Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 22 grudnia 2024 21:36
Przeczytaj!
Reklama
Reklama
Reklama

Kabaret „Arabeska” Z pasji trzech mieszkanek Jeziorowic

Potrzeba napisania niniejszego artykułu zrodziła się w mojej głowie z kilku pobudek. Z szacunku do kobiet, do ich twórczej pracy, z fascynacji tym co robią, z chęci oddania im należnej czci, chęci pokłonienia się sztuce, wreszcie… z podszeptu Muzy nie na ostatku…
Od lewej: Dorota Koźbiał, Mirosława Stempień, Agnieszka Pasierbińska, Maria Gierczycka, poseł na sejm RP Waldemar Andzel, Barbara Smacka – Zięba, Teresa Niechciał, Urszula Pytlarska, Anna Wójcik
Podziel się
Oceń

Kabaret (fr. Cabaret), Kameralne widowisko satyryczno- humorystyczne wykonywane przez nieliczną grupę artystów (aktorów, śpiewaków, tancerzy, muzyków, poetów), to forma rozrywki przedstawiana przed publicznością z reguły na żywo mająca jeden główny cel - bawić!
„Kabaret jako ważny obszar współczesnej kultury popularnej oraz odrębny gatunek sztuki, pełni określone funkcje społeczne, estetyczne i edukacyjne. Jest nośnikiem krytyki, formą demaskowania rzeczywistości oraz budowania opartej na śmiechu wspólnotowości. Korzystając z typowych dla siebie środków, takich jak: ironia, groteska czy satyra,  kabaret realizuje swą nadrzędną funkcję, jaką jest przekraczanie tabu oraz podawanie w wątpliwość tego co oczywiste1”.

…z potrzeby serca

Artykuł ukazał się w KZ nr 22 z 31-05-2024 dostępny na eprasa.pl i w punkach sprzedaży w wydaniu papierowym

Jeżeli los zetknie ze sobą osoby o nieprzebranych pokładach empatii, o wielkiej wrażliwości na ludzkie cierpienie, otwartości na drugiego człowieka, a nade wszystko miłości do dzieci, jeżeli osoby te mają otwarty umysł, głowę pełną pomysłów, energię do działania, a jedyną nagrodą jakiej oczekują jest poczucie dobrze spełnionego obowiązku i uśmiech dziecka, to takie osoby mogą… przenosić góry.
Trzy kobiety: pani Maria Gierczycka, pani Barbara Smacka - Zięba i pani Urszula Pytlarska. Połączył je wspólny cel - praca dla dzieci. W 2005 roku w wiosce Jeziorowice odbyły się dwie edycje warsztatów artystycznych z udziałem dzieci, w których panie wzięły udział. Były śpiewy, tańce, gra na gitarze, scenki teatralne, ognisko. Pani Barbara Smacka zabezpieczała imprezę od strony medycznej, ale też udzielała się artystycznie. Dla dzieciaków znających ją tylko z gabinetu lekarskiego to prawdziwy kosmos. Radość na twarzach milusińskich - bezcenne! Właśnie wtedy w głowach pań zrodził się mglisty zalążek powołania do życia jakiegoś tworu, w którym to mogłyby się doskonalić i pracować na rzecz najmłodszych. Pomysł dojrzewał, aż wreszcie trzy odważne kobiety przełamały się i postanowiły zaistnieć na scenie  zawiązując kabaret o wdzięcznej nazwie „Arabeska”. Jak wspomina pani Maria Gierczycka znamiennym dla powstania kabaretu był akces pani Barbary Smackiej - Zięby cieszącej się wśród miejscowej społeczności powszechnym  szacunkiem z racji wykonywanego zawodu lekarki. Debiut wypadł na styczeń 2012 roku na 20 finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Szczekocinach. 
Dlaczego z okazji WOŚP? Dlatego, że orkiestra „grała” głównie dla dzieci. Finał odbył się pod  hasłem „Gramy z pompą! Zdrowa mama, zdrowy wcześniak, zdrowe dziecko”. Panie ubrane w stosowne kreacje tj. czarne bluzki, różowe spódnice i różowe kapelusze pokonały tremę i odtańczyły przed miejscową publicznością taniec do utworu „Baby, ach te baby”, który wykonał Jerzy Piaszczyk.  Jak utrzymuje pani Urszula Pytlarska trema przed debiutem była olbrzymia. Panie wpadły na dosyć oryginalny pomysł zapraszając do współpracy młode dziewczęta z zespołu tanecznego z Domu Kultury. 
W szerszym gronie poczuły się pewniej i okazało się, że był to klucz do sukcesu. Odważne tancerki zadebiutowały w pięcioosobowym składzie: Maria Gierczycka, Bernadetta Nowak, Urszula Pytlarska, Barbara Smacka - Zięba, Anna Wójcik, rzeczone młode tancerki z zespołu tanecznego oraz pan Jerzy Piaszczyk. Impreza jak wspomina pani Urszula Pytlarska odbyła się w iście zimowej scenerii. Mróz, śnieg i szczęśliwe dzieci wpatrzone w panie z otwartymi buziami. Czy potrzeba lepszej nagrody za włożony trud i pokonanie tremy? Uskrzydlone aplauzem publiczności artystki ochoczo rzuciły się w wir  pracy artystycznej. Wkrótce dołączyły następne panie i przez szereg lat zespół funkcjonował głównie w ośmioosobowym składzie, tak też jest w chwili obecnej. Skład kabaretu na dzień dzisiejszy to: Maria Gierczycka - kierownik artystyczny zespołu, Barbara Smacka - Zięba, Urszula Pytlarska, Anna Wójcik, Teresa Niechciał, Agnieszka Pasierbińska, Dorota Koźbiał, Mirosława Stempień. 
Wdzięczna nazwa kabaretu – „Arabeska” jest autorstwem pani Marii Gierczyckiej i nawiązuje do roślinnego ornamentu wywodzącego się ze starożytnej sztuki hellenistyczno – rzymskiej i używana jest głównie do wypełniania płaszczyzn, ale też co dla nas niezwykle istotne jest figurą taneczną eksponowaną w balecie. Pozostałe panie ochoczo przystały na pomysł pani Marii i od tej pory kabaret nosi tę nazwę.
Pragnę przybliżyć Czytelnikowi sylwetki członkiń kabaretu, które od dwunastu lat swymi występami uświetniają doniosłe wydarzenia w gminie i poza nią bawiąc miejscową publiczność.

Wywiady spod estrady…

Maria Gierczycka - kierownik artystyczny i współzałożycielka kabaretu „Arabeska”.  Wykształcenie - Liceum Rolnicze w Zespole Szkół w Szczekocinach. Studium Podyplomowe  Kulturalno - Oświatowe ze specjalizacją taneczną (taniec ludowy) na Uniwersytecie Ludowym im. Wincentego Witosa w Wierzchosławicach koło Tarnowa. Następnie Studium Kulturalno - Oświatowe (taneczne) w Katowicach. Praca dyplomowa na temat „Kujawiak jako taniec narodowy”. Po raz pierwszy zetknęła się z kulturą ludową (konkretnie ze śpiewem i tańcem) w liceum. Pani Maria była założycielką zespołu o wdzięcznej nazwie „Cyraneczka”. Jak na nastolatkę to piękny wyczyn. Początki pracy zawodowej w Domu Kultury w Lelowie. Od  trzydziestu siedmiu lat realizuje się w  Miejsko - Gminnym Ośrodku Kultury i Sportu w Szczekocinach jako instruktor - animator kulturalny o specjalizacji tanecznej. Prawie cztery dziesiątki lat poświęcone dzieciom. Pani Maria w sposób skromy, ale i bardzo rzeczowy opowiada o swej pracy z dziećmi, o radości, spełnieniu i satysfakcji jaką czerpie z tej pracy, o inspiracji do dalszego działania jaką daje jej praca z najmłodszymi. 
Pani Maria jest osobą wrażliwą, skromną, można by rzec ugodową, o swych osiągnięciach, (a są niebagatelne) mówi w sposób wyważony i z pewnym dystansem. Od dwunastu lat stoi na czele grupy pań - Arabesek traktując  to jako duże wyzwanie. Uważa, że w pracy z ludźmi niezbędne są tak zwane predyspozycje psychologiczno - społeczne, gdyż nie jest rzeczą łatwą stać na czele kobiet o dużej różnorodności charakterów. W obliczu sytuacji zapalnych, bo takie się zdarzają trzeba wykazać się pewnymi cechami przywódczymi. Trzeba scalać, dopingować oraz tonować, a nie jest to łatwe. Generalnie w zespole panuje ciepła, rodzinna atmosfera. Panie lubią z sobą przebywać, „fantastycznie nadają na tych samych falach”, często rozumieją się bez słów, co w efekcie przekłada się na dobrą współpracę. Kabaret jest dla pani Marii odskocznią od życia codziennego, formą wyrażania swych emocji, kreowania swojej osobowości, miłą formą spędzania wolnego czasu w gronie życzliwych koleżanek.

Barbara Smacka – Zięba – współzałożycielka kabaretu. Wykształcenie Śląska Akademia medyczna w Rokitnicy - specjalizacja pediatria, lekarz medycyny rodzinnej. Z racji wykonywanego zawodu od prawie czterdziestu lat nieograniczony kontakt z dziećmi. Wyjazdy z najmłodszymi jako lekarz i wychowawca kolonijny, organizowanie kolonijnych imprez kulturalnych, czy też konkursów recytatorskich. Pani Barbara jak sama twierdzi imprezy dla dzieci to nie wszystko. Stara się mobilizować dzieci do działania, tchnąć w nich wiarę we własne siły poprzez  przełamanie u nich bariery wstydu, lęku i tremy w kontaktach z publicznością. Od zawsze miała pęd do rzeczy dobrych, do konstruktywnego działania, ale równocześnie ma do siebie pewien dystans, jest samokrytyczna  w ocenie własnych słabości co pozwala jej lepiej zrozumieć dzieci, z którymi przyszło jej pracować. Występy w kabarecie są dla niej odskocznią od szarzyzny dnia codziennego, możliwością odstresowania się po pracy zawodowej, wykrzyczenia swoich emocji, dają jej możliwości rozwoju swej osobowości. Pani Barbara to istna kopalnia pomysłów, to wulkan energii ma się rozumieć tej pozytywnej, mobilizującej do konstruktywnego działania. Poza tym jest przebojowa, charyzmatyczna, jest dobrym duchem zespołu…

Urszula Pytlarska – współpomysłodawczyni i współzałożycielka kabaretu „Arabeska”. Wykształcenie plastyczne - ukończone w Kielcach Liceum Sztuk Plastycznych. W szczekocińskim Domu Kultury przepracowała czterdzieści lat jako instruktor plastyki i choć obecnie już na zasłużonej emeryturze, to nadal związana jest z pracą artystyczną. W swoim dotychczasowym miejscu pracy udziela się społecznie. O swej pracy zawodowej opowiada bardzo obrazowo i plastycznie. Bardzo ceni sobie pracę z dziećmi.  Uważa, że praca ta wcale nie należy do łatwych, niemniej jednak w pracy czuje się spełniona. Zaangażowanie i poświęcenie się pracy zawodowej zostało docenione. W 2002 roku pani Urszula za całokształt pracy zawodowej została odznaczona przez ministra kultury odznaczeniem – „Zasłużony Działacz Kultury. Jej artystyczna dusza, bo taką bezsprzecznie posiada mobilizuje ją do działań twórczych. W ramach  pracy zawodowej miała okazję współpracować z ludźmi wielu środowisk - z dziećmi, młodzieżą, z Kołami Gospodyń Wiejskich czy  Miejską Biblioteką. Ten naturalny przegląd środowisk był i nadal jest niezwykle istotny w jej pracy zawodowej. Pozwala zrozumieć i otworzyć się na drugiego człowieka. Praca zawodowa aczkolwiek niezwykle satysfakcjonująca nie jest jedyną płaszczyzną na jakiej się spełnia i realizuje. Pani Urszula spełnia się twórczo w działającym przy Domu Kultury Stowarzyszeniu „Pracownia Akwarela” próbując wyrazić swoje emocje za pomocą obrazu. Maluje głównie pejzaże i portrety stosując wiele technik np. węgiel, ołówek, pastele, czy olej. Śmiało możemy powiedzieć, że jest pasjonatką pracy twórczej. Nieprzerwanie od dwunastu lat trwa jej przygoda z kabaretem „Arabeska”. Praca w kabarecie dając poczucie spełnienia, nadaje sens jej twórczości.  Urzeka ją niepowtarzalny klimat jaki paniom udało się stworzyć przez lata podejmowania wspólnych wyzwań. Uwielbia spotykać się z koleżankami na próbach kabaretu. Panie darzą się wzajemną sympatią i dużym szacunkiem. I choć jak to czasem w życiu bywa dochodzi między paniami do pewnych animozji, to takie sytuacje dodają tylko wzajemnym stosunkom pikanterii, smaku i odpowiedniego kolorytu, bo przecież wykrzyczenie  emocji w pracy twórczej jest niezbędne. Pani Urszula jest przemiłą rozmówczynią. W sposób ekspresyjny, ale i wyważony z pasją i uśmiechem na ustach opowiada ciekawostki z początków działania kabaretu. Dlaczego kabaret, a nie zespół taneczny jak było w pierwotnym założeniu? Otóż jak twierdzi  spektrum rozrywek jakich panie dostarczają publiczności jest bardzo szerokie. Od tańca, poprzez śpiew, recytowanie, monologi, zabawne skecze czy też pełne humoru scenki rodzajowe, a zatem w nazwie słowo „kabaret”  będzie jak najbardziej na miejscu. Skoro mamy bawić – dodaje z uśmiechem niech zatem będzie na wesoło.

Mirosława Stempień - studia pedagogiczne na Uniwersytecie Pedagogicznym w Częstochowie, kształcenie zintegrowane - studia podyplomowe, logopedia - studia podyplomowe - Uniwersytet Śląski.
Jak mówi sama o sobie jest najmłodsza z rodzeństwa i z racji tego wychowywała się na bajkach czytanych jej przez nich do kołyski oraz na słuchowiskach jednych z nielicznych w czasach jej dzieciństwa rozrywek. Uważa, że czytanie i słuchanie ze zrozumieniem rozwija wyobraźnię, uczy empatii i uczy specyficznego spojrzenia na kruchą i wrażliwą psychikę dziecka. Przez 38 lat pracowała z dziećmi jako nauczycielka nauczania początkowego - klasy od 1 do 3. Praca z dziećmi to wielkie wyzwanie, trzeba do nich dotrzeć, zaszczepić w nich chęć zdobywania wiedzy, tchnąć w nich wiarę w siebie, jednym słowem przygotować do wejścia w dorosłość. Pani Mirosława uważa, że  w zakres edukacji szkolnej powinno wejść wychowanie emocjonalne w kwestii poskramiania u dzieci nadprodukcji złych emocji. Z obserwacji wie, że w innych krajach dzieci są bardziej, wyciszone, empatyczne i we wzajemnych relacjach bardziej sobie życzliwe, Od kilku lat pani Mirosława udziela się w działającym w Szczekocinach Stowarzyszeniu „Pracownia Akwarela”, gdzie próbuje swych sił przy sztalugach. Maluje głównie pejzaże i kwiaty techniką akrylową. Malowanie daje jej dużo satysfakcji i spełnienia się. W 2022 roku pani Urszula Pytlarska zaproponowała jej współpracę z kabaretem na co ochoczo przystała. Akurat panie przygotowywały się do obchodów dziesięciolecia kabaretu i potrzebna była osoba, która zadbałaby o stronę techniczną w kwestii wymowy i tekstów. Pani Mirosława z racji swojego logopedycznego przygotowania nadała się do tego znakomicie. Została zaakceptowana przez koleżanki i w ten sposób rozpoczęła się jej dwuletnia już przygoda z Arabeskami. Występy w kabarecie traktuje jako przyjemną formę samorealizacji i choć często zjada ją stres i trema, to nie zamyka się w czterech ścianach, lecz chce działać i pokonywać swoje słabości.
Pani Mirosława mogłaby o sobie i o swych pasjach mówić godzinami. Piękno wymowy, sens wypowiedzi i ciepła barwa głosu sprawia, że chciałoby się jej słuchać bez końca.
Anna Wójcik – od piętnastu lat pracuje z dziećmi w Domu Kultury jako instruktor plastyki. Praca z najmłodszymi daje jej poczucie spełnienia i wiele satysfakcji. Stara się przekazać dzieciom swe umiejętności. Oprócz zajęć prowadzonych w Domu Kultury współpracuje również z dziećmi ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Szczekocinach z klasami od 1 do 3 oraz z   młodzieżą szkolną z Zespołu Szkół. Pod jej czujnym okiem dzieci uczą się rękodzieła. Wspólnie wykonują palmy wielkanocne, pisanki, stroiki, kartki świąteczne, zajączki czy krasnale. Pani Anna wykonuje również dekoracje na dożynki, czy na święta Bożego Ciała. Bardzo lubi też szyć. Praca z najmłodszymi to nie tylko przekazanie umiejętności manualnych odnośnie rękodzieła, to coś znacznie więcej. Dzieci zapoznają się z tradycjami wielkanocnymi, czy też bożonarodzeniowymi.
Pani Anna wzorem swoich koleżanek – „Akwarelek” (bo tak panie o sobie mówią), spełnia się również malarsko. Swoje twórcze fantazje za pomocą akryli przenosi na papier, tworząc obrazy o tematyce wszelakiej.
W kabarecie „Arabeska” od początku jego istnienia. Jak twierdzi ta piękna przygoda odstresowuje ją, pozwala pozyskać pozytywną energie, przełamać tremę, występy na scenie pozwalają jej na ubogacenie własnej osobowości. Ma głowę pełną pomysłów, jest otwarta na współpracę, uwielbia cykliczne wtorkowe spotkania w gronie swych scenicznych koleżanek. Pani Anna jest przemiłą, spokojną, opanowaną i wyważoną osobą. Emanuje z niej wewnętrzny spokój, który udziela się jej rozmówcy. Rozmowa z nią… to rodzaj terapii, to czysta przyjemność. 
Agnieszka Pasierbińska - od z górą trzydziestu lat pracuje w Śląskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Częstochowie. Powszechnie znana w środowisku rolniczym z pomocy jakiej udziela rolnikom w kwestii przebrnięcia przez gąszcz przepisów unijnych. Z racji wykonywanego zawodu związana jest w pewien sposób ze środowiskiem wiejskim. Współpracuje z Kołami Gospodyń Wiejskich. Zajmuje się szeroko pojętym doradztwem w kwestii prowadzenia gospodarstw rolnych, innowacji w gospodarstwach, polepszenia ich estetyki i wizerunku, poprzez estetyzację zagrody wiejskiej. Poprzez zacieśnianie współpracy z KGW zetknęła się z ludową kulturą i właśnie na bazie dziedzictwa kultury nawiązała kontakty z Miejsko Gminnym Ośrodkiem Kultury i Sportu w Szczekocinach. Współpraca sprowadzała się do pomocy w organizowaniu ludowych biesiad i innych imprez kulturalnych. Tam też pani Agnieszka zetknęła się z kabaretem „Arabeska”. Jak twierdzi „pewnego, pięknego, sierpniowego dnia 2014 roku” przebojem ad hoc wystąpiła z „Arabeskami” na imprezie dożynkowej w Irządzach. Co skłoniło ją do wystąpienia w kabarecie? Sama nie wie. Był to po prostu impuls, ale nie żałuje. Patrząc z perspektywy dziesięciu lat swej kabaretowej przygody uważa, że wybór był nader trafny. Pani Agnieszka uwielbia całą tą otoczkę jaką tworzą panie na próbach przed występami – żarty, przekomarzanie się, wzajemne docinki jednym słowem zdrowa, serdeczna atmosfera. Grono swych kabaretowych koleżanek w sposób humorystyczny traktuje jako „towarzystwo wzajemnej adoracji”, co w sposób oczywisty świadczy o niepowtarzalnym klimacie panującym wśród kabaretowych artystek. Pani Agnieszka jest osobą o wesołym usposobieniu, można by rzec o nietuzinkowej osobowości. Na jej twarzy gości nieodłączny uśmiech co niewątpliwie procentuje w nawiązywaniu kontaktów międzyludzkich. Z rozbrajającym uśmiechem na twarzy twierdzi, że jej artystyczne motto brzmi: „Z całym światem na… Ty!”. Jej optymizm udziela się jej rozmówcy,  drzemią w niej nieprzebrane pokłady energii i ekspresji, jest wprost stworzona do kabaretu. Pani Agnieszka nawiązując w swej wypowiedzi do jednej ze swoich przedmówczyń, a konkretnie pani Urszuli Pytlarskiej twierdzi, że pewne braki w wyszkoleniu panie nadrabiają improwizacją, że ich uczestnictwo w kabarecie  sprowadza się do dewizy „co nie wyśpiewamy – to dowyglądamy”. Świadczy to o wielkiej pokorze i dystansie do tego co panie robią...

Dorota Koźbiał – ukończyła Liceum Chemiczne, następnie Studium Policealne o profilu rachunkowość budżetowa. Od czterdziestu trzech lat udziela się zawodowo, a od dwudziestu trzech jako  główna księgowa w Ośrodku Pomocy Społecznej oraz w Środowiskowym Domu Samopomocy dla Ludzi z Zaburzeniami Psychicznymi w Irządzach. Z racji tego, że od dwudziestu lat jest członkinią Koła Gospodyń Wiejskich w Tęgoborzu, tam też zetknęła się z ludowym folklorem - tańcem i śpiewem. W kabarecie „Arabeska” od 2013 roku. Przyjęła propozycję pani Marii Gierczyckiej i zajęła miejsce pani Jolanty Uramowskiej. Jak sama o sobie mówi nie jest artystką, ale to nie ma istotnego znaczenia skoro może realizować się w kabarecie i robić coś konstruktywnego na rzecz miejscowej społeczności. Od 2015 roku prowadzi (nieodpłatnie) księgowość dla Stowarzyszenia „Arabeska”. Pomimo natłoku obowiązków znajduje czas aby zaistnieć na scenie. Jak twierdzi - „dajemy trochę uśmiechu dla ludzi i to jest piękne…”. Oderwanie się od pracy zawodowej, gdzie od szeregu lat niepodzielnie królują rzędy cyfr i liczb jest w przypadku pani Doroty bezcenne. W gronie koleżanek z kabaretu może oderwać się od spraw przyziemnych, spełniać się i rozwijać artystycznie. Potrafi współpracować w grupie. Jak sama mówi o sobie jest najmniej inwazyjna, we współdziałaniu spolegliwa.
Pani Dorota z rozrzewnieniem wspomina wspólny wypad z koleżankami z kabaretu do Szwecji. Panie popłynęły z Gdyni do Karlskrone. Artystycznie twórcze panie urządziły pewien mały happening plastyczny. Polegał on na tym, że  wystrojone wyległy na pokład. Gadżetami wyróżniającymi je z tłumu pasażerów były stylowe berety założone na tą okoliczność. Spotkało się to z akceptacją i pewnym aplauzem współpasażerów. Jej koleżanka z kabaretu pani Agnieszka Pasierbińska w dosyć humorystyczny sposób skwitowała to zdarzenie. Wyglądałyśmy jak… jakieś bereciary! Świadczy to niewątpliwie o tym, że panie potrafią improwizować, być spontaniczne, mają dystans do tego co robią - jednym słowem dobrze czują się w swoim towarzystwie i dobrze się bawią.

Teresa Niechciał – wykształcenie – Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Częstochowie. W 1975 roku podjęła pracę w przedszkolu w Szczekocinach. Od 1979 do 2008 piastowała funkcję dyrektora przedszkola. Obecnie na zasłużonej emeryturze. Prawie czterdzieści lat pracy z dziećmi i dla dzieci. Jak sama twierdzi praca z najmłodszymi była jej pasją. Przez szereg lat zajmowała służbowe mieszkanie w kompleksie przedszkolnym, więc kontakt z dziećmi był w zasadzie nieograniczony. Można powiedzieć, że pani Teresa żyła z dziećmi i dla dzieci. 
W kabarecie „Arabeska” od jego założenia do chwili obecnej. Przygoda z Domem Kultury zaczęła się od aktywności w ćwiczeniach ruchowych, potem doszedł taniec i słowo mówione. Przy tak solidnych podstawach pani Teresa postanowiła spróbować swych sił w kabarecie,  no i się udało. Z rozrzewnieniem wspomina swój debiut na WOŚP 2012. Jak to w takich wypadkach bywa była trema, niemniej jednak dość szybko się z nią uporała. Wcześniej wielokrotnie z racji wykonywanego zawodu miała częsty kontakt z publicznością co w znaczący sposób ułatwiło jej pokonanie własnych słabości. Występy w kabarecie są dla niej doskonałą formą relaksu, odskocznią od spraw życia codziennego, okazją do miłego spędzenia czasu w gronie kabaretowych koleżanek. Uwielbia próby kabaretu i ich niepowtarzalny klimat, na których panie układają program przedstawień, są twórcze, prześcigają się w pomysłach, prowadzą ożywione dyskusje dotyczące swych artystycznych wizji. Z uśmiechem na ustach opowiada o różnych napięciach do jakich pomiędzy paniami dochodzi. Czasem panie „ogarnia infantylizm” i „strzelają focha”, jednakże bardzo szybko poskramiają nadmierne emocje i zgodnie z sobą współpracują. Pani Teresa uważa, że takie „iskrzenie” na próbach jest potrzebne, pozwala wykrzyczeć emocje, co w efekcie przekłada się na lepsze efekty w twórczej pracy, a także scala panie jako zespół.
Pani Teresa przez szereg lat pracy zawodowej wyróżniała się nienaganną postawą i zaangażowaniem. W pracy solidna i uczciwa. Jej zaangażowanie się na rzecz miejscowej społeczności zaowocowało szeregiem nagród i wyróżnień. Wielokrotnie nagradzana była przez kolejnych burmistrzów Miasta i Gminy Szczekociny.


- odznaczona medalem „Swojemu Obywatelowi w uznaniu zasług Miasto i Gmina Szczekociny”
- dwie nagrody Kuratora Oświaty i Wychowania w Częstochowie
- „Medal Komisji Edukacji Narodowej” – za szczególne zasługi dla oświaty i wychowania. 2012.
- nagroda II stopnia Ministra Edukacji Narodowej – za wybitne osiągnięcia w pracy dydaktyczno – wychowawczej. 2006.


Od 2010 roku do chwili obecnej przez trzy kadencje pani Teresa pełniła funkcję Radnej Rady Miejskiej w Szczekocinach. W działalności społecznej pozwalały jej zaistnieć kreatywność, cechy przywódcze, empatia, otwartość na drugiego człowieka.
W życiu prywatnym otwarta na otaczający ją świat, ugodowa i co dziś należy do rzadkości szczera aż … do bólu! Lubi dobrą książkę – tematyka wszelaka: przygoda, biografie, mile widziana literatura miłosna. Uwielbia też kwiaty. Jeżeli miałaby w nich utonąć to tylko w … białym bzie.

Od lewej: Maria Gierczycka, Bernadetta Nowak, Agnieszka Pasierbińska, Anna Wójcik, Barbara Smacka – Zięba, Urszula Pytlarska, Dorota Koźbiał, Teresa Niechciał

W zasadzie skład kabaretu na przestrzeni dwunastu lat jego istnienia nie ulegał znaczącym zmianom osobowym. Oprócz wyżej wymienionych artystek w kabarecie zaistniały dwie panie. To pani Jolanta Uramowska i Bernadetta Nowak. Niebagatelnym stażem w kabarecie, bo dziesięcioletnim może poszczycić się pani Bernadetta Nowak uczestniczka wielu występów artystyczno- humorystycznych. Jej wspomnienia dotyczące udziału w wielu projektach kabaretu wywołują rozrzewnienie i uśmiech na twarzy.
Osiem pań, osiem różnych osobowości i usposobień, osiem jakże odmiennych charakterów i jedna wspólna, twórcza pasja, która scala panie w jedną całość. Pomimo diametralnie odmiennych osobowości i burzy charakterów, a może właśnie dlatego panie rozumieją się, uzupełniają i współpracują z sobą w dążeniu do wspólnego celu. A cel postawiły sobie piękny i szczytny. Dawać radość i nieść pocieszenie innym ludziom. Po jakże udanym debiucie artystki z dużym zaangażowaniem przystąpiły do działania z powodzeniem realizując swoje pomysły.
Swoistą wizytówką – znakiem rozpoznawczym artystek jest pewien rekwizyt każdorazowo inny jakiego panie używają podczas występów. Jest nim nakrycie głowy. Jest to kapelusz, toczek, chusteczka, furażerka, beret, opaska, wstążka, czy piórko. Taki akcent przydaje kreacjom smaku i swoistego kolorytu. Repertuar kabaretu jest przebogaty.  Zważywszy na fakt, że artystki istnieją na scenie już od dwunastu lat, a wystawiają średnio osiem przedstawień rocznie - daje to około setki występów w dorobku artystycznym. Co ciekawe repertuar jest każdorazowo inny. Świadczy to niewątpliwie o dużej płodności twórczej, o pomysłowości artystek w przygotowywaniu występów, a także co znamienne o wielkim szacunku do widza. Spektrum rozrywek jakie panie dostarczają publiczności jest bardzo szerokie. Od tańca, poprzez śpiew, recytację, stand - up, zabawne skecze, parodie, czy też pełne humoru scenki rodzajowe. Panie wcielały się w wiejskie gospodynie, kolędników, sanitariuszki, cyganichy, góralki, hippiski, pielęgniarki, czarownice, ale również damy. Na potrzeby występów przygotowały masę kreacji. Zużyły kilka kilometrów wszelkiego rodzaju materiałów, wstążek, koronek tudzież innych akcesoriów. 

Od lewej; Anna Wójcik, Dorota Koźbiał, Maria Gierczycka, Agnieszka Pasierbińska, Przemysław Baranowski, Urszula Pytlarska, Barbara Smacka – Zięba, Teresa Niechciał, Bernadetta Nowak

No cóż! Ze sztuką jest jak z… kobietą. Musi kosztować! 

„Arabesek” nie mogło zabraknąć na Finałach WOŚP, Biesiadach Ludowych, Nocach Świętojańskich, Dniach Szczekocin, Konkursach Piosenki Patriotycznej, Piknikach Rodzinnych, Świętach Państwowych (Stulecie Odzyskania Niepodległości), Dożynkach, występach w Domu Seniora, w szkole, czy przedszkolu. Panie dawały popis swoich artystycznych umiejętności na terenie, gminy i poza nią.
Przy takiej mnogości występów nie mogło nie dojść do dosyć zabawnych epizodów z udziałem pań. Pozwolę sobie przytoczyć kilka z nich. 
W Szczekocinach odbywał się memoriał Krystiana Stępnia (piłkarza klubu sportowego Sparta Szczekociny).  „Arabeski”  wzięły udział w konkurencji biegowej. Pani Teresa Niechciał biegnie dzielnie do mety czując na plecach oddech pościgu. W pewnym momencie czuje, że nie da rady. Jak twierdzi po prostu „zabrakło jej nóg” i najzwyczajniej w świecie upadła. Za nią biegła pani Barbara Smacka. Pani Teresa liczyła na pomoc medyczną ze strony koleżanki bądź co bądź lekarki. Niestety się przeliczyła. Pęd do mety i przemożna chęć zwycięstwa były tak wielkie, że pani Barbara nie zważając na koleżankę w potrzebie pobiegła dalej. Wyrzuty czynione przez oburzoną koleżankę skwitowała uśmiechem i stwierdzeniem, że mogło być jeszcze gorzej. „Mogłam Cię po prostu podeptać, a ja zachowałam się fair play i Cię przeskoczyłam”. Wobec tak „humanitarnej postawy” ze strony koleżanki pani Teresa zmuszona była skapitulować.
Inna zabawna sytuacja miała miejsce na Dożynkach Powiatowych w Szczekocinach. ”Arabeski” przy dźwiękach piosenki Urszuli Sipińskiej „Chcę wyjechać na wieś” miały paradnie zajechać przed widownię na…rowerach przystrojonych na tą okoliczność w akcenty dożynkowe. Pech chciał, że pani Barbara Smacka dostała bardzo mały rower. Dodatkowym utrudnieniem był spadający łańcuch. Być może w takiej sytuacji wiele pań by się poddało, ale nie pani Barbara. Wobec takich trudności technicznych dzielna Arabeska w zasadzie wniosła rower na estradę na własnych barkach, wzbudzając tym samym salwę śmiechu rozbawionej widowni. Brawo za upór i samozaparcie!
Choć w skład kabaretu „Arabeska” wchodzi generalnie płeć piękna, to przemiłe skądinąd panie wspierane są czasem przez panów. Największy wkład w pracę artystyczną wnieśli panowie: Przemysław Baranowski - były dyrektor Domu Kultury w Szczekocinach, Jerzy Piaszczyk, Grzegorz Dudała i Sławomir Sędela pełniący funkcję akustyka, ale redagujący też wydania albumowe ukazujące się na okoliczność rozmaitych wydarzeń artystycznych.
Na Biesiadzie Ludowej w Szczekocinach w 2014 roku artystki przy śpiewie piosenki „Od Szczekocin jechał wóz” wciągnęły na scenę furmankę, na której paradnie wjechał pan Jerzy Piaszczyk.
Takie humorystyczne sytuacje z udziałem artystek można by mnożyć, ale kabaret nie tylko bawi ale i uczy. Na jednych z dożynek artystki wspomagane przez Jerzego Piaszczyka i Grzegorza Dudałę odegrały inscenizację - „magia chleba”. Grzegorz Dudała przebrany za rolnika siał zboże. Artystki - gospodynie nosiły z mozołem w cebrzykach wodę ze studni i podlewały ziarno żeby wzeszło. Wykształcone kłosy dojrzewały w słońcu, a Jerzy Piaszczyk przebrany za stracha na wróble odstraszał ptaki usiłujące dobrać się do pełnych już kłosów. Gdy ziarno dojrzało do żniw Grzegorz - kosiarz za pomocą kosy kładł pokosy dojrzałego zboża. W końcowej fazie inscenizacji gospodynie rozłożyły obrus kładąc na nim dorodny bochen chleba, który w naszym kraju, a szczególnie w środowisku wiejskim od zawsze darzony był  wielkim szacunkiem. Był nie tylko symbolem pożywienia, ale także dostatku i pomyślności. Artystki i artyści rzeczoną inscenizacją pokłonili się niejako nad rolniczym trudem, docenili ciężką pracę na roli, bo z ciężkiej pracy rolnika czerpie pożytek cały nasz kraj, a przecież „od ziarenka do bochenka” droga długa i żmudna.
Na uwagę zasługuje niezwykle zabawny skecz jaki kabaret przedstawił na imprezie, która odbyła się z okazji dziesięciolecia pracy artystycznej kabaretu „Arabeska”. Skecz nosi tytuł „Monter” i jest parodią skeczu Hanki Bielickiej pod tym samym tytułem. Wypada nadmienić, że w pierwowzorze skeczu wystąpiła tak znakomita aktorka polskiego kina jaką była Mieczysława Ćwiklińska.  Na naszej scenie oprócz artystek wystąpiło w nim dwóch panów. Ówczesny dyrektor MGOKiS pan Przemysław Baranowski oraz pan Grzegorz Dudała. W głównych rolach widzowie zobaczyli panią Barbarę Smacką – Ziębę jako Ciocię, panią Marię Gierczycką w roli Hani, pana Przemysława Baranowskiego jako montera i pana Grzegorza Dudałę jako amanta Karola.  Cała sytuacja ukazana była niejako w krzywym zwierciadle. Skecz przedstawiał zabawną sytuację, zaczynającą się bardzo niewinnie od przyjścia montera do zepsutej pralki, przechodząc w wątek miłosny, w którym to Karol nie chce brzemiennej Hani, a w  całą sytuację włącza się Ciocia, która myli montera z amantem, w związku z czym powstaje spore zamieszanie. Całe zdarzenie obfituje  w zaskakujące, nieoczekiwane zwroty akcji, by skończyć się stwierdzeniem, że „miłość jest ślepa!”. Skecz spotkał się z wielkim aplauzem ze strony widowni, nagrodzony był sowitymi brawami. Jest to niewątpliwie niezapomniana rola pana Przemysława Baranowskiego, który w odczuciu artystek z kabaretu odegrał ją w sposób perfekcyjny. Nie była to jednorazowa przygoda pana Przemysława z kabaretem, a jego relacje z artystkami  układały się nader pomyślnie.
Jubileusz dziesięciolecia istnienia kabaretu to wspaniała okazja do świętowania. Artystki uczciły swoje dziesięciolecie programem kabaretowym. Impreza odbyła się w MGOKiS w Szczekocinach. Zewsząd płynęły gratulacje, podziękowania, kwiaty, chwile wzruszenia i życzenia dalszej owocnej pracy twórczej. Burmistrz Miasta i Gminy Szczekociny pan Jacek Lipa w imieniu własnym i całej gminnej społeczności złożył paniom serdeczne gratulacje oraz podziękowania za dotychczasową działalność, upowszechnianie i promowanie działalności kulturalnej. Artystki otrzymały również  Doroczną Nagrodę Burmistrza Miasta i Gminy Szczekociny za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony kultury. Był też oczywiście tort ufundowany przez dyrektora MGOKiS  Przemysława Baranowskiego. Wspaniała feta! Mają panie co wspominać. 
Ciekawą kwestię dotycząca funkcjonowania pań jako zespołu na scenie poruszyła w wywiadzie pani Teresa Niechciał. Otóż czasami bywa pod górkę. Pani Teresa wspomina występ w Miejskim Ośrodku Kultury „Centrum” w Zawierciu w 2018 roku. Kabaret zaproszony został przez panią Marię Milejską – członka Zarządu Powiatu Zawierciańskiego. Do tej pory panie występowały na małych, kameralnych scenach. Z racji tego przyzwyczajone były do pewnej bliskości, którą wymuszała ograniczona powierzchnia sceny. Początkowo artystkom trudno było odnaleźć się w nowych realiach jakie kreuje scena o dużej przestrzeni, tym bardziej, że z jakichś względów frekwencja na widowni nie była imponująca. Zdecydowanie lepiej występuje się przy komplecie publiczności. Występ był dla pań pewnego rodzaju wyzwaniem i nowym doświadczeniem w dotychczasowej karierze scenicznej. Jednakże panie wzniosły się na wyżyny i dały radę, choć nie było łatwo. No cóż! Praca z widzem nie należy do łatwych.
Panie oprócz wspólnych działań na niwie artystycznej spotykają się również na stopie towarzyskiej. Urządzają wspólne rajdy rowerowe po okolicy, czy też wycieczki krajoznawcze. Przykładem może być wymieniona wcześniej wycieczka do Szwecji, ale nie tylko. Artystki odwiedziły razem Krynicę Górską, Święty Krzyż, Ustroń, czy Zakopane.
Ula lala… „Czterdzieści lat minęło”… - czyli benefis pani Urszuli Pytlarskiej.
W 2019 roku swą zawodową karierę zakończyła pani Urszula Pytlarska przechodząc na zasłużoną emeryturę. Czterdzieści lat pracy w MGOKiS w Szczekocinach jako instruktor plastyki to imponujący dorobek. Z racji tego, że w wypadku pani Urszuli praca zawodowa splatała się w pewnym sensie z działalnością artystyczną koleżanki i koledzy z pracy oraz z kabaretu postanowiły uhonorować swą koleżankę  urządzając jej benefis. Piękny gest w stronę pani Urszuli. Benefis odbył się w MGOKiS w Szczekocinach. Panie przygotowały na tę okoliczność stosowny program kabaretowy. Był poczęstunek, był tort, był szampan i były… szampańskie humory. Były toasty, podziękowania, wzruszenia, życzenia wszelkiej pomyślności jednym słowem miły nastrój i dobra zabawa. Świadczy to niewątpliwie o wzajemnym szacunku, sympatii, miłej atmosferze na płaszczyźnie zawodowej i artystycznej, co w rezultacie przekłada się na owocną współpracę i konstruktywne działanie.

