(Zawiercie) Ogórkowa, pomidorowa, kapuśniaczek, czy krupnik. Nie dość, że wszystkie smaczne i ciepłe, to nie trzeba będzie za nie płacić. Od 8 kwietnia swoją działalność wznowiła kuchnia dla ubogich przy ulicy Sienkiewicza 4 w Zawierciu. Dwa lata temu zapadła decyzja o zawieszeniu jej działalności, bo zabrakło pieniędzy. Kiedy tylko środki się pojawiły, jadłodajnia odżyła na nowo. Obecnie nosi imię byłego proboszcza parafii św. Apostołów Piotra i Pawła, który zginął męczeńską śmiercią w Auschwitz-Birkenau - księdza Bolesława Wajzlera (dawniej kuchnia Św. Antoniego Padewskiego). Już pierwszego dnia po zupę ustawiła się kolejka chętnych. Kolejne porcje zalewajki znikały w oka mgnieniu.
W okresie ostatniego roku biedni mogli liczyć tylko na suchy prowiant, bo budżet parafii nie pozwalał na wydawanie ciepłych posiłków. Kuchnia Św. Antoniego Padewskiego wydawała żywność dla każdego, kto się do niej zgłosił. Przychodzili ubodzy, chorzy, ale także pijani. Teraz zasady się zmieniły. Po pierwsze posiłki otrzymają wyłącznie osoby, które nie będą pod wpływem alkoholu. Korzystać z jadłodajni mogą wszyscy potrzebujący mieszkańcy Zawiercia, którzy otrzymają stosowne zaświadczenia od swoich proboszczów.
- Decyzją arcybiskupa nie jest to kuchnia św. Antoniego, ale kuchnia im. księdza Bolesława Wajzlera, drugiego proboszcza tej parafii i męczennika Oświęcimia. Jadłodajnia będzie prowadzona na zasadzie kuchni albertyńskiej. Pijanym posiłków nie będziemy wydawać. O wznowieniu działalności zadecydował przede wszystkim apel papieża Franciszka o pomoc drugiemu człowiekowi. W skali świata, to jest oczywiście maleńka kropla- powiedział Zenon Gajda rektor Bazyliki pod wezwaniem świętych Apostołów Piotra i Pawła w Zawierciu.
Łączny koszt utrzymania jadłodajni w poprzednich latach wynosił około 200 tysięcy złotych rocznie. Korzystało z niej nawet 400 osób dziennie. W wymiarze roku koszt samego chleba wynosił ponad 20 tysięcy złotych, koszt wody drugie tyle, energia ponad 12 tysięcy złotych. W 2009 roku na posiłki przygotowane przy kolegiacie przekazano z miejskiego budżetu 48 tysięcy złotych.
- W Warszawie w centrum Caritas w kaplicy jest piękna mozaika. Przedstawia scenę z ewangelii, jak pewien człowiek wpadł w ręce zbójców, a ci go zranili i zostawili. Przechodził tamtędy Samarytanin, który pochylił się nad zranionym. Tym Samarytaninem jest Jezus Chrystus, który pochyla się nad każdym człowiekiem, nad każdą ludzką potrzebą. Dzisiaj stanął tu Jezus Chrystus razem z nami, by przez ręce naszego arcybiskupa pobłogosławić to miejsce. (…) Życzę Wam, aby zawsze chleb był dobry, aby zawsze było go jak najwięcej – mówił ks. Stanisław Iłczyk dyrektor Caritas Archidiecezji Częstochowskiej.
Nowootwartą jadłodajnię dla ubogich poświęcił metropolita częstochowski arcybiskup Wacław Depo.
- Chodzi o jedność pomiędzy nami. Ta musi być budowana na prawdzie. Jadłodajnia jest związana z prawdą o nas (z bezrobociem, bezdomnością i biedą człowieka) – stwierdził arcybiskup.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze