(Poręba) Powiatowa i Ochotnicza Straż Pożarna, Policja, WOPR oraz Pogotowie Ratunkowe już od czterech lat uczestniczą w szkoleniach lodowych. Tym razem 10 lutego służby należące do krajowego systemu ratowniczo - gaśniczego doskonaliły swoje umiejętności na zbiorniku wodnym w Porębie.
Szkolenie pozwoliło zobaczyć mieszkańcom Jury, jak należy udzielać pomocy i jak nie stać się ofiarą wypadku na lodzie. Ratownicy pokazali także, jak należy zachować się, gdy do takiego wypadku już dojdzie. WOPR-owcy zaprezentowali metody samodzielnego wydostania się osoby poszkodowanej z wody, a następnie sposoby prowadzenia akcji ratunkowej z zastosowaniem gałęzi, liny, drabiny oraz profesjonalnego sprzętu ratowników WOPR, czyli rzutki, koła i bojki. Strażacy natomiast zademonstrowali jak wygląda akcja przy użyciu sani lodowych. Nawet, gdy uda się wydostać poszkodowanego z wody, z powodu wychłodzenia organizmu może nastąpić jego zgon. Dlatego niezwykle ważne jest także odpowiednie zabezpieczenie osoby poszkodowanej. Metody te zaprezentowali ratownicy pogotowia ratunkowego.
- Co roku zdarzają się przypadki załamania lodu, choć na szczęście na terenie naszego powiatu do takich zdarzeń dochodzi niezwykle rzadko. Niestety, kiedy lód pęknie, to osoba, która nie była na odpowiednim szkoleniu nie jest w stanie samodzielnie wydostać się z przerębla. Gdy przydarzy się jednak taka sytuacja, przede wszystkim nie powinno się wykonywać gwałtownych ruchów tylko przyjąć pozycję pionową i ruszać nogami tak jak przy pływaniu kraulem. W taki sposób najłatwiej można wpłynąć na taflę lodu. Kiedy jesteśmy świadkami załamania się pod kimś lodu, powinniśmy w pierwszej kolejności wezwać służby ratownicze dzwoniąc pod nr 112 i dopiero po wykonaniu takiego telefonu możemy sami próbować udzielić pomocy. Najlepiej w takiej sytuacji podać przedmiot, który byłby przedłużeniem naszego ramienia. Może to być gałąź, pasek, lina, a nawet kurtka czy spodnie. Możemy do przerębli wrzucić także zakręcone, puste butelki plastikowe i kazać włożyć je pod kurtkę, to spowoduje dodatkową pływalność. Na lód nie powinno się wchodzić, tylko po nim wczołgać, wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że lód się pod nami nie załamie – wyjaśnia Andrzej Kręgiel prezes zawierciańskiego WOPR-u.
Na zakończenie szkolenia siedmiu Morsów z działającego przy zawierciańskim WOPR-ze klubu udowodniło, że mimo tak mroźnej aury i minusowych temperatur można zażywać kąpieli.
DOŁĄCZ DO MORSÓW
Ci, którzy chcieliby spróbować swoich sił w „morsowaniu” 26 lutego o godzinie 10.00 mogą przyjechać do Ośrodka Wypoczynkowego Ciechan Zdrój w Siamoszycach.
- Kąpiel w zimnej wodzie wzmaga produkcję hormonu szczęścia, dlatego na poprawę nastroju polecam „morsowanie”. Żeby wziąć w nim udział należy jednak spełnić jeden warunek – być bezwzględnie zdrowym – podkreśla Kręgiel. (JB), fot. Dorota Kręgiel.
Napisz komentarz
Komentarze