Występy i sukcesy „Arabesek” można by mnożyć. Ostatnim spektakularnym sukcesem pań jest wyróżnienie nagrodą Starosty Zawierciańskiego „Jurajskie Berło” w kategorii ANIMATOR KULTURY za rok 2023.

Praca w kabarecie to nie tylko nagrody, wyróżnienia i gromkie brawa rozbawionej publiczności. To ciężka praca nad repertuarem, ale i nad samym sobą, to niejednokrotnie łamanie się z własnymi słabościami. Kwestią kluczową w pracy artystycznej jest bujna wyobraźnia, umiejętność nieschematycznego myślenia, a nade wszystko artystyczna dusza, na którą składa się  wrażliwość i empatia, bo prawdziwa sztuka jest wtedy, gdy wypływa … prosto z serca!!!
Szanowne Panie. Drogie Artystki!!!
W ciągu dwunastu lat istnienia kabaretu jako animatorki kultury wykonałyście ogrom pracy artystycznej. Poprzez podnoszenie poziomu edukacji kulturalnej społeczeństwa upowszechniałyście kulturę, przyczyniając się do jej rozwoju i promocji na terenie Gminy Szczekociny oraz poza jej granicami. Wasza twórcza pasja, ekspresja, a nade wszystko poczucie humoru bawiła i upiększała szarą rzeczywistość mieszkańców Gminy Szczekociny i całego Powiatu Zawierciańskiego, niosąc pociechę i wywołując uśmiech na twarzach publiczności. Drogie panie! Niech te dwanaście lat Waszej wspólnej przygody z kabaretem uskrzydli Was, będzie bodźcem do dalszego działania i da Wam siłę do dalszej pracy twórczej… 

autorzy artykułu: Renata Wasik Janusz Stanisław Witek

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: XyzTreść komentarza: Zawierciański SOR to patologia i piszę to jako mieszkaniec Zawiercia, który miał do czynienia z nikiData dodania komentarza: 20.12.2024, 01:01Źródło komentarza: KTÓREMU Z RADNYCH NIE PODOBA SIĘ „TĘCZOWY PIĄTEK”?Autor komentarza: RealTreść komentarza: Precz z hejtem. Internetowi hejterzy to tchórze. Za maską internetu obrażają. Tylko to potrafią - taka forma dowartościowania się.Data dodania komentarza: 19.12.2024, 20:49Źródło komentarza: PRZECIWNICY KOPALNI ZACZĘLI NĘKAĆ PRACOWNIKÓW RATHDOWNEYAutor komentarza: Anna KowalskaTreść komentarza: Świetny artykuł! Umowy o dzieło często są mylone z umowami zlecenia, co powoduje wiele niejasności dla freelancerów. Warto wiedzieć, że można wystawiać faktury VAT bez własnej firmy, co znacznie ułatwia prowadzenie działalności. Polecam przeczytać więcej na ten temat tutaj: https://freelancehunt.com/pl/blog/jak-wystawic-fakture-vat-bez-wlasnej-firmy/Data dodania komentarza: 16.12.2024, 11:47Źródło komentarza: Nowe przepisy mają zmienić sytuację, w jakiej znaleźli się ludzie zatrudnieni przez platformy cyfrowe. Wprowadzają domniemanie stosunku pracyAutor komentarza: abcTreść komentarza: no cóż zrobić, lata lecą, kilkadziesiąt lat przemian, a edukacja w Polsce, haha, leży... ważniejsze są tik toczki i pół dnia z nosem w smartfonie.Data dodania komentarza: 27.11.2024, 08:43Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz! J Autor komentarza: RedakcjaTreść komentarza: Mamy rok 2024, jak Pan (lub Pani) raczył odszukać w historii, bank działa od 1991r, to już 33 lata, czyli kilkadziesiąt. W dla liczb w przedziale 20-90 liczebniki główne wszystkie można nazwać, że to jest "kilkadziesiąt". Ale nie każdy, haha, to zrozumie. PozdrawiamyData dodania komentarza: 26.11.2024, 09:11Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz!Autor komentarza: ha_haTreść komentarza: od kilkudziesięciu lat !!! hahaha... Bank Śląski jest u nas od 1991 r a ing od 1996... od kiedy to kilkadziesiąt?Data dodania komentarza: 25.11.2024, 13:53Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz!
Reklama
Reklama