(powiat zawierciański) Mieszkańcy naszego powiatu ciągle pamiętają największą od kilkudziesięciu lat katastrofę energetyczną, która powaliła na kolana służby Enionu na początku tego roku. 1 grudnia wszyscy z niepokojem obserwowali śnieżną burzę, która szalała za oknem. Strach okazał się uzasadniony, bo następnego dnia 750 odbiorców nie miało prądu. Jeśli dodać do tego nieprzejezdne drogi, to sytuacja rzeczywiście przypominała katastrofę. W sąsiednim Myszkowie na kilka godzin prądu pozbawieni byli mieszkańcy kilku dzielnic.
Na skutek nocnych, silnych opadów śniegu i szalejącego wiatru na terenie podlegającym będzińskiemu Enionowi uszkodzonych zostało 5 linii energetycznych średniego napięcia.
- O godz. 10.00 wyłączonych było 37 stacji energetycznych, a napięcia pozbawionych było 750 odbiorców z okolic Zawiercia (miejscowości: Skarżyce, Żerkowice, Ryczów i Złożeniec). Prądu nie miało również 1100 odbiorców z okolic Trzebini (miejscowości: Zederman, Zadole Kosmołowskie, Gorenice, Kwaśniów, Krzywopłoty) – informuje Piotr Żydek rzecznik prasowy będzińskiego Enionu.
Zdaniem firmy, awarie miały lokalny charakter i nie było poważnego zagrożenia dłuższymi przerwami w dostawach energii elektrycznej.
- W terenie pracowały wszystkie ekipy pogotowia energetycznego i brygady specjalne. Usterki zostały szybko zlokalizowane i już około 12.30 usunięte – dodaje rzecznik.
- Całodzienny brak prądu utrudnia ogrzewanie domów. W czwartek wymieniano słup energetyczny. Dlaczego nie zrobiono tego latem? – dziwi się pani Ewa z Bzowa.
POWTÓRKA Z ROZRYWKI?
Mimo wszystko Enion stoi na stanowisku, że wszystko jest pod kontrolą.
- Nasze służby i sprzęt techniczny jest optymalnie przygotowany do funkcjonowania w zimowych warunkach i dostarczania energii elektrycznej. Jednak każde anomalia pogodowe są groźne dla napowietrznych linii energetycznych. Linie te są bowiem bezpośrednio narażone na działanie śniegu, wiatru i niskich temperatur. Największe zagrożenie dla sieci stanowią skoki temperatury, poprzedzone intensywnymi opadami oraz osadzająca się na nich szadź. W tej chwili naszym odbiorcom nie grożą masowe i długotrwałe przerwy w zasilaniu – zapewnia Piotr Żydek.
Przypomnijmy: w ciągu trwających na początku stycznia katastrofalnych warunków atmosferycznych uszkodzeniu lub całkowitemu zniszczeniu uległo w pasie Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej łącznie prawie 1200 słupów średniego napięcia. Trudne warunki i zaniedbania techniczne sprawiły, że ponad 80 tysięcy odbiorców z północnej części woj. śląskiego pozostawało bez prądu. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze