Analizując wyniki wyborów mamy materiału na kilkanaście artykułów, ale warto w pierwszej analizie przyjrzeć się upadkowi Jarosława W. Laseckiego. Właściciel zamków w Mirowie i Bobolicach startował do Senatu jako kandydat niezależny, ale podklejał się przy każdej możliwej okacji do opozycji demokratycznej. Lasecki będąc jeszcze członkiem Platformy Obywatelskiej zapiegał o nominację PO, o nominację Paktu Senackiego w wyborach do Senatu RP. Jak jej nie dostał, wystąpił z PO, założył własny komitet o nieprzypadkowo podobnej nazwie „Pakt Obywatelski”. Od początku był Lasecki określany rozbijaczem Paktu Sanackiego. O konkurencie z Paktu, Krzysztofie Smeli wypowiadał się lekceważąco, a kampanię oparł na ataku kandydata Paktu Senackiego.
Jarosław Lasecki obiecywał zwycięstwo, pokazywał sondaże, które ocenialiśmy na zmanipulowane, które miały mu dawać ponad 40% poparcie. W wywiadach Lasecki podkreślał, że startuje, aby odbić mandat senacki w okręgu 68 z rąk PiSu. Znamy już niepełne wyniki wyborów, z których wniosek dla Laseckiego jest druzgoczący: obiecywał odbicie mandatu od PiSu, a swoim działaniem pisowi ten mandat zapewnił!
PKW opublikowała już wyniki wyborów do Senatu z 92,6% Obwodowych Komisji Wyborczych w okręgu 68. Można więc stwierdzić, że to już wyniki prawie oficjalne. Zmienią się minimalnie, a w procentach prawie wcale.
Na kandydata PiS Ryszarda Majera oddano 36,15% głosów w powiatach myszkowskim, kłobuckim, lublinieckim i częstochowskim i to on ponownie będzie senatorem z okręgu 68. Ale jest niemal pewnie, że PiS by u nas senat przegrał, gdyby nie start Jarosława Laseckiego. Początkowo szanse Laseckiego trudno było ocenić. Z jednej strony znana osoba, ale bez poparcia Paktu Senackiego, był to kandydat bez szyldu. Co prawda robił wszystko, żeby mylono go z Paktem Senackim, ale -jak widać- to nie zadziałało. Lasecki mimo sporej kampanii okazał się tylko rozbijaczem opozycji. Potwierdzał to zresztą w swojej kampanii, w której ostro i brutalnie atakował tylko Smelę. Wyniki wyborów do Senatu pokazują jasno, że Smela, z silnym szyldem Paktu Senackiego, poparciem całej zjednoczonej opozycji demokratycznej, mógł pokonać PIS i faktycznie „odbić ten mandat PISowi”. Zsumowane poparcie procentowe Smeli i Laseckiego to gigantyczne 48%. Ogromna jest też przewaga Krzysztofa Smeli nad Laseckim: 28,79% głosów na Smelę i 19,23% na Laseckiego.
Ogromna frekwencja działała na korzyść Krzysztofa Smeli. W powiecie myszkowskim jeszcze niepełna frekwencja to 73,11%! Rekordowa w gminie Poraj, gdzie w Żarkach Letnisko i Masłońskiem do urn poszło 78 i 79% wyborców. Wszystkie gminy Powiatu Myszkowskiego miały równą, wysoką frekwencję podobną do wyniku ogólnopolskiego. Najniższa była w obwodzie nr 13 w Myszkowie (w budynku LO im. mjr H. Sucharskiego) 65,68%, choć Myszków w całości głosował bardzo przyzwoicie. Wyraźnie niższa od średnej była frekwencja w obwodzie Jaroszowiec-Zawawa w gminie Żarki: 66,9% Bardzo ciekawie wygląda wynik frekwencji z Cynkowa, wioski gdzie mieszka starosta myszkowski Piotr Kołodziejczyk z PIS. Nie wiemy jeszcze, jak głosowali mieszkańcy Cynkowa. Jak bardzo mniej głosów oddali na PiS. Ale wyraźnie niższą frekwencję można czytać tylko w ten sposób: matecznik PIS, gniazdo rodzinnych intesów klanu Kołodziejczyków w części po prostu nie poszło na wybory! Nie pomogły gigantyczne inwestycje w Cynków, gdzie nawet polne drogi wyglądają lepiej niż niektóre główne w innych gminach, a nawet lepiej niż wiele innych dróg w gminie Koziegłowy. Może mieszkańcy Cynkowa dostrzegli, że klany rodzinno-polityczne za bardzo uwłaszczyły się na gminie, w której spółka gminna karczuje staroście pole, a „władza” nie widzi nic niestosownego w rozdawaniu wódki w szkole. Swoją drogą, ciekawe, czy teraz, już po wyborach, myszkowska policja, zauwaważy to, co wiedzą wszyscy, że mogło dojść do wykroczenia lub nawet przestępstwa? W zależności od kwalifikacji prawnej czynu. Może czas sobie przypomnieć, kodeks karny, kodeks wykroczeń! Jak w KPP Myszków tych książek nie ma, możemy ufundować!
Na razie oceniamy frekwencję, która pokazuje zniechęcenie PiSem (a może bardziej rodziną Kołodziejczyków?). Za kilkanaście godzin gdy poznamy wyniki głosowania będzie można ocenić jak bardzo matecznik PiS, jak się nazywa gminę Koziegłowy, zaczyna być rządami PiS rozczarowany. I ostatnie zdania jeszcze o gminie Koziegłowy. Bardzo ciekawe co oznacza z kolei wielka mobilizacja mieszkańców Rzeniszowa, Krusina, Starej Huty i Markowic i samych Koziegłów. W tych obwodach frekwencja była z kolei zauważalnie wyższa niż aktualna krajowa i znalazła się w przedziale 75,5 do 79,3 w Hucie Starej. Bardzo ciekawe kto najbardziej zyskał na wysokiej frekwencji w gminie Koziegłowy. Coś mi mówi, że choć PiS mógł tu w wielu obwodach wygrać, to staję o zakład, że najwięcej zyskała zjednoczona opozycja. Koniec „matecznika PIS”? Jak się to potwierdzi, będzie to bardzo ciekawym prognostykiem na przyszłorocznie wybory samorządowe i do Parlamentu Europejskiego.
Na koniec powróćmy w ocenach do Jarosława Laseckiego. Nie stawiamy pytania czy, ale jak bardzo jest to człowiek w polityce skończony? Nie pisałem o tym, ale w kilku rozmowach z politykami, po raz pierwszy po atakach Laseckiego na Smelę mówiłem, że Lasecki popełnił jeżeli nie wszystkie, to kilka kluczowych błędów. Może było to czuć w wywiadzie jakiego mi udzielił, jak bardzo jest to człowiek zapatrzony w siebie, o gigantycznym ego. Że nie dopuszcza rozmówcy do głosu, i nawet w sprawie wojny w Afganistanie, wojny w Ukrainie ma jedynie słuszne zdanie, czyli swoje. Mógłbym mnożyć przykłady, jak bardzo nieprawdziwy był to kandydat. Nie tylko dlatego, że rozbijał i niestety rozbił Pakt Senacki, zapewniając zwycięstwo PISowi. Lasecki grał wyłącznie na siebie, i może nawet sam tego nie dostrzegł, że jego wypowiedzi, choć gładziutkie, z patosem o wielkich celach po co idzie do polityki, sprowadzały się do jednego celu: zamki i konieczny mi ich rozwoju mandat w Senacie. Bo nie dostałem dotacji, a na kościół było. Bo Jura to perła warta oprawy. Z Jurą to prawda. Ale Senat jest od dbania o całą Polskę, a Lasecki mówił przez (bez liczenia) 99% czasu o zamkach. Czyli o własnych interesach.
Co ciekawe, Lasecki przegrał z Krzysztofem Smelą z Trzeciej Drogi PSL- PL2050 w Myszkowie, Żarkach, Poraju i Koziegłowach. Wygrał z nim, ale minimalnie tylko w gminie Niegowa. To pogłębia porażkę Laseckiego i chyba prawdziwe jest powiedzenie, którego wcześniej nie chciałem cytować, w czasie kampanii zabrzmiałoby to jak złośliwość. Ocena, która krążyła w czasie kampanii, że „im bliżej zamków tym mniej zwolenników”. Wyniki to pokazują:
Myszków:
Smela 27,05%
Lasecki 25,45%
Niegowa:
Smela 15,6%
Lasecki 18,18%
W Niegowie bardzo wysoko wygrał Majer z PIS- 50,22%
Żarki:
Smela 23,55%
Lasecki 22,02%
Poraj:
Smela 34,08%
Lasecki 24,36%
Koziegłowy:
Smela 22,31%
Lasecki 21,93%
Co ciekawe w rzekomym mateczniku PIS w gminie Koziegłowy, Ryszard Majer wygrał, ale zdobył tylko 39% głosów! I chyba wyniki kandydata PIS do Senatu, dają częściowe potwierdzenie tego, że rzekomy matecznik PiS zmienia sympatie. Bo Majer zrobił słabszy wynik w Koziegłowach gdzie zdobył tylko 32,6% (OKW w GOKu). W sołectwie Koziegłówki 34%, Stara Huta 35,8%.
Napisz komentarz
Komentarze