Wówczas dyrektorką lecznicy była Małgorzata Guzik, która potem została dyscyplinarnie zwolniona ze szpitala. Sprawę związaną z segregowaniem śmieci przez pielęgniarki, lub jak kto woli ze „wzrokowym sprawdzaniem worków” opisywaliśmy wielokrotnie. Personel dostał polecenie skontrolowania czy w odpadach komunalnych znajdują się również odpady medyczne.
W tej sprawie została wydana jeszcze w październiku ubiegłego roku decyzja administracyjna w trybie natychmiastowej wykonalności, dotycząca przekazania do utylizacji odpadów komunalnych ze względu na znajdujące się w nich odpady medyczne. Odpady te, potencjalnie zanieczyszczone odpadami medycznymi mogły zawierać żywe drobnoustroje chorobotwórcze lub ich toksyny oraz inne formy zdolne do przeniesienia materiału genetycznego, o których wiadomo lub co, do których istnieją wiarygodne podstawy do sądzenia, że wywołują choroby u ludzi, dlatego też konieczne było natychmiastowe ich unieszkodliwienie. - Ponadto nałożono na Dyrektora Szpitala Powiatowego w Zawierciu (wtedy Małgorzatę Guzik –przyp. red.) mandat karny na kwotę 500 zł. Kontrola sanitarna sprawdzająca potwierdziła wykonanie nakazu decyzji – tłumaczyła jakiś czas temu Beata Kempa Kierownik Oddziału Promocji i Komunikacji Społecznej Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach.
- To były kilkudniowe śmieci z korytarzy, toalet, sal pacjentów czy administracji szpitala. Pielęgniarki zostały narażone na czynniki szkodliwe. Mogły się zranić, skaleczyć, musiały wdychać bakterie i grzyby, które rozwinęły się w tych odpadkach. Jeżeli w kontenerach rzeczywiście znalazły się odpady medyczne, istniało ryzyko, że np. ukłują się igłą ze zużytej strzykawki. Wysyłając personel do tego rodzaju pracy, pośrednio narażono też zdrowie pacjentów, bo przecież te pielęgniarki potem wróciły na oddziały do chorych – relacjonowała Małgorzata Grabowska ze szpitalnej „Solidarności”.
W tej konkretnej sprawie zawierciańska prokuratura jeszcze na początku tego roku wszczęła dochodzenie. Zawiadomienie zostało złożone przez Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Badano, czy mogło dojść do narażenia pielęgniarek na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
- Przesłuchano pielęgniarki, z zeznań wynikało, że one zabezpieczyły się we własnym zakresie, co za tym idzie, nie doszło do popełnienia przestępstwa (nie było bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia) - mówi prokurator Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Na decyzję o umorzeniu dochodzenia wpłynęło zażalenie Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze