Sprawa miała początek równo rok temu. Policjanci ze Szczekocin otrzymali informację, że jeden z mieszkańców gminy znęca się nad psem. Patrol pojechał więc pod wskazany adres. 69-latek początkowo kategorycznie zaprzeczył, aby taka sytuacja miała miejsce, ale pod naporem pytań zaczął się gubić w zeznaniach i zmieniał wersję wydarzeń.
Dziś wiadomo znacznie więcej o okolicznościach tego przestępstwa.
-Mężczyzna w dniu interwencji gonił z widłami swojego psa. Gdy zwierzę zostało zagonione do obory, gospodarz zamknął drzwi. Chwilę później było słychać skomlenie, pies wybiegł z budynku i po kilku metrach padł. Człowiek ten zaciągnął więc psa w krzaki i tam zostawił. Interweniujący stróże prawa znaleźli truchło, a w innym z pomieszczeń gospodarczych znaleźli wychudzonego psa. Zwierzę miało trafić do schroniska, niestety i ono padło podczas transportu –relacjonuje ustalenia śledczych Marta Wnuk, rzecznik prasowa policji w Zawierciu.
69-latek został formalnie zatrzymany, a sprawą zajęli się policjanci od przestępstw gospodarczych. -Jak ustalono, pierwszy pies padł od zadanych mu obrażeń. Podobnie było w przypadku drugiego, wycieńczonego czworonoga. Opinia biegłego wykazała, że przyczyną jego śmierci był uraz mechaniczny. Mężczyzna usłyszał więc zarzuty zabicia psa ze szczególnym okrucieństwem oraz znęcania się, czego skutkiem była kolejna śmierć – podsumowuje rzeczniczka policji. (pj)
Napisz komentarz
Komentarze