Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 22 grudnia 2024 03:19
Przeczytaj!
Reklama
Reklama
Reklama

Huta Szklana: PIOTR K. IDZIE SIEDZIEĆ. WYROK PRAWOMOCNY

W tej sprawie chyba tylko sędzia Sądu Rejonowego w Myszkowie Marek Zachariasz, który orzekał w tym procesie w I instancji może czuć satysfakcję. Wyrok, który zapadł 23 lutego w Sądzie Rejonowym w Myszkowie krytykowała prokuratura, rodzina zmarłej Marii Kukułki i obrońca oskarżonego Piotra K. z Kroczyc. Sąd uznał go winnym nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczki z miejsca wypadku. Piotr K. dwa dni się ukrywał, zanim zgłosił do prokuratury. Do wypadku doszło 28 czerwca 2022 roku w Hucie Szklanej. BMW kierowane przez Piotra K. najechało na jadącą prawidłowo 61 letnią rowerzystkę. Maria Kukułka zmarła na miejscu. To już prawomocne, zatwierdzone wyrokiem sądu II instancji ustalenia. 15 X 2024 przed Sądem Okręgowym w Częstochowie zapadł prawomocny wyrok, który jest jednak zaskoczeniem dla wszystkich stron procesu jak i obserwatorów. SO Częstochowa w całości utrzymał wyrok Sądu Rejonowego w Myszkowie z dnia 23. lutego 2024.
Piotr K. trafi do więzienia. Na poczet kary zostanie mu zaliczony czas, kiedy przebywał w areszcie. Zdjęcie z początku procesu przed Sądem Rejonowym w Myszkowie, gdzie Piotr K. był doprowadzany w kajdankach. Po zwolnieniu z aresztu i wpłaceniu kaucji, w dalszej części procesu uczestniczył z wolnej stopy.
Podziel się
Oceń

Wyrok jest prawomocny, w ciągu 2 tygodni Piotr K. powinien trafić do więzienia. 

Artykuł ukazał się w nr 42 z 18-10-2024 tygodnika regionalnego Gazeta Myszkowska/Kurier Zawierciański


Prawie trzy godziny trwała rozprawa apelacyjna  w dniu 15 X 2024. Sąd Okręgowy w Częstochowie w składzie trzyosobowym rozpatrywał apelacje złożone od wyroku Sądu Rejonowego w Myszkowie. SO orzekał w składzie: SSO Monika Maciążek, SSO Beata Jarosz, SSO Rafał Olszewski. Rozprawie przewodziła sędzia M. Maciążek, którą znamy z jej  wcześniejszej pracy w Sądzie Rejonowym w Zawierciu.

Sąd Okręgowy w Częstochowie. Akta sprawy karnej Piotra K. za chwilę wjadą na salę rozpraw. Tak obszerny jest materiał dowodowy

4,5 toku więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów

Sąd Okręgowy w Częstochowie w całości utrzymał wyrok Sądu Rejonowego w Myszkowie z 23 lutego 2023. Sędzia Marek Zachariasz orzekł wtedy, że Piotr K. jest winien nieumyślnego spowodowania wypadku, w którym zginęła Maria Kukułka. Sąd uznał, że sprawca nie zachował należytej ostrożności, uciekł z miejsca wypadku. Ale uniewinniono Piotra K. od zarzutu nieudzielenia pomocy ofierze wypadku. Sąd orzekł wobec oskarżonego karę 4 lat i 6 miesięcy pozbawiania wolności, dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, obowiązek zapłaty zadośćuczynienia członkom rodziny (w kwotach od 50 do 4 tysięcy, w sumie 197.000 zł). Skazany ma też zapłacić koszty procesu (27 tys.) oraz 31 tys. zł kosztów adwokackich oskarżycieli posiłkowych. 


Sąd Okręgowy w Częstochowie w całości utrzymał wyrok w mocy, oddalając wszystkie apelacje złożone w sprawie: prokuratury, rodziny i obrońcy Piotra K. 
Obrońca skazanego Piotra K. adwokat Andrzej Mucha zapowiedział, gdy poznaliśmy wyrok, że wniesie w imieniu swojego klienta kasację do Sądu Najwyższego. Możemy się spodziewać podniesienie jednego argumentu. Sędzia Monika Maciążek, przewodnicząca składu orzekającego w rozprawie apelacyjnej została awansowana do SO Częstochowa przez nieuznawaną KRS, tzw. NEO-KRS. Choć trudno się spodziewać,  aby dla SN była to podstawa do uchylenia wyroku skazującego.


W swoich apelacjach Prokuratura Rejonowa w Myszkowie, w tym procesie reprezentowana przez prokurator Małgorzatę Świebodę i rodzica zmarłej, reprezentowana przez adwokata Cezarego Tarachę zgodnie uważały, że orzeczona kara 4,5 roku więzienia jest rażąco niska. Prokuratura wniosła o jej zwiększenie do 10 lat, a rodzina chciała kary łącznej 15 lat pozbawienia wolności.  Zarówno rodzina jak i prokuratura uważały, że Piotr K. powinien zostać też uznany winnym przestępstwa z art. 162 pkt 1. Kodeksu Karnego, czyli nieudzielenia pomocy. 
Różnice pomiędzy rodziną i prokuraturą polegały jedynie na ocenie materiału dowodowego. Adw. Cezary Taracha, zarówno w procesie przed sądem I instancji, jak i w apelacji formułował szereg zarzutów dotyczących pracy śledczych (tak policji jak i prokuratury) które w jego opinii utrudniały rzetelnie ustalenie przebiegu wypadku. 
Wyjątkowo zgodny jak rodzina i ich pełnomocnik w ocenie pracy Policji, oględzin miejsca wypadku, później zebranych dowodów był obrońca oskarżonego Piotra K. adwokat Andrzej Mucha: -Sprawa ciężka dowodowo, z uwagi na błędy w zabezpieczeniu materiału dowodowego. Niestety. Sąd Rejonowy powinien się oprzeć naciskom, ale ten sąd się im nie oparł i nie zbadał rzetelnie tego, co powinien -mówił mec. A. Mucha.
Obrońca oskarżonego i pełnomocnik rodziny byli w jednym zgodni: śledztwo przeprowadzono źle.  Obaj adwokaci formułowali jednak zupełnie przeciwne sobie wnioski krańcowe. Obrońca adw. Andrzej Mucha wniósł o uniewinnienie Piotra K., a adw. Cezary Taracha, pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych o orzeczenie kary 15 lat pozbawienia wolności. Ewentualnie znowu  z tych samych powodów (krytyka materiału dowodowego i ustaleń sądu I instancji) obie strony wnosiły z ostrożności o powtórzenie procesu, zlecenie dodatkowych ich zdaniem „rzetelnych” opinii biegłych. 
 

Decyzja Sądu ogłoszona po naradzie zaskoczyła wszystkich: wyrok Sądu I instancji prawidłowy

Sąd Okręgowy w Częstochowie 15 X 2024 ogłosił wyrok w którym w całości utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Myszkowie. Przewodnicząca składu orzekającego, sędzia Monika Maciążek w przejrzysty i zrozumiały sposób w ustnym uzasadnieniu wyroku przedstawiła motywy takiej decyzji. Prezentujemy omówienie tego ustnego stanowiska sądu: 
Zdaniem Sądu nie ma potrzeby powoływania nowych biegłych. Opinie wszystkich biegłych są oparte na pewnych założeniach. Żeby opinia biegłego była miarodajnym dowodem, muszą być ślady materialne, a tych w tej sprawie jest naprawdę niewiele. Ale mimo to, reszta dowodów pozwala ustalić, że:
-kierujący samochodem BMW Piotr K. nie zachował należytej ostrożności
-najechał na prawidłowo poruszającą się rowerem Marię Kukułkę
-że kobieta zmarła na miejscu
-że sprawca wypadku zbiegł.
Dalej sędzia tłumaczyła, dlaczego ustalenia Sądu Rejonowego w Myszkowie są prawidłowe, a wymiar kary właściwy:
-W postępowaniu przygotowawczym oskarżony sam przyznał, że stracił pole obserwacji drogi, jego uwagę odwrócił telefon, przez który rozmawiał, a który mu upadł.  Analiza tego odcinka drogi, na którym doszło do najechania na rowerzystkę pokazuje, że sprawca miał co najmniej 100m drogi, żeby rowerzystkę zobaczyć i ominąć. 
Nie jest prawdopodobne to, co sugeruje nam obrona, że rowerzystka mogłaby wtargnąć na jezdnię w ostatniej chwili przed pojazd. Nie pokrywa się taka możliwość z zeznaniami Marka Kukułki (mąż zmarłej). Nie mogło być tak, że wyjechała na środek jezdni i została uderzona na wyjeździe z drogi, z posesji. Musiałby to widzieć Marek Kukułka. Jest tam nachylenie w górę od ich domu, ale nie na tyle strome, żeby  Marek Kukułka nie dostrzegł pojazdu, jadący od domu za swoją żoną, w tym samym kierunku, w stronę jezdni. A zeznał, że  nie widział nadjeżdżającego pojazdu, ani momentu jak uderza w jego żonę. 
Sąd I instancji faktycznie, nie zawsze precyzyjnie wpasował swoje ustalenia w rubryki formularza, ale całość wskazuje prawidłowo na fakty udowodnione: 
1. Że Piotr K. był zajęty rozmową telefoniczną
2. Uderzenie w rowerzystkę nastąpiło w tył roweru, gdy ta już włączyła się do ruchu i jechała prawidłowo
3. Oskarżony nie jest wiarygodny w stwierdzeniach, że nie mógł zareagować, uniknąć zderzenia
Są też konkretne i oczywiste ustalenia sądu, że Piotr K. uciekł, nie ujawnił się przez dwa dni, co w świetle prawa jest traktowane tak samo, jakby był pod wpływem środków odurzających lub alkoholu.

Sąd w sposób zrozumiały odniósł się do zarzutu, że Piotr K. powinien być uznany za winnego nieudzielenia pomocy:
-Kwestionowana przez pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych opinia biegłego, lekarza Marka Czajkowskiego, że ofiara wypadku zmarła natychmiast, nie była w tej sprawie decydująca. Pan Marek Kukułka, który zeznał, że próbował żonę reanimować zeznał, że „zginęła w sekundzie”, nie dawała żadnych oznak życia. Podobnej treści zeznania składali ratownicy i lekarz będący sąsiadem,  który też podejmował próbę reanimacji. Aby skazać skarżonego za zarzucane mu przez prokuraturę przestępstwo nieudzielenia pomocy (art. 162 pkt 1 kk) trzeba ustalić, że po wypadku kobieta jeszcze żyła. Nic na to nie wskazuje, więc wyeliminowanie tego zarzutu jest prawidłowe. 
-Piotr K. wyjaśniał, że „nie wiedział w co uderzył”. Również te jego zeznania potwierdzają, że nie obserwował drogi -wyjaśniała sędzia M. Maciążek.

Dlaczego wyrok 4, 5 roku jest prawidłowy? Sąd oparł się na opinii, że sprawca tylko nieznacznie przekroczył dopuszczalną prędkość.
W procesie rodzina zmarłej próbowała dowodzić tezy, że prędkość BMW musiała być ogromna. Przestawiali swoje analizy i wyliczenia. Z kolei obrona przedstawiała kontropinie biegłych (sąd odrzucił opinie obu stron), mające wykazać, że Piotr K. jechał z dopuszczalną prędkością (w tym miejscu 70 km/h). Sąd II instancji odrzucił też wnioski obu stron, aby powoływać nowych biegłych, np. którzy ocenią możliwą prędkość pojazdu w chwili zderzenia na podstawie oceny obrażeń pani Marii Kukułka i roweru. 
Sąd Okręgowy w Częstochowie wyjaśnił, dlaczego jest to zbędne, że nie doprowadzi do nowych ustaleń. Nikt (również Marek Kukułka) nie widział samego zderzenia, dokładnego miejsca zderzenia, co pozwoliłoby ustalić jak daleko zostało odrzucone ciało kobiety. Nie zachowały się też ślady na drodze, bo kierujący nie hamował. A trzeba dodać, że Sąd nie może w ocenie dowodów przyjmować wersji niekorzystnej dla oskarżonego, gdy nie ma to potwierdzenia w dowodach. 
-Jeśli chodzi o prędkość samochodu BMW jest na jej określenie bardzo mało dowodów. Tu słuszna jest uwaga biegłego Bubla, który ocenił, że prędkość pojazdu w chwili zderzenia nie powinna być wyższa niż 80 km/h. 
Czy oskarżony mógł uniknąć zderzenia? -zadał pytanie Sąd.  Skoro nie ma podstaw do oceny, że kobieta wtargnęła  na jezdnię to niewątpliwie oskarżony nie zachował należytej ostrożności, nie podjął manewrów obrończych, żeby ominąć rowerzystkę.

 

Zdaniem sądu wymiar kary prawidłowy

Sąd Okręgowy w Częstochowie utrzymał  w mocy wyrok uznający Piotra K.  za winnego zarzucanego mu  przestępstwa, czyli nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Ale co równie ważne, Sąd uznał karę 4,5 roku pozbawienia wolności za właściwą. Ani jej nie obniżył (minimum to 4 lata) ani nie podwyższył. „Orzeczona kara 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności nie jest ani rażąco niska, ani rażąco wysoka” usłyszeliśmy. Choć społeczeństwo jak i bliscy zmarłej, właśnie na orzeczonej długości pozbawienia wolności opierają swoje własne odczucia czy wyrok jest „sprawiedliwy” a kara właściwa, niestety sąd w uzasadnieniu ustnym ograniczył się tylko do tego stwierdzenia. 
Sąd też nie uznał, aby właściwe było podanie treści wyroku do publicznej wiadomości, jak chcieli oskarżyciele posiłkowi. 
-Jest na sali przedstawiciel prasy (nasz dziennikarz Gazeta Myszkowska/Kurier Zawierciański) więc treść tego wyroku zapewne dotrze do społeczeństwa -mówiła sędzia.

Obrońca Piotra K.: będzie kasacja do Sądu Najwyższego

Adwokat Andrzej Mucha, obrońca Piotra K. po wyjściu z sali rozpraw zapowiedział, że złoży w imieniu swojego klienta wniosek o kasację do Sądu Najwyższego. Ale to nie wstrzymuje wykonania kary. Piotr K. jest prawomocnie skazany i w ciągu 2 tygodni Sąd powinien wyznaczyć miejsce odbywania kary więzienia i wezwać go do stawienia się w zakładzie karnym. Jeżeli tam trafi, ma szansę nie pozostać w więzieniu bardzo długo. Skazany przebywał w areszcie od 30.06.2022 do 16.06.2023, czyli prawie rok. Po odbyciu mniej więcej roku i trzech miesiącach kary  więzienia, będzie  mu przysługiwało złożenie wniosku o warunkowe zwolnienie.

Społeczne odczucie może być takie, że kara 4,5 roku więzienia którą ma odbyć skazany, gdy weźmie się jeszcze możliwość, że po 2 latach i 3 miesiącach (rok aresztu ma już zaliczony), że kara jest bardzo niska. Rodzina zmarłej Marii Kukułki jest o tym wręcz przekonana. Niestety sąd nie mógł się kierować odczuciami, ani sprawiedliwością ludową. Ani orzekać kary, która będzie się podobać. Sąd bardzo ciekawie podkreślił te dowody w sprawie uznając je za kluczowe, że w ogóle doszło do uznania Piotra K. za winnego. W dużym stopniu sam się pogrążył przyznając, że nie obserwował drogi, rozmawiał przez telefon (to akurat dało się obiektywnie dowieść), telefon mu upadł. Dla sądu były to dowody, że nie zachował ostrożności, zachował się nieodpowiedzialnie, co doprowadziło do wypadku. Marii Kukułki nawet nie zauważył, i pewnie dlatego (to już nasza spekulacja) nie było próby hamowania, omijania rowerzystki. Po prostu w nią przywalił. 
Oskarżony z obrońcą, rodzina zmarłej, wszyscy dociekali jaka była prędkość pojazdu, i kto jest winny wypadku. Obrońca oskarżonego mec. A. Mucha trzymał się tezy, że skoro nic nie udowodniono (sąd uznał inaczej) to jego klienta można tylko uniewinnić. Oskarżyciele posiłkowi dążyli do wykazania dużo większej, wręcz ogromnej prędkości BMW. Tylko jak ją  wyliczyć, skoro nawet mąż zmarłej nie widział samego uderzenia, jedynie głośny jego dźwięk? Sąd uznał, że kolejne opinie i eksperymenty nie przybliżą nas do prawdy  o prędkości BMW, a formułując taki wniosek, sąd był właściwie zmuszony do uznania prędkości pojazdu w granicach wykazanych przez biegłego jako prędkość najbardziej prawdopodobna. I stąd dalsza konsekwencja, że wyrok to „tylko” 4, 5 roku pozbawienia wolności. Bo skoro nie ma dowodów, że Piotr K. jechał 150 czy 200 km/h to jak można orzec karę bardzo wysoką, skoro tylko nieznacznie, bo o 10 km/h przekroczył dopuszczalną prędkość? O tym, że w ogóle zapadła w jego sprawie kara bezwzględnego więzienia zdecydowało właściwie to, że uciekł, ukrywał się. 
Już nigdy nie dowiemy się, jaka była naprawdę prędkość samochodu w chwili  wypadku, tak jak nie dowiemy się czy Piotr K. był pod wpływem alkoholu, lub narkotyków. Bo że biegły określił go jako  tzw. „Heavy user”, czyli osoba zażywająca narkotyki często i w dużych ilościach (na podstawie badań włosa) był to dowód na to, że Piotr K. nie stronił od narkotyków. Ale badanie mające tolerancję nawet do kilku dni, nie określało stanu mężczyzny w chwili wypadku. 
Wszystkie strony procesu, poza prokuraturą, mówiły o rażących błędach w postępowaniu przygotowawczym: niechlujnych oględzinach miejsca wypadku, braku badania BMW czy ma  tzw. „czarną skrzynkę”. Samochód oddano rodzinie sprawcy po 7 dniach, dopiero drugi biegły obejrzał pojazd, chyba rok po wypadku, i nie stwierdził rejestratora w samochodzie, który został już dawno naprawiony. Gdzie, jak? Co się działo z pojazdem. Na pewno nie miał czarnej skrzynki czy ją „zgubił” przy naprawie? 
Będziemy śledzić informacje, czy Piotr K. zgłosi się do odbywania kary więzienia i gdzie zostanie mu ona wyznaczona. Musi też zapłacić orzeczone koszty procesu i koszty pełnomocnika rodziny zmarłej (razem prawie 60 tysięcy) oraz orzeczone 197 tys. zł zadośćuczynienia. I nie może już nigdy zasiąść za kierownicą. Ani zanim trafi do więzienia, ani po odbyciu kary. Nie ma prawa prowadzić pojazdów mechanicznych do końca życia. 

Czy Piotr K. trafił do więzienia? 

Wiemy, że jego obrońca złożył wniosek o wstrzymanie wykonania kary. Znamy odpowiedź na to  pytanie. Szczegóły wkrótce.

Podstawka pod laptopa:


 

Więcej o autorze / autorach:

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: XyzTreść komentarza: Zawierciański SOR to patologia i piszę to jako mieszkaniec Zawiercia, który miał do czynienia z nikiData dodania komentarza: 20.12.2024, 01:01Źródło komentarza: KTÓREMU Z RADNYCH NIE PODOBA SIĘ „TĘCZOWY PIĄTEK”?Autor komentarza: RealTreść komentarza: Precz z hejtem. Internetowi hejterzy to tchórze. Za maską internetu obrażają. Tylko to potrafią - taka forma dowartościowania się.Data dodania komentarza: 19.12.2024, 20:49Źródło komentarza: PRZECIWNICY KOPALNI ZACZĘLI NĘKAĆ PRACOWNIKÓW RATHDOWNEYAutor komentarza: Anna KowalskaTreść komentarza: Świetny artykuł! Umowy o dzieło często są mylone z umowami zlecenia, co powoduje wiele niejasności dla freelancerów. Warto wiedzieć, że można wystawiać faktury VAT bez własnej firmy, co znacznie ułatwia prowadzenie działalności. Polecam przeczytać więcej na ten temat tutaj: https://freelancehunt.com/pl/blog/jak-wystawic-fakture-vat-bez-wlasnej-firmy/Data dodania komentarza: 16.12.2024, 11:47Źródło komentarza: Nowe przepisy mają zmienić sytuację, w jakiej znaleźli się ludzie zatrudnieni przez platformy cyfrowe. Wprowadzają domniemanie stosunku pracyAutor komentarza: abcTreść komentarza: no cóż zrobić, lata lecą, kilkadziesiąt lat przemian, a edukacja w Polsce, haha, leży... ważniejsze są tik toczki i pół dnia z nosem w smartfonie.Data dodania komentarza: 27.11.2024, 08:43Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz! J Autor komentarza: RedakcjaTreść komentarza: Mamy rok 2024, jak Pan (lub Pani) raczył odszukać w historii, bank działa od 1991r, to już 33 lata, czyli kilkadziesiąt. W dla liczb w przedziale 20-90 liczebniki główne wszystkie można nazwać, że to jest "kilkadziesiąt". Ale nie każdy, haha, to zrozumie. PozdrawiamyData dodania komentarza: 26.11.2024, 09:11Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz!Autor komentarza: ha_haTreść komentarza: od kilkudziesięciu lat !!! hahaha... Bank Śląski jest u nas od 1991 r a ing od 1996... od kiedy to kilkadziesiąt?Data dodania komentarza: 25.11.2024, 13:53Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz!
Reklama
Reklama