Ale jak wiele innych ulic powiatowych, ulica Okiennik wymagała remontu lub modernizacji: -Jeździłem tą ulicą do pracy, widziałem jak jest zaniedbana. Pojawiła się szansa pozyskania środków na jej przebudowę, ale musiała to być nowa inwestycja, a nie remont. Stąd pomysł budowy ścieżki rowerowej, żeby spełnić warunki dotacji -mówił starosta Dors do licznie zgromadzonych w starostwie mieszkańców ulicy, skąd ten pomysł, skąd taka gigantomania. Bo mieszkańcy nie chcieli ścieżki rowerowej. Droga boczna, spokojna, a budowa ścieżki rowerowej jak się okazało będzie oznaczać takie poszerzenie pasa drogowego, że wielu mieszkańców straci spore fragmenty działek, ogrodzenia. Ale po kilku miesiącach jest światełko w tunelu! Starosta Gabriel Dors zapowiedział, ogłosił to nawet w Radio Katowice, że powiat ze ścieżki rezygnuje.
Przebudowa ulicy Okiennik i budowa ścieżki miały się zakończyć… w 2022 roku. Mamy wrzesień 2023, i do dzisiaj nie ma ani pozwolenia na budowę drogi, ani ZRID. Starostwo Powiatowe w Zawierciu poszło drogą ZRIDu, który zastępuje pozwolenie na budowę. Ale zridu ciągle nie ma. Co więcej, wykonawca firma Bitum sp. z o. o., co potwierdzaliśmy kilka dni temu, nawet o decyzję nie wystąpiła. Ciągle trwa sporządzanie dokumentacji. A w tym czasie po naciskach mieszkańców Starosta Dors ogłasza publicznie, że niechcianej ścieżki rowerowej nie będzie.
ODSTĄPIMY OD ŚCIEŻKI. ALE WYWŁASZCZENIA BĘDĄ!
Grupę mieszkańców ulicy reprezentuje adwokat Paweł Matyja, który w ich imieniu wezwał starostę zawierciańskiego do zmiany zakresu i sposobu realizacji inwestycji. Mieszkańcy zagrozili też, że będą decyzję administracyjną (ZRID) dla ulicy Okiennik, gdyby została wydana skarżyć na każdym etapie jej wydawania do sądu. Inwestycja, którą wymyślił sobie starosta Dors jeżdżąc do pracy coraz bardziej się rozsypywała. Z finansowania ścieżki rowerowej wycofało się Miasto Zawiercie, przez przeciągające się prace projektowe (kilka lat opóźnienia!) koszty wykonawstwa wzrosły tak bardzo, że inwestycja szacowana na 8 mln zł może być droższa nawet dwukrotnie.
Początek prac się przeciąga. Zbliża się koniec 2022, a jeszcze nawet projekt nie był skończony (do dzisiaj nie jest!) W starostwie zapada więc decyzja, żeby wykonać część prac awansem przyszłych robót. Ale jak to zrobić bez ZRIDu? Na głoszenie! Po śladzie starej drogi można wykonać remont „awansem” przyszłej inwestycji. Ale i tu coś nie poszło sprawnie. Już ponad rok temu wykonawca zdarł stary asfalt na ulicy. Wykonano też cześć kanalizacji deszczowej. I tak zostało na prawie rok. W lipcu 2023 mieszkańcy zaczęli się obawiać, że kolejną zimę też przeżyją bez odśnieżania (bo plac budowy) i bez asfaltu (bo nie ma decyzji ZRID). Po spotkaniu z mieszkańcami 28 czerwca, pismach od prawnika w ich imieniu, do Starosty Zawierciańskiego musiało już dotrzeć, że pomysł jaki mu przyszedł z tą ulicą w drodze do pracy może się okazać jego największym koszmarem. Bo budowa ulicy Okiennik to nie tylko naciąganie prawa, ale coraz wyraźniej to widać, że aby przyśpieszyć roboty, mogło dojść do naruszenia prawa budowlanego i przekroczenia uprawnień przez urzędników Starostwa Powiatowego w Zawierciu, którzy zatwierdzali kolejne zgłoszenia robót, choć część zgłaszanych do wykonania prac wymagała pozwolenia na budowę lub decyzji ZRID, a dodatkowo uzgodnień z Przedsiębiorstwem Państwowym Wody Polskie. Jak już pisaliśmy w lipcu, mieszkańcy sami to sprawdzili. Wody Polskie potwierdziły, że dla tej inwestycji nikt się nie zwracał o wydanie pozwolenia wodno-prawnego.
-My wszystkie dotychczasowe prace wykonaliśmy w oparciu o zgłoszenie robot. Wszystkie decyzje zatwierdzali nam urzędnicy Starostwa Powiatowego -mówi przedstawiciel firmy Bitum sp. z. o. o.
Sytuacja zmieniła się o tyle, że udało nam się potwierdzić, iż wykonana wiele miesięcy temu kanalizacja deszczowa uzyskała pozwolenie wodno-prawne! Ciekawe, czy Wody Polskie wiedzą, że wydały pozwolenie na coś, co już jest wykonane?
Kluczowe dla oceny, że mogło dojść do przekroczenia uprawnień przez urzędników Starostwa Zawierciańskiego jest to, że musiano przymknąć oko na fakt, że budowa kanalizacji deszczowej nie może być wykonana na zgłoszenie. To inwestycja wymagająca pozwolenia na budowę lub decyzji ZRID. Ktoś w starostwie musiał podjąć decyzję, że „na razie robimy, a jak będzie decyzja, to wszyscy zapomną, będą się cieszyć z nowej drogi, a my odtrąbimy sukces”. Oczywiście to hipoteza, że ktoś tak mówił, a nie cytat. Ale sprawa się skomplikowała, jak mieszkańcy zauważyli, że budowa się wlecze, a m grożą wywłaszczenia ze sporej części nieruchomości. I zaczęli starostwu oraz wykonawcy patrzeć na ręce. Wtedy wyszło, że skoro nie ma jeszcze decyzji ZRID, to budowa kanalizacji deszczowej musi być prowadzona z naruszeniem prawa.
-Takie prowadzenie prac inwestycyjnych grozi urzędnikom odpowiedzialnością karną. Dziwię się, że ktoś tak zaryzykował swoją karierę a może i… wolność -mówi burmistrz jednej z okolicznych gmin.
W tym tygodniu miało się odbyć spotkanie z udziałem starosty Gabriela Dorsa i przedstawicieli mieszkańców i reprezentującego ich mec. . Pawła Matyi. Ale do spotkania nie doszło. Z naszych źródeł wynika, że starosta Gabriel Dors poprosił o odłożenie spotkania, tłumacząc się, że odstąpienie od budowy ścieżki rowerowej (co już zapowiedział) wymaga uzgodnień odnośnie już przyznanej na ten cel dotacji.
Naszym zdaniem to tylko przeciąganie tematu do czasu wyborów parlamentarnych. Gabriel Dors startuje z 7 miejsca do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości. Afera z podejrzeniem przekraczania uprawnień przez urzędników mu podległych przy budowie ulicy Okiennik przed wyborami nie będzie dobrą reklamą. Mogą paść oczywiste pytania, czy właściwy urzędnik, jakiś kierownik w starostwie, bez polecenia, a może nacisków przełożonych, mógł zaakceptować zgłoszenia robót, udając że nie widzi, iż zakres prac wymaga osobnych pozwoleń? Czy pan o wszystkim wiedział, panie starosto? Niezbyt wygodne pytania kandydata PIS do sejmu, na niecały miesiąc przed wyborami.
Starosta zapowiada usuwanie ogrodzeń!
Na koniec wrócimy do tego, o czym z różnych źródeł już słyszeliśmy, ale powtórzył to i potwierdził starosta Gabriel Dors w wywiadzie dla Radia Katowice: że odstąpi od budowy ścieżki pieszo rowerowej, skoro nie chcą jej mieszkańcy i wycofało się miasto Zawiercie ze współfinansowania tej inwestycji . Ale powiedział coś jeszcze: starosta Dors zapowiedział, że pomiary geodezyjne wykazały, że niektórzy mieszkańcy postawili ogrodzenia w drodze, a inni odwrotnie. I że ci pierwsi będą musieli zapłacić zaległą dzierżawę za 5 lat wstecz. Ale zapowiedział coś jeszcze: że mieszkańcy będą musieli te ogrodzenia rozebrać. Większość mieszkańców już mówi, że ogrodzeń nie rozbierze i będzie walczyć o uznanie zasiedzenia, gdyż ogrodzenia w ogromnej większości powstały kilkadziesiąt lat temu. W jednej linii i możliwe, że czasem ktoś nieświadomie się pomylił, trzymając się linii ogrodzeń sąsiadów. Ale zapamiętali dobrze, co powiedział kandydat PiS na posła: że będziecie musieli te ogrodzenia rozbierać!
Mieszkańcy ulicy Okiennik już odnieśli sukces, uzyskując publiczne wycofanie się starosty z budowy ścieżki rowerowej. Z powrotem (po roku od zdjęcia starego!) mają asfalt na ulicy i jeszcze wiele argumentów prawnych, do wykazania, że starostwo w tej sprawie popełniło wiele nadużyć, a nawet, że mogło dojść do przekroczenia uprawnień lub niepopełnienia obowiązków przez pracowników starostwa. Sprawa jest głośna od wielu miesięcy i już po doniesieniach medialnych mogła się tym zając prokuratura. Ale tam też wyczekiwanie, kto wygra wybory 15 X 2023. Jak wygra opozycja to i prokuratorzy przypomną sobie rotę przysięgi. Zacytujemy fragment: „służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, stać na straży prawa i strzec praworządności”. To z art. 92 Ustawy Prawo o prokuraturze. Służyć Rzeczypospolitej, a nie którejkolwiek partii!
Napisz komentarz
Komentarze