(Zawiercie) W październiku ubiegłego roku pisaliśmy o Marii Wrońskiej i jej niepełnosprawnym synu Arkadiuszu. Tadeusz W. od kilku lat znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoją rodziną. Na początku 2010 roku pani Maria pobita trafiła do szpitala. Postanowiła szukać schronienia i „kątem” zamieszkała u znajomych. Niestety z lokalu może korzystać jeszcze tylko do marca.
Rodzina wielokrotnie skarżyła się, że Tadeusz W. wszczyna awantury i bywa agresywny. Mężczyzna twierdzi co innego. W 2006 roku zawierciańska prokuratura zadecydowała o umorzeniu postępowania w tej sprawie z powodu „braku znamion czynu zabronionego” i podobnie było również w latach późniejszych. Stłuczenia głowy, okolicy jarzmowej i kręgosłupa, to zdaniem prokuratury o wiele za mało, by automatycznie wszcząć dochodzenie. Po naszym artykule sprawę w lutym tego roku wznowiono. Wystąpiły nowe okoliczności: Tadeusz W. całkowicie zaniechał opieki nad chorym synem, przywłaszczył sobie klucze do wspólnego mieszkania, działkę i garaż. Maria Wrońska do swojego starego mieszkania nie chce wracać. Sąd Okręgowy w Częstochowie (postanowienie z 5 listopada) przyznał jej lokal do wyłącznego korzystania, ale nikt nie potrafi zmusić Tadeusza W. do jego opuszczenia.
- Do zakończenia sprawy rozwodowej chcielibyśmy znaleźć dla siebie jakiś kąt. Nie wyobrażamy sobie życia pod jednym dachem z oprawcą. Nie stać nas na obecne ceny. Prosimy o pomoc, bo w obecnym lokum możemy zostać tylko do marca – mówi Maria Wrońska.
Jeśli, ktoś jest w stanie odpowiedzieć na ten apel może kontaktować się z rodziną pod numerem tel. 505 515 559. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze