
W numerze 1 /2022 w artykule „MONOPOL NA GROBY” opisaliśmy toczący się od roku spór młodego przedsiębiorcy pogrzebowego z Siewierza Piotra Kurasia, z parafią w Żelisławicach, gdzie proboszczem jest ks. Zbigniew Słowikowski. Przedsiębiorca zarzuca parafii, że utrudnia lub wręcz uniemożliwia mu wykonywanie pochówków na cmentarzu w Żelisławicach, że parafia narzuca usługi innej firmy, wyraźnie droższej. Spór jest w UOKiK, a jak zapowiadaliśmy, 14 stycznia pełnomocnik przedsiębiorcy adw. Paweł Matyja miał spotkać się na rozmowy z proboszczem, też reprezentowanych przez prawnika. Do spotkania jak się dowiadujemy doszło, strony uzgodniły, że chcą ugody, że będą starały się ją zawrzeć do 31 stycznia 2022. Zobaczymy czy się uda, bo jak na razie, zanim przedsiębiorca Piotr Kuraś upublicznił sprawę i wynajął adwokata, parafia zwodziła go przez rok.

U mnie w Czarnym Dunajcu to samo!
-Mam w waszej okolicy znajomych, jak ukazał się ten artykuł „Monopol na grobach” to mi dali znać. Zaraz poprosiłem, żeby mi waszą gazetę kupili i wysłali do Czarnego Dunajca. Bo ja z Czarnego Dunajca dzwonię -mówi Józef Czaja, przedsiębiorca pogrzebowy (jozefczaja.pl). -Mam zakład pogrzebowy od 2001 roku. Proboszcz Krzysztof Kocot nastał tu w 2013 roku. Teraz jest dziekanem, od 7 lat robi mi na złość. Do kurii pisałem. Bo jak przychodzi rodzina i mówi, że to ja obsługuję pogrzeb to proboszcz krzyczy, że do kaplicy nie wpuści, mszy nie chce odprawić, z łaski wikarego wyśle. Więc ludzie, żeby nie mieć kłopotów wybierają od razu firmę pogrzebową, którą podsuwa proboszcz. Opisały to nawet „Fakty i Mity” we wrześniu 2021 w artykule „Zemsta biznesmena w sutannie” . Osiem lat temu, jak nastał proboszcz, to na kolędzie pytał mnie ile mam pogrzebów, jakie ceny. Jak mu nie chciałem powiedzieć, to on na to, że „uwidzimy, kto na tym więcej straci”. W 2021 roku w Czarnym Dunajcu było 56 pogrzebów, ja obsługiwałem 9, w tym 2 z innej parafii. Ludzie u nas widzą, co ksiądz wyprawia, mówią mi jak im mówi w kancelarii, że tylko jedna firma może pogrzeb robić. Ale za świadka każdy się boi. Ja jestem na rencie, II grupa inwalidzka. W zakładzie pogrzebowym trochę dorabiam, ale ksiądz proboszcz niszczy mi zakład -opowiada Józef Czaja z Czarnego Dunajca.


Cena usług pogrzebowych to jak się okazuje gorący temat wszędzie tam, gdzie mieszkańcy widzą, że płacą o wiele drożej. Za każdym razem spory wywołują ceny na cmentarzach parafialnych, katolickich. Głośna była w mediach ogólnopolskich sprawa Brzezin w woj. łódzkim, gdzie od dawna narzekano na wysokie ceny pochówków. A tam opłaty do parafii sięgały 4350 zł. Tyle zapłacił -jak podaje wyborcza.pl- pan Stanisław Śliwonik za pochowanie siostry. A gdzie jeszcze trumna, obsługa firmy pogrzebowej, cała reszta kosztów. Mężczyzna pozwał Archidiecezję Łódzką o zwrot części wydatków, zawyżonych jego zdaniem o 2770 zł. Sprawa jest o tyle ciekawa, że Kościół zawarł ugodę i zwrócił 2400 zł. Czyli kuria przyznała, że koszty przygotowania grobu to 1950 zł. Dla porównania przypomnimy, pisaliśmy o tym w tekście „MONOPOL NA GROBY”, że w Żelisławicach parafia narzucając jedną firmę pogrzebową, która została parafialnym grabarzem +opłaty płacone bezpośrednio w Parafii to nawet 5200zł! Kto w Żelisławicach poniósł takie koszty, łatwo wyliczyć, porównując z sytuacją z Brzezin, że do zwrotu byłoby ponad 3 tysiące!
- Zanim pozwolili mi pochować siostrę, kazali zapłacić po 700 złotych placowego za nią i za dwie inne duszyczki w grobie. Do tego za możliwość wymurowania pomnika kuria wzięła ode mnie 550 złotych. A za samo otwarcie bramy, żeby kamieniarz mógł wjechać na cmentarz, kazali mi zapłać 120 złotych - wyliczał Stanisław Śliwonik w rozmowie z „GW”.
Przed sądem strona kościelna przegrała już drugą sprawę dotyczącą tych kosztów. Kościół musi oddać mieszkance Brzezin 2 tys. zł.
Od wielu lat zasiłek pogrzebowy to tylko 4 tysiące zł, choć wcześniej było więcej. Koszty pochówku bliskich w granicach 8 tysięcy to norma więc coraz częściej dochodzi do sporów, takich jak w Brzezinach, czy u nas w Żelisławicach. Mieszkańcy są oburzeni, gdy widzą elementy zmowy monopolistycznej np. pomiędzy swoim proboszczem, a zwykle w jednym, preferowanym zakładem pogrzebowym. Jak w historii Józefa Czai, górala z Czarnego Dunajca. Choć najtrudniej to udowodnić, ale zwykle mieszkańcy mówią o tym, że zakład pogrzebowy zawyżając ceny, dzieli się z parafią, z miejscowym księdzem.
Napisz komentarz
Komentarze