszczewskiego) o zdjęcie statutu z porządku, lecz przewodniczący rady Adam Rozlach ogłosił przerwę. – Przecież, to jest paranoja!- krzyczał z sali radny Jan Zamora. W czasie przerwy opozycjoniści w akcie protestu wyszli z sali i nie wrócili. Zostało 16 radnych. Wniosek przepadł.
– Trudno się pracuje w takiej atmosferze- zaczął wicestarosta Rafał Porc. Zaznaczył, że zasadniczym powodem zmian w statucie był fakt, że od jego uchwalenia nastąpiły poważne zmiany w przepisach prawa. Chodziło między innymi o usunięcie z dokumentu przepisów, które znajdują się w ustawach. Na jednej z komisji Lech Jaros zaproponował, że skoro radni mają składać interpelacje na piśmie (na temat. proponowanych zmian), to i zarząd mógłby udzielać pisemnych odpowiedzi.
- Jesteśmy w punkcie prac nad statutem. Komisje wydały opinie, chociaż nie wszystkie. Jestem radnym powiatowym od 1998 roku. Z czymś takim się jeszcze nie spotkałem. Różne koalicje i układy na tej sali funkcjonowały. To Państwo ocenicie, to co się dzisiaj wydarzyło. W związku z tym, że ta sala nie jest w tym momencie zapełniona, chciałbym złożyć wniosek o zdjęcie tego punktu i debatowanie nad nim w pełnym składzie. Mam propozycję, by koledzy te wszystkie uwagi, o których mówili zgłosili w ciągu najbliższych tygodni do Biura Rady, przewodniczącego lub na moje ręce – powiedział Porc.
Tym razem większość była „za”, statut został zdjęty z porządku. Jak widać wszystko zależy politycznie od tego, kto składa wniosek.
- Jestem zdegustowany ignorancją niektórych radnych - podsumował Rozlach.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze