Rzeki i studnie w Szczekocinach: kadm, ołów i cynk!
O odpadach zakopywanych na działkach Artura Mejera (jeden z oskarżonych, zmarł w czerwcu 2022) w Bonowicach pisaliśmy wielokrotnie. Ogromny teren pomiędzy rzekami Krztynia i Żebrówka, obie kawałek dalej wpadają do Pilicy. O tym, że groźne dla środowiska, zdrowia i życia mieszkańców chemikalia są w ziemi i przenikają do rzek pisaliśmy już w 2022 roku. M. in. w artykule: „OŁÓW CYNK I KADM PŁYNĄ KRZTYNIĄ DO PILICY” w sierpniu 2022 roku.
Wtedy jeszcze niebezpieczne odpady nie dostawały się do studni. Burmistrz Szczekocin Jacek Lipa uspokajał mieszkańców, że woda w studniach jest bezpieczna:
-Tak. I z rzeki woda nie odbiega od jakichś standardów. Występują u państwa związki żelaza, ale w wielu miejscach występuje woda zawierająca związki żelaza i to jest wszystko drodzy państwo. Swoje zrealizowałem. Te osoby, które zadeklarowały chęć badania wody z swoich ujęciach, myślę, że są usatysfakcjonowane. Chcieliście. Cieszę się, że nie ma wyników wskazujących, że doszło do skażenia ujęć wody. Państwo wspierając gminę doprowadziliście też do tego, że swoje badania przeprowadził Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Te badania również nie wykazały jakichś niepokojących odczynników, które wpływałyby na państwa zdrowie i bezpieczeństwo. To z mojej strony wszystko. Stale będziemy monitorować sytuację, prowadzimy postępowanie administracyjne – mówi burmistrz Jacek Lipa 26 lipca 2022 na spotkaniu z mieszkańcami Bonowic.
Ale mieszkańcy nie bardzo mu wierzyli w zapewnienia, że są bezpieczni, przypomniano burmistrzowi Lipie, że ukrywał przed nimi faktu ujawnienia opadów na działkach Artura Mejera, zarzucali mu opieszałość w działaniu. Przypomnimy, że choć burmistrz Szczekocin wydał decyzję administracyjną nakazującą A. Mejerowi usunięcie i utylizację odpadów, a mieszkańcy zarzucali burmistrzowi Lipie publicznie, że tylko pozoruje działania, Jacek Lipa stawał po stronie właściciela działek: Na spotkaniu z mieszkańcami Bonowic 17 maja 2022 burmistrz Jacek Lipa mówił, że właściciele coś robią i „trzeba dać im szansę”.
Mieszkańcy Bonowic sami zadbali o zbadanie próbek wody ze studni, próbek gleby na działkach gdzie zakopane były odpady i wody w rzece Krztynia.
Prof. Mariusz Czop, wypowiedź z sierpnia 2022: "-Zaznaczę, że zanieczyszczania w rzece trudno jest znaleźć. Krztynia to rzeka duża. Bez względu na źródło zanieczyszczeń substancje ulegają bardzo dużemu rozcieńczeniu. Z badania wynika, że ołów jak i kadm występują w Krztyni w próbce wody pobranej w górnym biegu rzeki, powyżej miejsca zakopania odpadów. Trudno bez dodatkowych badań wyjaśnić, co jest źródłem tych zanieczyszczeń. Ale bardzo niepokojącej jest to, że próbka wody pobrana poniżej lokalizacji gdzie są odpady wykazuje czterokrotny wzrost poziomu kadmu, i aż 10 krotny wzrost poziomu zanieczyszczeń ołowiem. Zwłaszcza spory wzrost poziomu zanieczyszczeń kadmem jest niepokojący. Taki poziom zanieczyszczeń kadmem już klasyfikuje Krztynię w tym miejscu do II poziomu klasy jakości wody, a do III klasy jakości rzeki, ze względu na poziom zanieczyszczeń ołowiem. Ołów i kadm są słabo rozpuszczalne w wodzie, przedostają się do wód podziemnych i płynących latami i ten proces narasta.
Natomiast bardzo niepokojące są wyniki badania gleby z działek sąsiadujących z miejscem zakopania odpadów. W sprawozdaniu nie wskazano, z jakiej warstwy gleby zostały pobrane, ale zakładam, że z warstwy 0-25 cm. Powinna być jeszcze pobrana druga próbka z warstwy poniżej 25 cm. Jednak te wyniki pokazują, że wysokie jest tu stężenie substancji ropopochodnych, oleju mineralnego. Szczególnie jedna próbka pokazuje bardzo wysokie stężenie, wręcz ekstremalnie duże stężenia ołowiu, kadmu, cynku i miedzi.
Nigdy w żadnych próbkach gleby nie wiedziałem tak wysokiego poziomu zanieczyszczenia kadmem! Ten poziom to jakiś kosmos!"
SANEPID POTWIERDZA: WODA W STUDNI NIEZDATNA DO PICIA
Szczekociny. Ziemia na działkach w Bonowicach, tuż przy rzekach Krztynia i Żebrówka jest tak zanieczyszczona chemikaliami, że próbki gleby mają parametry odpadu przemysłowego, a nie gleby. To sytuacja z II połowy 2022 roku i wnioski profesora Czopa, że zanieczyszczenia będą coraz intensywniej przedostawały się do rzek i wód gruntowych. Czy tak się dzieje? Na dowody nie trzeba było długo czekać. W styczniu 2023 pracownicy Obwodu Drogowego w Szczekocinach ulica Żarnowiecka 51 zauważyli, że woda jaką pobierają ze studni śmierdzi, jakby zanieczyszczona substancjami ropopochodnymi. 10.01.2023 pobrano próbki do badania, a 18.01.2023 Sanepid z Zawiercia (PPIS) potwierdzi, że woda nie nadaje się do picia. Firma zaczęła pracownikom dostarczać do celów spożywczych wodę w baniakach. O wodzie ze Szczekocin pracownik Sanepidu napisała w protokole z badania próbki wody, że jest „wyraźny zapach smoły”. Smaku już nie badano, co jest oczywiste. Kto lubi pić smolistą wodę? Ocena ogólna wody ze studni w Szczekocinach: nie nadaje się do spożycia.
Nasza gazeta pytała w kwietniu 2023 burmistrza Szczekocin Jacka Lipę, czy wie o problemie i o co z tym robi. I czy gmina badała podejrzenia zakopywania odpadów na ulicy Żarnowieckiej, gdzie teraz woda ma „zapach smoły”. Odpowiedź Jacka Lipy z 1.05.2023 nie potwierdza, aby szczególnie zajmował się tematem. W sprawie podejrzeń zakopywania odpadów na ulicy Żarnowieckiej (w Szczekocinach!) pisze, że tego „nie badał”.
Miejsce, gdzie były głębokie na kilka metrów wykopy przy ulicy Żarnowieckiej pokazał naszej redakcji wiele miesięcy wcześniej mieszkaniec Szczekocin. Bardzo ostrożny, wręcz wystraszony, żeby ktoś go nie zobaczył, nie rozpoznał: -Jak tu na grzyby chodziłem. Głębokie wykopy tu były, coś zwożono, później teren został wyrównany- mówi mężczyzna wskazując na działki, które jak twierdzi, należą do rodziny M.
Ile studni w Szczekocinach lub sąsiednich miejscowościach wg. danych UMiG Szczekociny ma wodę niezdatną do picia? Czy gmina ma ocenę problemu, zwłaszcza co do przyczyn zanieczyszczenia wody? -pytamy burmistrza Lipę w kwietniu 2023 roku. Warto przypomnieć, że na spotkaniach w Bonowicach w 2022 roku burmistrz zapewniał mieszkańców, że sytuacja będzie regularnie monitorowana. Ale w 2023 roku, w maju burmistrz Szczekocin odpisuje na nasze pytania: „Jednostki samorządu terytorialnego w Polsce nie mają obowiązku monitorowania jakości wód w prywatnych ujęciach. Natomiast ujęcia gminne są stale monitorowane i poddawane stałej kontroli. Dodam, że woda dostarczana przez Komunalny Zakład Budżetowy w Szczekocinach mieszkańcom Gminy Szczekociny jest w pełni bezpieczna, spełnia wszelkie normy i standardy określone w odrębnych przepisach.
Nadzór nad jakością wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi sprawują organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej na zasadach określonych w przepisach o Państwowej Inspekcji Sanitarnej.”
Jak to się ma do zapewnień burmistrza z maja i sierpnia 2022, że gmina będzie regularnie monitorować sytuację?
Wg. aktu oskarżenia, który po 2 latach z Rybnika został przeniesiony do Częstochowy wynika, że rodzina M. jest zamieszana w zakopywanie odpadów w Paulinowie k. Lelowa i w Bonowicach koło Szczekocin. Nikt nie zbadał, czy niebezpieczne odpady leżą pod warstwą ziemi Szczekocinach, przy ulicy Żarnowieckiej. Ale woda w okolicy nie nadaje się do picia.
Do Sądu Okręgowego w Częstochowie 11 października 2023 trafił akt oskarżenia wobec 14 osób oskarżonych o nielegalne składowanie i usuwanie odpadów w latach 2015-2020. Grupą przestępczą miał kierować Olgierd L. przedsiębiorca z Myszkowa. To on miał zorganizować cały nielegalny proceder i kierował grupą , która zakopywała bądź wylewała niebezpieczne odpady w kilkunastu miejscowościach. Największe skupiska tych miejsc, to gmina Szczekociny i Koziegłowy.
Śledztwo prowadziła Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. Wątek „,myszkowski” i „szczekociński” to dwa, z trzech głównych w śledztwie prowadzonym od 2019 roku. W grudniu 2021 roku gliwicka prokuratura sporządziła akt oskarżenia i skierowała go do sądu w Rybniku. Ale tam proces nie ruszył. Sprawę przeniesiono do Sądu Okręgowego w Katowicach. Tam po przejrzeniu akt uznano, że z uwagi na tzw. ekonomikę procesową proces 13 mężczyzn i jednej kobiety z mafii śmieciowej powinien toczyć się w Częstochowie. Najwięcej oskarżonych to mieszkańcy powiatu myszkowskiego. Oskarżony Artur Mejer z , o czym już pisaliśmy w kilku artykułach zmarł w czerwcu 2022, więc wobec niego proces będzie musiał być umorzony. Odpady były zakopywane również w Paulinowie, koło Lelowa, gdzie mieszkał zmarły. Późnej na jego działkach w Bonowicach.
Szef grupy przestępczej Olgierd L „pracował” z żoną. W Myszkowie i Zawierciu prowadzili firmę Mirewa sp. z o.o.
Zarzut zorganizowania i kierowania grupą przestępczą postawiono przedsiębiorcy z Myszkowa Olgierdowi L. Miał do października 2019 roku kierować zorganizowaną grupą przestępczą, zajmującą się nielegalnym gospodarowaniem odpadami. O przestępstwo z art. 258 § 3, zagrożone karą do dziesięciu lat pozbawienia wolności, tj. udziału w grupie, oskarżeni zostali: jego żona Justyna L.(obecnie R.), Mariusz R., Damian K., Dawid M., Marek N., Leszek L., Artur M.(nie żyje), Dawid G., Tomasz J. i Michał N., którzy mieli wykonywać zadania polegające na usuwaniu oznaczeń kodów odpadów, transportowaniu, przepompowywaniu, składowaniu odpadów bez zezwolenia bądź niezgodnie z zasadami bezpieczeństwa czy wręcz zakopywaniu zbiorników z opadami w ziemi lub wylewaniu bezpośrednio do gleby niebezpiecznych substancji. Sześciu z oskarżonych objętych jest dozorem policyjnym. Wobec niektórych prokuratura zastosowała poręcznie majątkowe, w zwykle niewielkiej, do 10 tysięcy złotych kwocie. Określany jako przywódca grupy przestępczej Olgierd L. nie jest objęty ani poręczeniem majątkowym, ani dozorem policji. Przebywa na wolności bez żadnych środków zapobiegawczych. Czy to nie dziwne? O to pytamy gliwicką Prokuraturę Okręgową. Czekamy na odpowiedź. Prokuratura wobec Olgierda L. zastosowała jedynie zabezpieczenie majątkowe w postaci zajęcia udziałów jego i byłej żony w spółce Mirewa sp. z o.o. o wartości 320 tysięcy złotych. Wiele jednak wskazuje na to, że są to tylko puste liczby, udziały bez żadnej wartości. Spółka Mirewa od końca 2019 roku nie składa sprawozdań finansowych, a wg KRS aktualnego na dzień 30.10.2023. Urząd Skarbowy wpisał do KRS spółki zajęcia egzekucyjne na kilkadziesiąt tysięcy złotych. W przeszłości Mirewa była znana w Myszkowie i Zawierciu z kilku sklepów sanitarnych i wyposażenia łazienek.
Odpady, którymi gospodarowała zorganizowana grupa przestępcza, były też nielegalnie przekazywane osobom trzecim, zarówno na terenie województwa śląskiego, jak i poza nim. Do przestępczego procederu wykorzystywano szereg spółek i nieruchomości prywatnych. Justyna L. była właścicielką firmy CARELLI z Myszkowa. Firma prowadziła działalność w Myszkowie (ul. Królowej Jadwigi 2) i Winownie, ul. Polna 14. Formalnie Carelli mogła zajmować się zbieraniem i przeróbką i utylizacją odpadów. Ale faktycznie -jak twierdzi prokuratura- firma zarządzana przez Olgierda L. zajmować się miała organizowaniem dostaw odpadów i wyszukiwaniem miejsc ich nielegalnego pozbycia się. W tej samej roli pojawia się firma LIREKO Mariusza R., jednego z oskarżonych. Odpady miałby być gromadzone bez wymaganych pozwoleń, w sposób zagrażający ludziom i środowisko w Winownie, przy ul. Polnej 14.
Grupa przestępcza wykorzystywała najbardziej oryginalne sposoby na upchnięcie gdzie się da niebezpiecznych dla życia i zdrowia odpadów. Tak zrobiono w Markowicach (gm. Koziegłowy) gdzie w naczepie i samochodzie IVECO zaparkowanym przy ulicy Górskiej 152 trzymano dużą ilość niebezpiecznych dla zdrowia odpadów. Czy Iveco dalej tam stoi i truje?
PRZERAŻAJĄCY OBRAZ ZAGROŻEŃ: ZMIANY GENETYCZNE, BEZPŁODNOŚĆ
Jak ustaliła prokuratura w Gliwicach, odpady miały być przez grupę przestępczą wylewane do gruntu i zakopywane w ziemi. Często były to chemikalia wywołujące nowotwory, działające negatywnie na płodność i funkcje rozrodcze u osób dorosłych, zarówno u kobiet i mężczyzn. Chemikalia te mogą też wywoływać patologie w rozwoju płodów, są łatwopalne i żrące. Sąsiedzi wymienionych lokalizacji powinni bacznie patrzeć co jest u sąsiadów!
Niebezpieczne odpady jak podaje prokuratura były wylewane i zakopywane w żwirowniach w Woli Będkowskiej, Winownie, Markowicach, Koziegłówkach, Paulinowie i Bonowicach. Prokuratura pisze, że zakopywanie odpadów w tych miejscach „może spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach”. Prokuratura podkreśla, ze duże ilości odpadów niebezpiecznych zostały zgromadzone w Winownie (gmina Koziegłowy) przy ul. Polnej 14. Prokuratura podkreśla, że zgromadzone tam odpady nie tylko zagrażają okolicznym mieszkańcom dlatego, że tam są, ale może dojść do ich wybuchu. Akt oskarżenia w tej sprawie został sporządzony w grudniu 2021. O zagrożeniach prokuratura wie o wiele dłużej. Dlaczego mieszkańców nie ostrzeżono, w jakim zagrożeniu żyją?
Mieszkańcy kilkunastu miejscowości w powiatach myszkowskim i zawierciańskim żyją obok lub na faktycznej bombie. Nasza gazeta wiele razy pisała o odpadach w Bonowicach w Szczekocinach. O tym, jak wielkim zagrożeniem są zakopane na działce Artura Mejera odpady, setki ton odpadów Już wiemy, ze zanieczyszczenia przedostają się do studni w Szczekocinach, do rzek Krztynia, Żebrówka i Pilica. Chemikalia wywołujące raka, mutacje genetyczne i bezpłodność. Prokuratura z jednej strony patrząc wykonała robotę, zbadała sprawę i postawiła zarzuty. Z drugiej strony w tak gitantycznej aferze nikt nie siedzi w areszcie, a główny oskarżony z Myszkowa, Olgierd L., jego żona Justyna L. (teraz Justyna R.) nawet nie mają dozoru Policji. Czy to nie dziwne? Prokuratura kieruje akt oskarżenia, ale do sądu w Rybniku i proces tuła się dwa lata po sądach, zanim ktoś nim zajmie się poważnie. Czy na pewno w tej sprawie prokuraturze zależy na ukaraniu sprawców?
Pytań w tej sprawie jest wiele i będzie jeszcze więcej. Jeden z naukowców, z którym rozmawialiśmy przy okazji sprawy odpadów zakopanych w Bonowicach mówił, że gdy bada podobne zdarzenia, to od kilu lat jest w nich jedna prawidłowość: największe bomby ekologiczne są w odkrywane w gminach i powiatach gdzie rządzą samorządowcy z PiS. Nie sugerujemy, że ktoś z samorządu gminy Koziegłowy, Szczekocin, starostw powiatowych w Myszkowie i Zawierciu współpracuje z przestępcami. Ale w sprawach o których dzisiaj piszemy główne miejsca zakopywania i wylewania odpadów do gminy Szczekociny i Koziegłowy.
W Szczekocinach rządzi burmistrz z PiS Jacek Lipa. Już w 2022 roku mieszkańcy Bonowic stawiali mu zarzuty, że ukrywał przed nimi sprawy odpadów. W Koziegłowach od 20 lat też rządzi burmistrz związany z PiS, Jacek Ślęczka, z PiS jest również starosta Piotr Kołodziejczyk, mieszkaniec Cynkowa. Gmina Koziegłowy jak wynika z cytowanego przez nas aktu oskarżenia to jedna wielka bomba ekologiczna. Strach tu nie tylko mieszkać, ale nawet przez gminę przejeżdżać i w niej oddychać.
Już po publikacji tego artykułu w wydaniu papierowym Gazety Myszkowskiej redakcja otrzymała wyjaśniania Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, dlaczego sprawa przez 2 lata krążyła po sądach, zanim trafiła do Sądu Okręgowego w Częstochowie, gdzie ostatecznie będzie toczył się proces grupy przestępczej z Myszkowa i Lelowa. Załącznik z odpowiedzą poniżej:
Napisz komentarz
Komentarze