Wczoraj, czy grudnia dwunastego, w TVN 24 z rana gościem była Ministerka Edukacji Barbara Nowacka. Pytana głównie o religię. Ograniczenie ilości godzin coraz bardziej niechcianych lekcji zapowiadała Koalicja 15 października -jak sami się nazywają koalicjanci (od daty zwycięskich wyborów), czy też „koalicji 13 grudnia” jak uparcie nazywa rząd Tuska Skompromitowana Prawica, złożona w sporej części po prostu z przestępców.
Ale zostawmy epitety, ministra Barbara Nowacka powiedziała, że czy kościołowi się to to podoba czynie, to lekcji religii będzie mniej, i tylko prze lub po prawdziwymi lekcjami. Jedna wypowiedź minister Nowackiej bardzo mi się spodobała, nie przytoczę dosłownie, ale sens był taki: frekwencja na lekcjach religii i poziom religijności dzieci to problem Kościoła (czy też Episkopatu) nie rządu. Bardzo trafne, czy też jak jest modnie mówić: w punkt. Średnia dzieci i młodzieży zapisywanych na lekcje religii (nie mylić s obecnością!) spadła w kilka lat z 88 do 78 procent. To zresztą liczby bardzo mylące, jak każda średnia, bo na przykład w liceum mojej córki w jej klasie, nie chodzi nikt. I tak to wygląda w bardzo wielu klasach. Kościół próbuje zwiększyć frekwencję w liceach np. przenosząc bierzmowanie najpierw z klas 8 podstawówki, później do I liceum, a nawet do II. Wszystko na nic. Kościołem, religią, a już na pewno bierzmowaniem nie przejmuje się już prawie nikt z młodzieży. Może jeszcze grzeje pedofilia księży, ale po ekscesach (również niestety tragicznych) w Sosnowcu, temat powszednieje. Choć tam nie o pedofilię, tylko orgie gejowskie chodziło. I żeby było jasne, bez niedomówień: nie przeszkadza mi żaden gej, a zwłaszcza ksiądz-gej. Choć są zapewne również księża hetero, trans czy i innej orientacji czy upodobań.
Wróćmy jednak do rozliczania rządu, bo i Minister Edukacji Narodowej Barbarę Nowacką zapytano w TVN24 co sądzi o pracy MS Adama Bondara, w skrócie czy nie za miękki, czy nie dało by się mocniej i szybciej tę sprawiedliwość i praworządność przywracać. Barbara Nowacka powiedziała, że tempo mogłoby być nieco szybsze. Krytyka delikatna i elegancja ,więc spytam bez ogródek:
A CO MEN ZROBIŁ, ŻEBY PRZYWRÓCIĆ POLKOM I POLAKOM ELEMENTARNE POCZUCIE, ŻE RZĄD SZANUJE PRAWO I PRAWORZĄDNOŚĆ?
Po sprawie alkotubek, legalnie sprzedawanej wódki w torebkach, temat stał się tak głośny, że producent produkt wycofał. Pomysł był bardzo szkodliwy, wręcz głupi, ale proceder legalny. My przy tej okazji przypomnieliśmy sprawę wódki podawanej w ogromnych ilościach przez pisowskiego starostę Piotra Kołodziejczyka (Starosta Powiatu Myszkowskiego) w szkole w Cynkowie (gmina Koziegłowy) i to w obecności Śląskiej Kurator Oświaty!. Prokuratura w Żywcu uznała, że nie doszło do przestępstwa i śledztwo umorzyła. Nigdy też nie dostaliśmy odpowiedzi od prokuratury czy to oznacza, że:
MOŻNA PODAWAĆ LEGALNIE WÓDKĘ W KAŻDEJ SZKOLE?
Decyzja prokuratury z Żywca jest w mojej opinii błędna, po prostu skandaliczna i poza ochroną pisowskiego polityka przed odpowiedzialnością innej logiki w niej nie widzę. Ale dobrze, prokuratury rejonowe to ciągle dominium Zbigniewa Ziobry, mimo już rocznych rządów Donalda Tuska, więc może MEN zainteresuje to, że Prokurator z Żywca nie widzi złamania prawa w rozdawaniu ogromnych ilości wódki w szkole?
Spytaliśmy więc 14 maja 2024 co o decyzji prokuratury w sprawie wódki w Cynkowie sądzi MEN a dokładniej Minister Barbara Nowacka. A oto odpowiedz. Nikt się pod nią z MEN nie podpisał, więc mamy prawo uznać, że to stanowisko MEN, czyli minister Barbary Nowackiej: „Ministerstwo Edukacji Narodowej nie jest właściwe do komentowania działań organu ścigania, jak i podejmowania czynności sprawdzających te działania.”
Nie jest pani właściwa do komentowania działań prokuratury podległej Prokuratorowi Generalnemu Adamowi Bondarowi? To jakim prawem wyraża Pani komentarze, że powinien pracować nad przywróceniem praworządności nieco szybciej?
autor: Jarosław Mazanek
o sprawie wódki w Cynkowie, alkotubkach pisaliśmy:
Napisz komentarz
Komentarze