Ronda i główne drogi to najczęściej drogi wojewódzkie, na naszym terenie zarządzane przez Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach. I na ronda zwykle w naszej pracy dziennikarskiej zwracamy najczęściej uwagę. Nie wolno tam wieszać żadnych reklam, więcej jak wiszą zwykle na barierkach, to na 100% wiszą nielegalnie. Nie da się dostać zgody na ich umieszczenie. Już ruszyła kampania wyborcza, i byliśmy mile zaskoczeni. Nie dostrzegliśmy wyborczych reklam na rondach. Może coś w okolicy przeoczyliśmy, nie jesteśmy w stanie być wszędzie, ale ogólnie nie było źle. Kandydaci do Sejmu i Senatu generalnie szanowali prawo. Jak się okazało... do czasu.
RONDO W SIEWIERZU: ISTNY REKLAMOWY JARMARK!
Uwagę przykuło za to rondo w DW przed Siewierzem. Całe w reklamach. Nie wyborczych, ale wiszą. Pytamy więc ZDW Katowice, czy o tym wie, i co z tym zrobi:
-Wszystkie te reklamy są umieszczone bez naszej zgody. W najbliższym czasie będą usunięte i będziemy ustalać jakie podmioty są odpowiedzialne za ich umieszczenie w pasie drogowym. Po tych ustaleniach nałożymy kary za umieszczenie ich bez naszej zgody -pisze Ryszard Pacer rzecznik prasowy Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach 18 września w odpowiedzi na nasze pytania.
Ale przypomnimy pytanie wysłane do ZDW do którego dołączyliśmy zdjęcia reklam:
Naszą uwagę zwróciła seria reklam powieszonych na urządzeniach drogowych, barierkach na rondzie w Siewierzu, w kierunku Myszkowa. DW 793. Załączam przykładowe zdjęcia. Miejsce umieszczenia reklam, wydaje się być "obszarem skrzyżowania", w którym umieszczanie reklam jest niedozwolone. Takie, jednoznaczne stanowisko zajmuje GDDKiA, np. w publikacji przypominającej zasady umieszczania reklam:
https://www.gov.pl/web/gddkia/umieszczanie-plakatow-wyborczych-w-pasie-drogowym
Niestety, im bliżej wyborów, tym działo się gorzej. W Katowicach na wiaduktach wisi głównie PIS, a nawet sam Premier RP kandydujący z Katowic Mateusz Morawiecki. Jadąc w stronę SSC łatwo zapatrzyć się na jego piękny, choć dłuuuugi nos (Pinokiem nazwał Morawieckiego oficjalnie Donald Tusk podczas jednej z konwencji wyborczych). I wypadek na wjeździe do tunelu gotowy! Niestety, zarządca drogi zdaje się tych reklam nie dostrzegać.
W okolicy Myszkowa nie da się nie zauważyć oblepionego banerami ronda w Poraju. Droga wojewódzka. Tu niestety wiszą głównie banery PSL, PO. Szeroki obraz opozycji demokratycznej do Sejmu i Senatu: Smela, Socha-Korendo, Banaś i Ignacyk. Oraz Lasecki, którego nie bardzo wiadomo gdzie zaliczyć, gdyż opozycja się od niego ocina, a w koalicji z PIS, w ich klubie w Senacie też był.
W Zawierciu (rondo od strony Myszkowa przy Hotelu Villa Verde) opanował z kolei PiS. Na rondzie wiszą banery kandydata PIS Waldemara Anzela, posła PiS obecnej kadencji. W reklamie w niedozwolonym miejscu wspiera go też twarz premiera Morawieckiego.
Ponarzekaliśmy trochę, ale podsumowując, jest tych naruszeń dużo mniej niż w kampanii z 2019 roku. Miejmy nadzieję, że po wyborach ZDW Katowice i inni administratorzy dróg od wszystkich komitetów wyegzekwują opłaty podwyższone za zajęcie pasa drogowego. To 30-50 krotność opłaty, gdy zajęcie następuje za zgodą zarządcy drogi. Oby ZDW przypomniał sobie o swoich obowiązkach, bo w sprawie lawet z podobizną posła Trepki sprzed 4 lat skończyło się na groszach, na 3 mandatach po 100 zł dla radnego z Myszkowa. ZDW nie wszczęło postępowania administracyjnego i nie naliczyło radnemu Tomaszowi Załęckiemu (PiS, Rada Miasta Myszkowa) opłaty podwyższonej. I nie da się z tej opłaty zwolnić czy policzyć mniej! Jak wtedy wyliczyliśmy byłoby to jakieś 30-40 tys. Wg. cen z 2019 roku.
NISZCZENIE BANERÓW: CZASEM ZABAWNE, ALE ZAWSZE NIELEGALNE!
Absolutnie nie wolno niszczyć, zrywać czy przerabiać reklam wyborczych. Są materiałem wyborczym chronionym prawem. Ale na FB żali się kandydujący do Senatu Jarosław W. Lasecki, że ktoś mu wąsy dorysował i błyskawicę. I że ktoś mu podobno banery zrywa, z sugestią wyraźną, że to konkurencja. W Myszkowie i okolicy widzieliśmy kilka uszkodzonych banerów konkurenta Laseckiego, popieranego przez Pakt Senacki Krzysztofa Smeli, Trzecia Droga. Może ktoś zerwał, może same spadły. Wszelkie dywagacje nie mają sensu, a Krzysztof Smela nie stawiał zarzutów, że to "robota konkurencji"
Jeden z czytelników zwrócił nam uwagę na ciekawą sytuację z banerami firmowanymi przez KW KO PO .N IPL Zieloni. Przykład tzw. kampanii negatywnej: pół twarzy Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PIS, który kandyduje z z Gór Świętokrzyskich, i napis: JA JESTEM ZAGROŻENIEM. Banery widzą w wielu miejscach, ale my zauważyliśmy jeden w Myszkowie, dzielnica Stary Myszków, baner przerobił, wycinając twarz Kaczyńskiego. Zostało "JESTEM ZAGROŻENIEM" ale bez twarzy -przyznacie- to już nie to. Z tego co zostało, możemy tylko spekulować, że baner, narażając się na grzywnę, zniszczył jakiś wielki miłośnik PiS lub samego Jarosława Kaczyńskiego. Pewnie chciał mieć idola na pamiątkę...
Redakcja nie pochwala niszczenia, zrywania i mazania po materiałach wyborczych, bez względu na to, jak bardzo nam się mogą nie podobać. Ale jeszcze bardziej nie pochwalamy wieszania reklam w miejscach niedozwolonych. Gdzie wiszą, a nie udokumentowaliśmy tego, liczymy na naszych Czytelników. Przysyłajcie nam zdjęcia z opisem gdzie i kiedy zrobione!
Napisz komentarz
Komentarze