-Pracownicy szpitala, ci szeregowi, również z administracji są oburzeni. Bardzo intensywnie czytają Wasz artykuł -mówi nam lekarz, powołując się na swoje, prywatne kontakty. -Za szkolenie miała już być zapłacona zaliczka w kwocie 14 tysięcy, jakieś 30% ceny. Wiem to od pracownika szpitala -mówi lekarz. Nie podajemy jego nazwiska. I dodaje to, o czym mówi również nasze pierwsze źródło informacji, od którego dostaliśmy informację najważniejszą, gdzie i kiedy trwa "szkolenie" na raczej cykl rozrywek w luksusowych warunkach: -Mówi się, że to opijanie faktu, że szpital uzyskał akredytację. Ale tego faktu, że szpital ma akredytację nikt jeszcze nie ogłosił. Nie wiem, czy faktycznie jest przyznana. Nikt mi nie potrafił powiedzieć, jaki był temat szkolenia. W programie mieli mieć wpisane tylko słowo: "SZKOLENIE".
Zaznaczamy, że informacji, iż podczas kolacji jest spożywany alkohol, i czy szpital za to zapłacił, nie potwierdziliśmy sami, gdyż gdy w piątek 14 kwietnia weszliśmy do restauracji, gdzie bawiła się kadra kierownicza szpitala wyraźnie trafiliśmy ja jakąś przerwę, pomiędzy daniami. O tym, że spotkanie popołudniowe było dzień wcześniej 13 kwietnia zakrapiane alkoholem, mówiła nam młoda lekarka, która rozmawiała z jedną z uczestniczek tzw. "szkolenia".
WRACAMY O 23. Cisza, spokój, teren hotelu zamknięty z wszystkich stron
Wizyta dziennikarza podczas kolacji kadry kierowniczej Szpitala Powiatowego tak zdenerwowała dyrektora Piotra Zachariasiewicza, że ten nakazał kelnerom "wyprosić" nas z sali. Kelner faktycznie poprosił o opuszczenie sali, ale był grzeczny i uprzejmy. Inaczej dyrektor Zachariasiewicz, który po prostu wypchnął dziennikarza poza salę, popychając i używając siły fizycznej. Dajemy słowo "wyprosić' w cudzysłów, gdyż wyraźnie dyrektor publicznego szpitala zupełnie inaczej niż my, rozumie znaczenie słowa "wyprosić".
Godzina 23 "z minutami" Nie udaje nam się sprawdzić, czy bankiet trwa dalej. Na parkingu hotelu widać większość tych samochodów, które stały tam podczas naszej pierwszej wizyty. Rejestracje zawierciańskie, myszkowskie. Część z pojazdów rozpoznajemy do kogo należą. Ale do hotelowej restauracji czy recepcji już nie udaje się wejść. Bramy, zarówno ta prowadząca do luksusowych dworków w parku jak i główna brama wjazdowa do pałacu zamknięte na głucho. Nie ma dzwonka, więc spóźniony gość raczej nie miałby szans dostać się do pokoju. Restauracja gdzie od 18:00 jedni kolację dyrektor, i część (ta wyróżniona!) kadry kierowniczej Szpitala Powiatowego w Zawierciu, oświetlona, ale z dużej odległości nie byliśmy w stanie dostrzec, czy bankiet, lub kolacja trwa dalej.
Hotel Czarny Las w Czarnym Lesie gmina Woźniki mieści się w pałacu, którego historia sięga 1902 roku. Jak czytamy na stronie hotelu: budynek w okresie blisko 120 lat swojego istnienia był świadkiem wielu istotnych historycznie wydarzeń. Odgrywał ważną rolę w okresie plebiscytowym. W latach 1918 – 1922 często zdarzały się w Czarnym Lesie rewizje w domach działaczy polskich. Pałacyk wykorzystywany był wówczas do ukrywania broni przeznaczonej do działalności dywersyjnej prowadzonej przez powstańców oraz do ukrywania osób poszukiwanych na terenie Prus za działalność antypaństwową. W1988 roku kupiła pałac Spółdzielnia Inwalidów ERA w Chorzowie (dzisiejsza ERA Sp. z o.o.). Przez 11 lat budynki stanowiły Ośrodek Rehabilitacyjno-Wypoczynkowy "Dworek". W roku 1999 rozpoczęto inwestycję modernizowania obiektu dla celów hotelowych o wysokim standardzie.
W 2003 roku uruchomiono czterogwiazdkowy Hotel Pałac Czarny Las, który dziś tworzy bazę noclegową i szkoleniową na najwyższym poziomie, przyjmując swoich Gości w wyjątkowych wnętrzach." W pełni potwierdzamy to ostatnie zdanie. Jest wykwintnie i luksusowo.
Od dyrektora Szpitala Powiatowego w Zawierciu Piotra Zachariasiewicza będziemy żądać udostępnienia informacji publicznej, w tym faktur za szkolenie. Ale przede wszystkim zakres tego "szkolenia" oraz dokumenty potwierdzające zakres zamówionej w hotelu usługi.
Napisz komentarz
Komentarze