(Zawiercie) Narkotyki zalewają zawierciańskie szkoły. Choć jest to faktem, nikt nie chce się do tego oficjalnie przyznać. Funkcjonariusze z Wydziału Kryminalnego 2 grudnia rozbili gang handlarzy niebezpiecznymi środkami. Jeden z przestępców był na tyle bezczelny, że rozprowadzał je na terenie własnej szkoły. Policja nie chce ujawniać, w której z placówek dilował, choć taka informacja nie powinna być tajemnicą. Rodzice mają prawo wiedzieć, jakie niebezpieczeństwo grozi ich dzieciom. Szkoły często ograniczają się do zwykłych „pogadanek” i udają, że problemu nie ma. Tylko, że ta taktyka, jak widać nie zdaje egzaminu.
Grupa pięciu handlarzy rozprowadzała narkotyki na terenie Zawiercia. Zatrzymani to mieszkańcy Zawiercia w wieku od 18 do 24 lat. Jak podają funkcjonariusze w czasie kontroli znaleziono prawie 2500 działek marihuany, 400 działek amfetaminy i sprzęt do porcjowania (wagę elektroniczną i woreczki strunowe). Wartość trefnego towaru szacuje się na jakieś 20 tysięcy złotych. Sprawą zajmie się Sąd Rejonowy w Zawierciu, który już zastosował wobec handlarzy trzymiesięczny areszt. Skoro policja nie chciała ujawnić, w której konkretnie szkole narkotyki były rozprowadzane przyjęliśmy, że musiały trafiać do wszystkich placówek.
- Nic nie wiadomo mi, by na terenie naszej szkoły rozprowadzano narkotyki – mówi Katarzyna Jaworska z Gimnazjum nr 1 w Zawierciu.
Szkołą, w której kadra stara się trzymać żelazną dyscyplinę jest Gimnazjum nr 2:
- Ściśle współpracujemy z policją. Czasy są jakie są i młodzież jest jaka jest. Uczniowie przychodzą do szkoły żeby się uczyć, a my musimy zapewnić im bezpieczeństwo. Nawet gdy ktoś podrobi zwolnienie z lekcji sprawa trafia nie do rodzica, ale od razu na policję – tłumaczy dyrektor Grzegorz Florczyk. Problemu nie dostrzega za to Jacek Bożek z Gimnazjum nr 3:
- Czy pani wyobraża sobie sprzedaż narkotyków na terenie szkoły?- dziwi się żądając dowodów. Sprzedaż niebezpiecznych środków nie jest możliwa w Gimnazjum nr 4 przy Zakładzie Poprawczym ze względu na zamknięty charakter szkoły. Taką możliwość wyklucza również Andrzej Wilk dyrektor szkoły w Kromołowie, gdzie praktycznie każdy uczeń nauczycielom znany jest z imienia i nazwiska. Mała społeczność sprawia, że taki proceder trudno byłoby ukryć.
- Dyrekcja nie musi nic wiedzieć. Policja nie ma obowiązku informowania szkoły. Poza tym prokuratura może prowadzić postępowanie operacyjne. Ujawnienie takich danych mogłoby przestraszyć przestępców, którzy jeszcze nie są w sprawie znani. Nie ma najgorszego i najlepszego gimnazjum. Piętnowanie nic nie da, bo dwie lub trzy osoby nie mogą dać obrazu całej szkoły. Wiek gimnazjalny, to najgorszy okres, a rodzice mają prawo do ochrony swoich dzieci - mówi Halina Bulska-Sobusik pełnomocnik prezydenta miasta Zawiercie do spraw rozwiązywania problemów alkoholowych i narkomanii.
Piątce zatrzymanych handlarzy grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Jak mówią w nieoficjalnych rozmowach uczniowie, narkotyki to problem wszystkich szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych w Zawierciu.
Każdy rodzic mając skierowanie z punktu konsultacyjnego do spraw narkomanii lub z Poradni Leczenia Uzależnień może wysłać swoje dziecko na bezpłatne badania na obecność amfetaminy i marihuany w moczu. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze