W artykule „Radni nie uchwalili budżetu na 2022 rok” zamieszczonym 29 grudnia na www.miastomyszkow.pl wskazano, że projekt budżetu przygotowany przez burmistrza uwzględnia kontynuację rozpoczętych już inwestycji i realizację wszelkich zadań koniecznych do „prawidłowego i bezpiecznego funkcjonowania miasta”. Dalej opisano krótko co powoduje największe trudności w planowaniu budżetu miasta i wskazano, że radni mają prawo do wprowadzenia do projektu burmistrza swoich propozycji (jeśli nie powodują zwiększenia deficytu) oraz możliwość zaproponowania zmian, które zmniejszą deficyt budżetu. „Nie zrobili tego, mimo informacji jakie negatywne skutki niesie za sobą nie uchwalenie budżetu. Nic nie dało wymienienie przez burmistrza wszystkich 32 inwestycji planowanych do realizacji w 2022 r., głosami 16 radnych budżet stracił swoją wagę. Ważne dla mieszkańców zadania, które pozytywnie oceniła Regionalna Izba Obrachunkowa przepadły głosami 16 radnych” - czytamy w artykule na stronie internetowej miasta.
Na końcu podkreślono, że przez ostatnie 11 lat (czas, kiedy burmistrzem jest Włodzimierz Żak) sprawdzało się rzetelne przygotowanie budżetów miasta, pragmatyzm ekonomiczny, czy też utrzymywanie zadłużenia gminy na bezpiecznym poziomie, ale grudniowa sesja pokazuje, że „takie zarządzanie miastem nie znajduje poparcia radnych, przegrywa z życzeniowym podejściem do budżetu i brakiem odpowiedzialności za finanse miasta”. W artykule podano wynik głosowania (16 do 5 przeciwko projektowi budżetu), bez wskazania jak głosowali poszczególni radni. Publikacja nie jest przez nikogo podpisana (inne aktualności też nie są podpisywane).
Publikacja na oficjalnej stronie miasta nie spodobała się części radnych, o czym mówili podczas styczniowej sesji Rady Miasta. Beata Jakubiec-Bartnik wskazała, że skoro aż 16 radnych było przeciwko budżetowi, to powinno to dać do myślenia niektórym, a na pewno autorowi artykułu.
- Miasto według mnie to radni i burmistrz. To niedopuszczalne, że taki artykuł pojawił się na oficjalnej stronie Urzędu Miasta. Artykuł obraża radnych, przynajmniej w moim mniemaniu szesnastu. Taki artykuł można sobie zamieścić na prywatnym koncie, na Facebooku, a na pewno nie na stronie Urzędu Miasta. Czy kierownik działu promocji ma kontrolę nad artykułami zamieszczanymi na stronie Urzędu Miasta? Obrażanie radnych to nie jest promocja miasta. Zostaliśmy wybrani przez mieszkańców i to, iż mamy swoje zdanie tylko przemawia na naszą korzyść. (…) Chciałabym, aby autor tego artykułu ustosunkował się do swoich wypowiedzi, nie mówiąc już o przeproszeniu radnych – tego jednak nie wymagam. Z drugiej strony to niewiarygodne, aby pracownik Urzędu Miasta wypowiadał się w ten sposób o radnych, którzy reprezentują to miasto. Jaką mamy promocję? - mówiła radna Beata Jakubiec-Bartnik, która prosiła o odpowiedź autora publikacji. Zastanawiała się też, czy stanowisko 16 radnych, którzy nie przyjęli w grudniu budżetu też zostałoby opublikowane na stronie internetowej miasta. Dziś już wiemy, że nie – nie ma tam miejsca na stanowisko większości radnych miejskich.
Burmistrz Włodzimierz Żak odpowiedział, że nie wyklucza kolejnych komunikatów informujących mieszkańców o zaistniałej sytuacji (związanej z uchwalaniem budżetu miasta) i że jego zdaniem treść tego artykułu jest merytoryczna i nikogo nie obraża. Radny Tomasz Szlenk zapytał wprost, czy Włodzimierz Żak jest autorem publikacji, a Beata Jakubiec-Bartnik dodała, że jej zdaniem burmistrz właśnie już odpowiedział na to pytanie.
- Gratuluję, panie burmistrzu, oceny swoich radnych. Czekamy na kolejne artykuły. Nie omieszkamy powielać ich na swoich Facebookach, aby ludzie mieli wgląd do pana podejścia do nas, jako radnych i do tego miasta. Jeżeli mówimy to, co panu się nie podoba, jesteśmy tymi niedobrymi radnymi, tą niedobrą, parszywą szesnastką – mówiła B. Jakubiec-Bartnik.
Włodzimierz Żak argumentował, że miasto to nie tylko burmistrz i radni, ale też mieszkańcy, którym należy się informacja na temat tego, co dzieje się wokół budżetu i dlaczego nie uchwalono go w grudniu. Dodał, że radni też mają prawo do przekazywania informacji na temat prac nad budżetem.
Radna Zofia Jastrzębska zapytała więc, czy – odnosząc się do słów burmistrza – radni też mogą korzystać ze strony internetowej urzędu i wykorzystywać telewizję, którą zatrudnia burmistrz. Nie padła konkretna odpowiedź na to pytanie, ale można wysnuć wniosek, że nie – portal internetowy miasta i media opłacane z budżetu gminy nie są dla radnych.
- Mam swój kanał informacyjny, państwo macie swoje, proszę z nich korzystać. Nikt państwu głosu nie zabiera – przekonywał Włodzimierz Żak.
Zainteresowało to radnego Tomasza Załęckiego. Jak mówił, on ma swoją stronę internetową, własny hosting, domenę, treści i wszystko opłaca ze swoich funduszy – ma na to rachunki i faktury, więc może powiedzieć, że to jego kanał informacyjny.
- Skoro pan mówi tutaj na sesji mieszkańcom i radnym, że pan ma swój kanał informacyjny, czy tą własną telewizję, czy pan to opłaca z własnej kieszeni? Skoro używa pan sformułowania „mój kanał” to znaczy, że jest to pana. Jeśli telewizja jest Urzędu Miasta, która jest opłacana z budżetu miasta, z naszych pieniędzy, to wydaje mi się, że my jako radni też mamy prawo korzystać z telewizji i kanału informacyjnego na stronie Miasta Myszkowa oraz Facebooka, który podlega pod miasto, ponieważ z tego co wiem zamieszczają to tam pracownicy urzędu. (...) Wydaje mi się, że kanał publiczny miasta, telewizja miasta jest dla wszystkich - dla burmistrza, dla wiceburmistrza, dla radnych, dla przewodniczącego rady – oceniał radny Tomasz Załęcki.
Beata Jakubiec-Bartnik oceniła, że - biorąc pod uwagę dbałość o finanse miasta - za duże środki przeznaczane są na promocję: - (…) bo to naprawdę nie jest promocją obrażanie radnych i widać dział promocji ma za duże środki, skoro wydaje je na takie cele.
Na pytanie Tomasza Załęckiego burmistrz nie odpowiedział, a Beata Jakubiec-Bartnik uznała, że odpowiedzią jest chyba właśnie milczenie Włodzimierza Żaka. Potwierdził to burmistrz, mówiąc, że: - (…) pan Tomasz Załęcki pomylił kanał informacyjny Włodzimierza Żaka z kanałem informacyjnym Burmistrza Miasta Myszkowa. Należy to oddzielić.
Na początku lutego, w trakcie kolejnej sesji Rady Miasta, przewodniczący Jerzy Woszczyk poinformował, że 20 stycznia (po wniosku radnych) skierował do burmistrza Żaka prośbę o zamieszczenie na stronie internetowej miasta stanowiska grupy 16 radnych, ale dwa tygodnie później (sesja odbywała się 3 lutego) nie otrzymał żadnej odpowiedzi, a na miejskim portalu nic nie zostało opublikowane. Przewodniczący dodał, że nie wie, czy jest to złośliwość. Wspomniał, że w trakcie sesji jako przewodniczący rady też może nie udzielać głosu burmistrzowi, ale chyba nie o to chodzi. (es)
Napisz komentarz
Komentarze