Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 16 marca 2025 02:08
Przeczytaj!
Reklama
Reklama
Reklama

WYBORCZY POKER

Nie zważając na wybuch epidemii, zamiast zająć się losem upadających przedsiębiorstw i szerzącą się biedą narodową, rząd skupił się na wyborach prezydenckich, oferując przedsiębiorcom enigmatyczną pomoc finansową w postaci licznych „tarcz”, która od dwóch miesięcy nie dociera do potrzebujących. Rząd zdaje się tego faktu nie zauważać, obiecując kolejne miliardy na ratowanie umierającej na naszych oczach gospodarki. Hipokryzję PiS-u obnażyli oczekujący na pomoc przedsiębiorcy, którzy w ramach protestu ruszyli do Warszawy. Widząc skutki swojej polityki rząd wie, że im później odbędą się wybory prezydenckie, tym gorsze notowania będzie miał rząd i jego kandydat na prezydenta. Łamiąc Konstytucję i wszelkie niewygodne ustawy, rząd konsekwentnie prze do szybkiego ich przeprowadzenia.
Podziel się
Oceń

Zarząd Śląskiego Związku Gmin i Powiatów już w marcu apelował do rządu o przesunięcie terminu wyborów zaplanowanych na okres szalejącej epidemii: -jak przygotować wybory prezydenckie w bezpośrednim kontakcie nie tylko z wyborcami, ale też z członkami komisji i pełnomocnikami komitetów wyborczych?- pytał, zdając sobie także sprawę, że z wyborami wiąże się nie tylko kampania i dzień głosowania, ale też poprzedzające je przygotowania, które trwają kilka tygodni. Samorządy były tego samego zdania:  -Działając w sposób odpowiedzialny oceniam, że w obecnej sytuacji przygotowanie organizacyjne i logistyczne wyborów we wskazanym terminie nie jest możliwe- mówiła wójt Gminy Poraj Katarzyna Kaźmierczak. Podobną wypowiedź usłyszeliśmy z ust burmistrz Ogrodzieńca Anny Pilarczyk: „-Dla mnie najważniejsze jest życie i zdrowie mieszkańców gminy. Moim zdaniem tych wyborów ostatecznie nie będzie. Nie wiem nawet czy zbiorą się komisje wyborcze.”

Tymczasem rząd na to nie zważa proceduje coraz to nowe wytyczne legislacyjne mające na celu przeprowadzenie majowych wyborów prezydenckich. Ustawa została więc uchwalona 6 kwietnia br. i trafiła do zatwierdzenia przez Senat, (na co ten miał ustawowe 30 dni). W międzyczasie rząd przyspieszył procedury wyborcze wyłączając konstytucyjnego organizatora wyborów (Państwową Komisję Wyborczą [PKW]) na rzecz Poczty Polskiej. 
W dobie skomplikowanych procedur administracyjnych zafundowanych Polakom w najdrobniejszej sprawie, rząd łamiąc zapisy Konstytucji i innych ustawowych aktów prawnych (w tym RODO), upoważnił spółkę Poczta Polska do przejęcia poufnych danych Polaków, w celu przeprowadzenia przez nią wyborów 10 maja br. Musiało to nastąpić nocą, ponieważ właśnie o tej porze (z 23/24 kwietnia br.) spółka Poczta Polska rozesłała na email prezydentów, burmistrzów i wójtów, anonimowy sms z żądaniem przekazania danych osobowych mieszkańców oraz urn wyborczych, powołując się na rozporządzenie premiera RP. Dlaczego anonimowo? Bo pod wspomnianym sms-em nikt z władz poczty się nie podpisał, a samo żądanie stało w sprzeczności z oświadczeniem Państwowej Komisji Wyborczej [PKW]: „Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych („RODO”) oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE informujemy, że administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Krajowe Biuro Wyborcze z siedzibą w Warszawie, przy ul. Wiejskiej 10, 00-902 Warszawa”.
Gdy pierwszy  emaile nie odniósł spodziewanych skutków, drugi został podpisany przez zarząd spółki Poczta Polska, co nadal nie odniosło spodziewanego skutku ponieważ rząd napotkał na kolejny opór samorządów, które gremialnie odmówiły udostępnienia poczcie spisu swoich wyborców. W powiatach myszkowskim i zawierciańskim w tej sprawie zapanowała niemal jednomyślność.
Nie zrażony samorządowym ostracyzmem minister Aktywów Państwowych Jacek Sasin, 24 kwietnia br. zlecił prywatnej firmie z Wieliczki druk 30 milionów kart wyborczych, mając pewność, że ustawę przepchnie się w Sejmie zamykając usta opozycji. Podczas gdy karty wyborcze były w druku, na 16 dni przed zapowiedzianymi wyborami nikt nie wiedział jak będzie przebiegała procedura liczenia głosów, przez kogo i gdzie. Kto będzie miał dostęp do kart wyborczych i kto będzie wybory nadzorował. Mało tego, na kilkanaście dni przed wyborami nie było nawet komisji wyborczych! Mimo to rząd parł do wyborów i pewnie by się nie zatrzymał, gdyby nie nieoczekiwany rozłam na prawicy, której jedność w głosowaniu gwarantowała zatwierdzenie odrzuconej ustawy przez Senat. Na drodze stanął bowiem Jarosław Gowin, który postanowił zatrzymać szaleństwo PiS, nie godząc się na to, by tak ważne dla Polaków wybory odbyły się w sposób niedemokratyczny i w okresie największego zagrożenia epidemiologicznego, twierdząc uparcie, że w maju wybory nie mogą się odbyć. 
I tak ustawa odrzucona przez Senat trafiła z powrotem do Sejmu, gdzie miała zostać odrzucona przez część posłów partii Jarosława Gowina, co przekreślało jej uchwalenie. Postawiony pod ścianą prezes J. Kaczyński szybko zawarł kompromis z J. Gowinem, wg którego wybory prezydenckie zostały przełożone i miały przebiegać w systemie mieszanym, przywracając konstytucyjną rolę PKW: -Porozumienie podpisane z prezesem Kaczyńskim mówi o nowych wyborach, a nie o ich przesunięciu (...) intencją umowy było zaprezentowanie całej klasie politycznej - po dziesiątkach rozmów z prawnikami - takiego rozwiązania, które będzie najbardziej zgodne z duchem konstytucji.- mówił J. Gowin. 
Burzę w mediach wywołały kolejne słowa: -Jeżeli równocześnie rząd konsekwentnie odmawia wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, to w takim razie, wraz z prezesem Kaczyńskim zaproponowaliśmy pewną drogę, przewidującą - słusznie lub niesłusznie, zobaczymy - że Sąd Najwyższy uzna te wybory za nieważne i to otworzy drogę dla Marszałek Sejmu do ogłoszenia terminu nowych wyborów -co zinterpretowano jako wytyczne dla SN. Niestety tu rząd również napotkał opór, co zmusiło PiS do porzucenia pomysłu przeprowadzenia wyborów w tak skandalicznych okolicznościach prawnych i epidemiologicznych oraz organizacyjnych. Przypominamy, że na kilka dni przed wyborami nie działały komisje wyborcze (z udziału w których masowo rezygnowali kandydaci), nigdzie nie było też zapowiadanych skrzynek pocztowych stanowiących niejako urny wyborcze. Jednym słowem wybory były 10 maja, ale nikt nie mógł głosować. 
Jedno, co było pewne, to to, że karty do głosowania zostały wydrukowane, i wg rządzących będą wykorzystane... jeżeli nie zgłosi się nowy kandydat na prezydenta. Ale  z chwilą gdy Małgorzata Kidawa-Błońska zrezygnowała z kandydowania, a w jej miejsce Koalicja Obywatelska zgłosiła Rafała Trzaskowskiego, 30 milionów kart wyborczych czeka niszczarka. Nikt do zlecenia ich druku nie chce się przyznać, sam minister Sasin twierdzi, że polecenie wydał Premier RP, a pytanie o koszt ich druku zbył stwierdzeniem: „wiem, ale nie mogę powiedzieć”. Zawiadomienie do prokuratury złożył już jeden z kandydatów na prezydenta wskazując na niegospodarność urzędników państwowych, (ministrów, może samego premiera?) którzy zlecili czynności wyborcze, jak drukowanie kart wyborczych, nie mając do tego podstaw prawnych.
By można było uznać wybory prezydenckie z 10 maja br. za niebyłe, nieważne, czy niemożliwe do przeprowadzenia, PKW pospieszyła z uchwałą: „Stwierdza się, że w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych na dzień 10 maja 2020 r. brak było możliwości głosowania na kandydatów”. To otworzyło drogę do wznowienia procedur ustawowych w celu ustalenia kolejnego terminu wyborów prezydenckich. Tym sposobem PKW umożliwiła wniesienie nowego projektu ustawy pod obrady Sejmu. 
Po wznowieniu procedowania opozycję zaskoczono zapisami nowej ustawy: 
► dającymi rządowi kompetencje do wskazywania regionów, na których głosowanie korespondencyjne będzie obowiązkowe: „minister zdrowia może, po zasięgnięciu opinii PKW, zarządzić głosowanie korespondencyjne na terenie co najmniej jednej gminy lub jej części uwzględniając sytuację epidemiczną na tym terenie. Rozporządzenie w tej sprawie musi być wydane nie później niż 7 dni przed dniem wyborów.”,
► dot. kompetencji PKW, z których groźniejszy jest ten uchylający rolę tego organu,
► upoważniającymi marszałek Sejmu do przesuwania terminów wyborczych wg uznania (np. czasu na zbieranie podpisów poparcia)
► niszczenia kart do głosowania zaraz po policzeniu głosów nie dając możliwości podważenia lub weryfikacji wyników wyborów. 
To tylko niektóre przykłady jak skandaliczne są zapisy tego „lepszego” projektu ustawy, jak wiele w niej wykluczających się nawzajem artykułów, w którym brak wskazania kto będzie decydował o autentyczności karty do głosowania i poprawności oddanego głosu. Ustawy, która daje PKW kompetencje jednocześnie je odbierając, nie dającej odpowiedzi na pytanie, który pośród przeczących sobie artykułów będzie prawnie wiążący, czy wreszcie kto będzie o tym decydował licząc nasze głosy?Mimo to projekt ustawy został przyjęty przez Sejm 12 maja br. i trafił do zaopiniowania przez Senat. Należy się spodziewać, że kolejny raz Senat ustawę odrzuci, ponieważ PiS nie przyjął żadnej ze zgłaszanych przez opozycję poprawek: -To, co zaprezentowaliście, to znowu cykl 24-godzinny uchwalania dziurawych przepisów, uchwalenia ich wbrew deklaracjom, że zrobimy coś wspólnie. Odrzuciliście wszystkie poprawki, które miały gwarantować choćby cień rzetelności przepisów, które zaprezentowaliście- grzmiał w Sejmie Przewodniczący PO Borys Budka. I nie należy mu się dziwić, bo to co przedstawił PiS urąga nie tylko powadze Państwa, ale i kompetencjom twórców tego projektu ustawy.  
Całe szczęście, że oszczędzono nam zapoznania się z tym dokumentem, bo odczulibyśmy dotkliwie, jak bardzo rządzący się z nami nie liczą.


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
J Autor komentarza: RedakcjaTreść komentarza: Znamy historię Intergem. Firma posiada wielomilionowe długi, należała do (udziałowcy): Magdalena Szczepańczyk (żona prokurenta Kamila Szczepańczyka w DHD sp. z .o.o), Marcin Zając (prezes w DHD) i Marta Kolasa-Synowiec, później zastąpiona przez Kamila Szczepańczyka. W Krajowym Rejestrze Zadłużonych przy spółce Intergem jako dłużnicy pojawiają się też Marek Synowiec i Kamil Szczepańczyk. K. Szczepańczyk był w Intergem prokurentem, podobnie jak w DHD budującej Park Paderewskiego. Generalnie wygląda na to, że gdzie pojawią się w spółkach te nazwiska, to zostają po nich długi i upadłości. Opinie na gowark.pl o firmie formułowane przez byłych pracowników, wiele mówią: https://www.gowork.pl/opinie_czytaj,21541239Data dodania komentarza: 27.02.2025, 11:33Źródło komentarza: Projekt „Park Paderewskiego” z nowym prezesem. Obwiniany o malwersacje zarząd zawieszonyAutor komentarza: KarolTreść komentarza: Konfederacja domaga się likwidacji obowiązkowych składek ZUS. Czyli rozumiem, że jak dostaną raka to będą się leczyć za swoje, że jak ich kobieta będzie rodzić to zapłacą około 10.000 zł za poród. Za opiekę nad noworodkiem. Jak złamią np. nogę to też sobie zapłacą, chyba, że pójdą do znachora do będzie taniej ale bez znieczulenia. ha..ha Nic nie jest doskonałe ale jak w Ameryce bez opieki zdrowotnej nie chciałbym żyć.Data dodania komentarza: 27.02.2025, 10:30Źródło komentarza: Sławomir MENTZEN ODWIEDZIŁ Myszków i Zawiercie jako pierwszy z kandydatów J Autor komentarza: Dane do wiadomości redakcjiTreść komentarza: Dzień dobry, zapoznałem się z Pana artykułem na temat DHD w Zawierciu. Jesteśmy firmą wynajmującą luksusowe samochody w formule długoterminowej, i mieliśmy styczność z P. Zając oraz P. Szczepańczyk (spółka Intergem). Wynajmowali od nas łącznie 6 pojazdów: 2 x BMW X5, 2 x Mercedes GLE, BMW serii 5 oraz Audi A4. Pojazdy zostały ostatecznie odebrane z powodu zaległości przekraczających 3 miesiące. Sprawa w sądzie wygrana, mimo prawie 2-letniej batalii gdzie przesyłane były niezgodne z prawdą umowy i protokoły. Spółka nie spłaciła swoich zobowiązań mimo prowadzonej egzekucji komorniczej. Wystarczy przejrzeć wpis w KRS, oraz przejrzeć Krajowy Rejestr Długów. Kamil Szczepańczyk jest kilkukrotnie skazany prawomocnym wyrokiem sądu, dlatego nie może zasiadać w zarządzie ani prowadzić sp. z o. o., dlatego figuruje tylko jako prokurent. Kilkukrotnie byliśmy wzywani do prokuratury celem złożenia wyjaśnień o zależnościach biznesowych miedzy naszymi firmami. Pracownicy w Intergem z posiadanych informacji również pozostali bez ostatnich wypłat, opłaconych zaliczek na podatek dochodowy, zusów oraz pitów (polecam profil gowork Intergem).Data dodania komentarza: 27.02.2025, 09:35Źródło komentarza: Projekt „Park Paderewskiego” z nowym prezesem. Obwiniany o malwersacje zarząd zawieszonyAutor komentarza: DamianTreść komentarza: Kombinatorzy murem za kombinatorem brawooooooData dodania komentarza: 26.02.2025, 14:20Źródło komentarza: RUSZA AKCJA SAMORZĄDOWCY ZA TRZASKOWSKIMAutor komentarza: wojtasTreść komentarza: stać ich na sponsoring a nie stać na ekrany/osłony na oświetlenie, które przeszkadza mieszkańcom ulicy Myśliwskiej. To wiele pokazuje o intencjach kierujących tym przedsiębiorstwem. A do tego jakby prezentowali podejście w postaci -"wybudowaliśmy wam zakład na 200 miejsc pracy więc morda w kubeł"Data dodania komentarza: 21.02.2025, 12:36Źródło komentarza: Elemental został sponsorem szczypiornistów CMC Virtu VIRET. To tę firmę mieszkańcy ulicy Myśliwskiej zamierzają pozwać o odszkodowanie J Autor komentarza: Jarosław Mazanek, dziennikarzTreść komentarza: Czyta pan to w internecie na smartfonie z Androidem, więc proszę ostrożnie te buty pucować bo jeszcze ekran się zaryzuje! A tak na poważnie to można jeszcze dodać, że mówił jeszcze Mentzen, że nie zgadza się na wysyłanie polskich żołnierzy na Ukrainę. Typowy pacyfizm rosyjski typu: nie nasza wojna, przestępcy z Ukrainy zabierają nam pracę i kobiety i podobne bzdury. Niedawno jeden z konfederatów chciał zostać radnych w Żarkach, bez powodzenia, a na ulotce pisał, że będzie łapał pedofili uczących w żareckich szkołach (wyśmiano go w szkole za te pomysły), straszył wzrostem przestępczości powodowanej przez "obcych". Poprosiliśmy o dane policji, ta nie odnotowała żadnego wzrostu w gminie Żarki przestępczości której sprawcami byliby obcokrajowcy. O pacyfiźnie wielu osób, zwykle z Konfederacji, którzy "nie będą umierać za Kijów" pisałem w innym artykule, niestety też tylko w sieci, więc do "podcierania" musi Pan użyć ponownie smartfona. Było tam o chlubnych tradycjach polskiego oręża, gdy pogoniliśmy Ruskich do Moskwy (1610) i pod Kijów (25.041920). To fakty historyczne. A teraz spekulacja: z rządzami tchórzy i ruskich agentów spod różnych pacyfistycznych partyjek w Polsce to raczej Putin nas zajmie do Odry lub dalej.Data dodania komentarza: 7.02.2025, 10:40Źródło komentarza: Sławomir MENTZEN ODWIEDZIŁ Myszków i Zawiercie jako pierwszy z kandydatów
Reklama
Reklama
Reklama