(Zawiercie) Każdego roku na terenie miasta powstają „dzikie wysypiska”. Najczęściej proceder taki odbywa się na obrzeżach poza ścisłym centrum i w pobliżu mało uczęszczanych dróg. To co można zobaczyć przy garażach w pobliżu ulicy Kolejowej przechodzi jednak najśmielsze wyobrażenia.
Po prawej stronie jadąc od Łaz za oknem samochodu rozpościera się „niezapomniany” widok. Przy zarośniętych trawą i krzakami torach walają się różnego rodzaju śmieci. Ludzie wynoszą tu dosłownie wszystko: od starych foteli, półek, mebli po butelki papiery, wiadra, fragmenty garderoby, odpady budowlane, worki, opony. Już gołym okiem widać, ze miejsce nie jest należycie zabezpieczone. Mieszkańcy traktują je jak coś w rodzaju „prywatnego śmietnika”. Wystające z ziemi kanapy i szmaty na pewno nie wpływają dobrze na wizerunek miasta, które kiedyś nazywane było „Bramą na Jurę”. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze