Burmistrz Myszkowa Włodzimierz Żak w trybie pilnym złożył wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej. Temat do dyskusji i głosowania tylko jeden: zwiększenie wydatków na modernizację MDK Myszków o 700.000 zł. Ale już przed sesją, choć dokładnie było wiadomo jaki jest powód jej zwołania, czego dotyczą dodatkowe wydatki, radni dawali do zrozumienia, że choć wydatki są niezbędne, bo inaczej budowa stanie, to uchwały nie przegłosują. Przeszkodą miał być brak rozmów z burmistrza z nimi. Choć radni z którymi rozmawialiśmy, przyznali, że burmistrz Żak zaproponował, aby przed sesją zrobić spotkanie w MDK, aby radni mieli możliwość zobaczyć na własne oczy jakie niespodzianki wyszły w budynku, gdy wykonawca oczyścił ściany, usunął stare posadzki. Przewodniczący Rady Miejskiej Myszkowa Jerzy Woszczyk zwołał sesję na 19 X, ale było wiadomo, że będzie to tylko miałka dyskusja. Zmiany w budżecie wymagają opinii Komisji Budżetu, a tej w trybie przyśpieszonym nie chciał zwołać jej przewodniczący, radny Adam Zaczkowski. Na sesję 19 X jako obserwator szedłem z przekonaniem, że zobaczę to co zwykle: radni PiS wspólnie z Lewicą atakują burmistrza Żaka. I nie zawiodłem się, koalicja PIS i Lewicy zwartym szykiem wykonała robotę. Pewnym zaskoczeniem było jednak to, że to burmistrz Żak był wyraźnie lepiej przygotowany i skutecznie punktował ataki.
Zaczął Włodzimierz Żak zwracają się bezpośrednio do mieszkańców Myszkowa: -Przy przebudowie, po pracach rozbiórkowych odkopaliśmy rzeczy niezbędne do wykonania dla zabezpieczenia konstrukcji budynku. Najdroższym elementem prac dodatkowych będzie konieczność budowy całkowicie nowych posadzek na parterze, wymiana podłoża, które okazało się być warstwą miału. Na przebudowę budynku MDK przeznaczamy ponad 9 mln zł, z czego 5 mln do dotacja. Dotychczas nie było większych poślizgów w pracach, ale zostaną zatrzymane, jeżeli nie radni nie zatwierdzą dodatkowych wydatków. A jak budynku nie skończymy, pojawi się ryzyko zwrotu 5 mln zł dotacji. Dlatego proszę radnych o zgodę na te prace dodatkowe, oznaczające konieczność zasięgnięcia dodatkowych zobowiązań na 2024 rok w kwocie 780 mln zł.
Burmistrz odniósł się też do kwestii tej, czy radni mieli możliwość zapoznania się ze stanem budynku przed sesją: -We wniosku o zwołanie sesji zaproponowałem, aby Komisja Budżetowa, albo wizja lokalna przed komisją odbyła się w budynku MDK. Ale otrzymałem odpowiedź, że przewodniczący Komisji, radny Adam Zaczkowski powiedział, że w tym terminie komisji nie będzie. Wykonawca czeka na decyzję radnych, wykonuje te prace, które jest w stanie, bez zatwierdzenia nowych prac, ale zapowiada, że jak nie dostanie zgody, to zejdzie z budowy, albo będzie żądał odszkodowania za przestój.
Adam Zaczkowski odpowiedział (sesja odbywa się 19.X): -Komisja Budżetowa jest zwołana na 26.X. We wniosku pisze pan, że to takie pilne. Co więc szkodziło, żeby od mnie zadzwonić, zaprosić? 780 tys. to ogromna kwota o której mamy zdecydować. Mógł pan zadzwonić, wejść piętro wyżej do Biura Rady, albo spotkalibyśmy się na schodach.
Włodzimierz Żak: -Proszę o poważne potraktowanie miasta. W innych sytuacjach dało się procedować, radni zbierali się. Teraz nie, bo radni nie chcą. Pytanie czy wszyscy? Mam nadzieję, że nie. Ja zgodnie z przepisami w pilnej sprawie składam wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej. Do zatwierdzenia zmian w budżecie konieczna jest opinia komisji, ale otrzymuję odpowiedź, że komisji nie będzie.
I zwracając się bezpośrednio do radnego Zaczkowskiego: -To nie kwestia, kto do kogo zejdzie. czy spotkamy się na schodach. Pan działa tak, że cokolwiek zgłosi Żak, pan będzie to blokował. Gdy składałem do Przewodniczącego Rady Miasta wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej w tej sprawie, nie było jeszcze wyznaczonej Komisji Budżetu którą zwołał pan na 26.10. Wniosek pojawił się dopiero 18.10, więc już po moim wniosku o zwołani sesji. Wyjaśnię też, dlaczego chcę oddzielić dyskusję o przebudowie MDK od innych tematów. Bo jak odbywały się komisje z bardzo wieloma tematami, to czasem brakowało już kworum do przegłosowania wniosków, bo część radnych już wyszła. MDK to ważny temat, liczę na rozsądek radnych.
Beata Pochodnia, która niedawno zakończyła kampanię w wyborach do Sejmu, startowała z listy Koalicji Obywatelskiej, wsparła burmistrza: -Zmieńmy podejście. To radni mają się dostosować do spraw miasta. Sesje i komisje wynikają z trybu pracy. Nie może być tak, że sprawy miasta są podporządkowane pod kalendarz radnych. Komisje można zwoływać w każdym terminie.
Włodzimierz Żak: -Na sali z nami są inspektor nadzoru i projektant. Może radni chcą się dowiedzieć, o co chodzi? Jeżeli taka będzie wola radnych, że dzisiaj nie przegłosują proponowanych zmian w budżecie, że dopiero po komisji zaplanowanej na 26.10. to zaraz po tej komisji złożę wniosek o kolejną sesję nadzwyczajną. Radni odrzucili uchwałę o zmianie w Wieloletniej Prognozie Finansowej, zakładającej wzrost wydatków na przebudowę MDK o 780 tys. zł w 2024 roku. Sesję, na której te zmiany mają szansę być przyjęte, aby prac budowlanych nie wstrzymywać, zaplanowano na wniosek burmistrza Żaka wcześniej, na piątek 27.10.
Nasz komentarz:
Burmistrz tego głosowania nie wygrał, radni przełożyli o tydzień głosowanie nad uchwałą. Jej przegłosowanie bez opinii Komisji Budżetowej było zresztą niemożliwe, ale argumenty że komisji nie zwoła się przed sesją, bo już wyznaczono termin komisji na 26.10 burmistrz Żak skutecznie ośmieszył. Bo radny Zaczkowski o czym świadczą dowody, zwołał komisję dopiero na dzień przed sesją. O temacie sesji, powodach jej zwołania radni byli bardzo dobrze poinformowani. Z kilkoma rozmawiałem dzień wcześniej, czyli właśnie 18.10 i wszyscy moi rozmówcy mówili tylko o rzekomej złej woli burmistrza., że robi im wręcz na złość. Podczas sesji padło nawet stwierdzenie, że jeden z radnych musiał nawet wyjazd zagraniczny odwołać, żeby być na sesji. A kogo to obchodzi? Bez niego większość była wystarczająca. Zarówno do przyjęcia jak i odrzucenia uchwały. Poza tym, pamiętam dziesiątki sytuacji, gdy w sprawach pilnych przed sesją odbywała się komisja budżetu, można też ogłosić przerwę godzinną, w przerwie zrobić komisję i przegłosować uchwały. Zwłaszcza, że po sesji radni zostali na sali, rozmawiali z projektantem i inspektorem nadzoru i ich uwagi w niczym nie zmierzały do zakwestionowania konieczności wykonania prac dodatkowych. W tej kadencji mimo widocznej i wręcz demonstrowanej niechęci wzajemnej, raz radni umieli się dogadać, choć nie bez sporów z burmistrzem Żakiem. Gdy doszło to targu: burmistrz rezygnuje z inwestycji w Dotyk Jury, z budowy kąpieliska, w zamian za stadion i rozpoczęcie budowy kanalizacji w dzielnicy Podlas i zgodę na budowę nowej kanalizacji w ulicy Zamenhofa. Dogadali się, choć z trudem. Rozgrywka o dodatkowe środki na remont w MDK wyraźnie nie dotyczyła pieniędzy, przyznaję, niemałych, bo chodzi o 780 tys. Chodzi o ambicje. Zaczkowski pewnie na wiosnę ponownie będzie kandydatem Lewicy na burmistrza, choć już z Żakiem 2x przegrał wybory. Na tej sesji wyjątkowo mniej aktywna, ale na innych bardzo, radna Beata Jakubiec-Bartnik gdy mówi o „panu prezesie MKS” wygląda to dość śmiesznie, bo mówi o swoim mężu. I nie jest tajemnicą, że prezes MKS ma ambicje startu w wiosennych wyborach na burmistrza Myszkowa. Gdy więc radna Jakubiec-Bartnik drze szaty, i mówi, że „prezes nie będzie biegał (lub dzwonił, nie pamiętam dokładnych słów, choć mam w notatkach), że to burmistrz miał obowiązek zapewnić piłkarzom szatnie na czas przebudowy stadionu, że piłkarze „nie będą szukać gdzie jest Gniazdów (tam wg ustaleń z burmistrzem Koziegłów mogły odbywać się mecze MKS podczas przebudowy stadionu) to miałem wrażenie graniczące z pewnością, że nie o młodzież, albo troskę o zawodników tu chodzi. Tylko o granie klubem w trybie przedwyborczym. Bo co, mecze w Gniazdowie, na kilka miesięcy przed wyborami męża? Nie w Myszkowie. Więc „szatnie muszą być”. Nic, że to utrudni budowę i kosztuje 70 tys. za wynajęcie kontenerów. Paradoksalnie Włodzimierz Żak w tej sytuacji, choć atakowany, jest w coraz lepszej sytuacji. PiS od 4 lat wspólnie z Lewicą go atakuje, konkurentów w wyborach już za 6 miesięcy będzie miał najważniejszych dwóch: Zaczkowski i Bartnik. Z pierwszym zawsze wygrywa, drugi… zobaczymy. Przyszła pani burmistrzowa wykorzystuje każdą okazję, by zaatakować Żaka, o mężu bezosobowo mówi zawsze „Pan Prezes”. A wszystkich łączy klan rodzinny związany z przychodnią Światowit, której logo jest na koszulach piłkarzy MKS. Choć mnie to logo kojarzy się od kilkunastu lat z Pichetą, niedawno skazanym za oszustwa dokonywanie właśnie w tej rodzinnej firmie Beaty Jakubiec-Bartnik. Już nie licząc innych skazanych lekarzy, których pominę, bo jeden już nie żyje, a drugi, ginekolog chyba, zmarł, zanim prokuratura zdążyła mu postawić zarzuty. Wybory o fotel burmistrza szykują nam się więc w klimatach, nazwę je „sportowo- kryminalnych”. Będziemy je relacjonować uważnie, bo kampania samorządowa właśnie się zaczyna.
Napisz komentarz
Komentarze