(Zawiercie) „Tu na razie jest ściernisko…” ten fragment piosenki braci Golców znakomicie obrazuje to, co widzą za oknem nowoczesnego, integracyjnego przedszkola maluchy z „trójki”. Wiadomo już, że wiosną dzieci nie będą miały możliwości spędzania wolnego czasu bawiąc się na przedszkolnym placu zabaw, bo… on powstanie dopiero na przełomie maja i czerwca.
Rodzice dzieci uczęszczających do Przedszkola nr 3 w Zawierciu wciąż borykają się z problemami. Kiedy zakończyła się budowa nowego budynku dla przedszkola zostali poinformowani, że dzieci będą musiały mieć dwu tygodniową przerwę na czas przeprowadzki ze starego budynku do nowego. Zapowiadane dwa tygodnie przerwy przerodziły się w miesiąc. Na domiar złego, teraz okazało się, że dzieci (aż do końca maja!) podczas pobytu w przedszkolu nie będą miały możliwości wyjścia na plac zabaw. Jego budowa nie została uwzględniona w realizowanym ze środków unijnych projekcie, ani w tegorocznym budżecie.
- W kwietniu już będzie ciepło, a nasze dzieci nie będą mogły wyjść na świeże powietrze?! Uważam, podobnie jak inni rodzice, że budowa placu zabaw przed samym końcem roku szkolnego jest nie w porządku ze strony władz miasta – mówi oburzona pani Dorota, której syn uczęszcza do Przedszkola nr 3.
Póki co, plac przedszkolny bardziej przypomina bagno, niż miejsce, gdzie maluchy mogłyby spędzać czas w ciepłe dni.
- Kiedy kilka lat temu gmina przydzielała pieniądze na budowę przedszkolnych placów zabaw my nie dostaliśmy nic, bo zjeżdżalnie, drabinki i huśtawki zostały zakupione przez sponsora. Do tej pory z przedszkolnego placu zabaw korzystały nie tylko nasze dzieci, ale także dzieci z całej dzielnicy. Teraz przebywanie naszych przedszkolaków na świeżym powietrzu ogranicza się głównie do spacerów po sąsiadującym z placówką osiedlu – wyznała Beata Sabuda dyrektorka Przedszkola nr 3.
Bezpośrednim celem projektu w ramach, którego realizowana była inwestycja (za blisko 3,5 mln zł) było stworzenie bezpiecznego i przyjaznego przedszkola przystosowanego do potrzeb dzieci z dysfunkcjami ruchu. Jeśli chodzi o sam budynek, cel ten został spełniony, ale przedszkole to nie tylko budynek, ale także jego otoczenie, czyli plac zabaw, który powinien znajdować się na terenie każdej placówki przedszkolnej. Koszt urządzeń zabawowych dostosowanych do potrzeb dzieci niepełnosprawnych to nawet 60 - 70 tys. zł, a zakup takiego wyposażenia jest w tym przypadku konieczny, by bezpiecznie mogły z niego korzystać także dzieci niepełnosprawne ruchowo.
O to czy gminie uda się znaleźć środki na budowę obiektu zapytaliśmy zastępcę prezydenta ds. gospodarczych Wojciecha Mikułę.
- Nie mamy innego wyjścia. Musimy wygospodarować te pieniądze – przyznał Mikuła.
Zgodnie z ustaleniami między dyrekcją przedszkola, a władzami miasta, plac zabaw powinien powstać późną wiosną. Rodziców takie rozwiązanie jednak nie satysfakcjonuje.
- Jeszcze przed uchwaleniem budżetu powinni o tym pomyśleć – mówią.
Na razie teren wokół przedszkola przypomina bagno, dlatego przedszkole napisało wniosek do Fundacji Ekologicznej „Silesia” o przyznanie dotacji na zakup drzew i krzewów, które do czasu powstania placu zabaw, choć trochę zmienią krajobraz, jaki dzieci każdego dnia widzą za oknem. (JB)
Napisz komentarz
Komentarze