(Łazy) Mariusz Kołton prezes zarządu spółki PROMAX w Łazach ze swoimi pracownikami kontaktuje się przez prawników. Tą drogą powiadomił ich, że planuje wypowiedzenie warunków pracy i konieczność zmniejszenia zarobków. Związkowcy, do których trafiła korespondencja są oburzeni: ich zdaniem prezes komunalnej spółki zamiast rozmawiać o problemach bezpośrednio z załogą nasyła na nich prawników. I pytają: ile to kosztuje, panie Prezesie? Prezes Kołton pytania o koszty obsługi prawnej przez renomowaną (a więc drogą) kancelarię z Katowic zbywa stwierdzeniem, że to „tajemnica przedsiębiorstwa”.
Promax to spółka w 100% należąca go gminy Łazy. Została zarejestrowana 24.XII 2009 roku z kapitałem 2.746.650 zł. Radę Nadzorczą Promax-u tworzą: Sławomir Kania, Jarosław Kania, Emil Bystrowski. Promax zajmuje się gospodarką komunalną w Łazach, m in. wodociągami, kanalizacją, oczyszczalnią ścieków. Konieczność zmian w zasadach wynagradzania prezes tłumaczy „trudną sytuacją ekonomiczną”, ale odmawia udzielenia informacji jakie są obecnie wyniki finansowe spółki za 2010 rok. W Krajowym Rejestrze Sądowym nie znajdziemy na razie żadnego sprawozdania finansowego spółki.
- Mariusz Kołton chce wymówić warunki pracy i płacy pracownikom przejętym od RPWiK w Zawierciu. Pensję planuje obniżyć o połowę. Prezes boi się dialogu społecznego i chowa się za plecami prawników. Jeśli w spółce o wszystkim decyduje kancelaria, to po co utrzymywany jest zarząd? – pyta ze zdziwieniem Zofia Wódka przewodnicząca „Solidarności” RPWiK w Zawierciu. Związkowcy dostali zawiadomienie od katowickiej kancelarii prawnej o konieczności wprowadzenia wypowiedzeń zmieniających. Pracodawca może zmienić warunki zatrudnienia, ale pracownik nie musi się na nie zgodzić. Jeśli zatrudniony nie zaakceptuje nowych rozwiązań musi liczyć się nawet z odejściem z firmy.
- Promax wszędzie ma reprezentować kancelaria prawna, również w obowiązkach wynikających z prawa pracy. Zawiadomienie o zamierzonych wypowiedzeniach zmieniających miało złą podstawę prawną i dodatkowo nie odpowiadało wymogom Kodeksu Pracy. Kancelaria zamierzała zmniejszyć wynagrodzenia blisko jednej trzeciej załogi, nie podając ani o których pracowników chodzi, ani jakie mają być nowe warunki pracy – wyjaśnia Z. Wódka. Związki mają tymczasem prawo do zgłaszania umotywowanych zastrzeżeń, co do konkretnych osób. Ocenie podlegają w takim wypadku przyczyny wypowiedzenia, zaproponowane nowe warunki pracy i sytuacja życiowa pracownika.
- Zarzuty dotyczące braku dialogu społecznego są oszczerstwem i są całkowicie bezpodstawne z uwagi na fakt, iż spółka Promax obecnie jedynie wstępnie informuje związki zawodowe jak i Powiatowy Urząd Pracy o zamiarze dokonania wypowiedzeń warunków pracy i płacy. W spółce nie działa zakładowa organizacja związkowa, a jedynie z jej uprawnień korzysta MOZ Solidarność przy RPWiK Zawiercie w związku z przynależnością pracowników spółki do tej organizacji – argumentuje prezes Kołton.
Jak twierdzi prezes pracownikom zaproponowane zostaną nowe warunki umowy o pracę, gdzie prócz wynagrodzenia zasadniczego przysługuje premia oraz inne dodatki przewidziane w regulaminie wynagradzania obowiązującego u pracodawcy.
- Proponowane zmiany mają także na celu ujednolicenie zasad wynagradzania w spółce i usunięcie istniejącego dualizmu poprzez zaprzestanie stosowania układu zbiorowego obowiązującego w innym przedsiębiorstwie tj. PRWiK Zawiercie. Ponadto w ocenie spółki po upływie roku od zmiany dotychczasowego pracodawcy spółka uprawniona jest do wprowadzenia nowych zasad wynagradzania dotyczących pracowników przejętych od RPWiK – mówi szef spółki PROMAX.
Dokładnych stawek M. Kołton nie ujawnia. Nowe warunki płacy pozostają, więc jego słodką tajemnicą.
- Na obecnym etapie prowadzone są jedynie wstępne konsultacje mające na celu poinformowanie związków zawodowych o konieczności zastosowania wypowiedzeń warunków pracy i płacy – dodaje.
W zakładzie zatrudnionych jest 26 osób, z czego 8 miałoby pracować na nowych warunkach (operatorzy i monterzy maszyn i urządzeń). W efekcie wiązałoby się to z utratą pracy. Mówi się, że wynagrodzenie tych pracowników zmniejszyłoby się nawet o połowę (zarobki wynoszą od 1500 do 2 000 złotych). Działania tłumaczy się „trudną sytuacją ekonomiczną”, ale o tym prezes woli nie rozmawiać z załogą. Podobny stosunek M. Kołton ma najwyraźniej do mediów.
- Trudna sytuacja ekonomiczna spółki Promax spowodowana jest ciągłym rozwojem firmy, licznymi inwestycjami, zakupem maszyn, doposażeniem w sprzęt techniczny załogi oraz modernizacją dotychczasowej sieci wodociągowej. Racjonalizacja zasad wynagradzania pozwoli na bardziej płynne zarządzanie środkami finansowymi spółki. Zmiana zasad wynagradzania ma na celu wyłącznie wprowadzenie większej motywacji pracowników w wykonywaniu swoich obowiązków. Dotychczasowa praktyka w tym zakresie wskazywała na konieczność ponoszenia przez spółkę znacznych kosztów np. w zakresie utrzymania maszyn. Wprowadzone dotychczas zmiany w zakresie obowiązków pracowniczych pozwoliły na zaoszczędzenie znacznych kwot np. w związku ze zmniejszeniem zużycia paliwa (mniejsze przepały) – mówi Mariusz Kołton.
Na jednej z sesji Rady Miejskiej w Łazach w sprawie PROMAX- u interpelowali opozycyjni radni. Pytali między innymi o zadłużenie przedsiębiorstwa, o to jakim wykształceniem legitymuje się prezes i czy ma doświadczenie w zakresie zarządzania spółkami komunalnymi.
- Jakie doświadczenie ma prezes, który pracował na koksowni jako technolog? – pytają ze zdziwieniem opozycyjni radni.
Pojawiły się plotki dotyczące pokrewieństwa prezesa, sekretarki i głównej księgowej.
Mariusz Kołton zaprzecza, by z tymi osobami łączyły go związki rodzinne.
-Przypomnę, że Spółka PROMAX była przedmiotem bezpodstawnych oskarżeń o nepotyzm w artykule „Ja wam jeszcze pokażę”, który w ostateczności został sprostowany. W przedmiotowej sprawie sytuacja może być podobna, gdyż nie przedstawiono nam żadnego konkretnego zarzutu, zaś dialog społeczny prowadzony za pośrednictwem prasy uznajemy za rzecz, co najmniej niepoważną – pisze w odpowiedzi na zarzuty o nepotyzm M. Kołton.
Prezes nawiązuje do wywiadu, który ukazał się w numerze 38 Kuriera Zawierciańskiego, we wrześniu 2010 roku.
Zapytany o to czy w gminie Łazy nepotyzm jest faktem, były burmistrz i radny Tadeusz Czop odpowiedział, że tak. Samorządowiec twierdził, że Mariusz Kołton „wywodzi się z rodziny żony burmistrza”. W wywiadzie polityk twierdził także, że dyrektorem OSiR-u jest Konrad Knop - były szef komitetu wyborczego M. Kaczyńskiego. Tylko tę ostatnią informację sprostowaliśmy (nr 41 KZ z 15 października 2010 roku). Okazało się, że była ona nieprawdziwa, bo K. Knop brał udział w zgodnym z prawem postępowaniu konkursowym i nie był szefem Komitetu Wyborczego Wyborców Macieja Kaczyńskiego podczas kampanii wyborczej w 2006 roku.
Sprostowanie, które wysłał do redakcji Mariusz Kołton, w którym zaprzecza aby „był spokrewniony z żoną burmistrza Łaz” nigdy się nie ukazało, ponieważ M. Kołton nie odpowiedział na wniosek redakcji o zgodę na dokonanie korekty treści sprostowania (nie wolno nam tego robić bez zgody autora).
Prezes Promax-u Mariusz Kołton nie przyznaje się do rzekomych związków rodzinnych z pracownikami:
- „Zaprzeczam kategorycznie, że pomiędzy Prezesem Zarządu Spółki, a którymkolwiek z pracowników Spółki istniały jakiekolwiek więzy rodzinne. Sprawa ta była wielokrotnie przedmiotem zarzutów w stosunku do spółki i wszystkie te oszczerstwa okazały się bezpodstawne.”
Wypowiedzenia zmieniające zdaniem pracodawcy mają przyczynić się do „poprawy warunków pracy i płacy dotychczas zatrudnionych pracowników”, ale uwaga - tych „rzetelnie wykonujących swoje obowiązki”. Jak zaznacza Kołton nie nastąpiła i nie jest przewidziana jakakolwiek redukcja zatrudnienia. Spółka nawet zwiększa zatrudnienie.
Pytaliśmy prezesa ile kosztuje obsługa prawna przedsiębiorstwa. - W odniesieniu do zapytania o koszt ponoszony przez spółkę, a dotyczący obsługi prawnej, informuję, iż informacje te stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa i nie mogą zostać ujawnione do wiadomości publicznej. Ponadto wyjaśniam, iż koszt obsługi prawnej nie przekracza zwyczajowo przyjętych stawek – twierdzi Kołton.
Jak twierdzą związkowcy katowicka kancelaria jest jedną z najdroższych w tym mieście.
- Pan prezes jest dla nikogo nie uchwytny. Byłam kilka razy w Promax-ie i prezes uciekał przede mną jak szczur z tonącego okrętu. O żadnym dialogu nie było mowy. Natomiast księgowa i inkasentka są spowinowacone z żoną prezesa, która z domu nazywa się Koza. Odbiorcy wody i dostarczyciele ścieków, czyli klienci Promax-u powinni wiedzieć, że do taryf opłat za wodę i ścieki wliczana jest także obsługa kancelarii. Twierdzenie, że w Promax-ie nie ma związków zawodowych jest nieprawdziwe, bo działa tam Międzyzakładowa Organizacja Związkowa. Kancelaria prawna chyba powinna prezesowi zrobić wykładnię prawną na ten temat. Nie wiem tylko czy prezes jest w stanie to zrozumieć, bo jak na razie to wszystko mu sie myli. Może prezes uważa, że najlepsze związki to związki pozamałżeńskie – żartuje Zofia Wódka.
Pomimo tego, że Mariusz Kołton zapewniał, że pozostaje do dyspozycji naszej redakcji, to kilkakrotnie nie odbierał od nas telefonów. Szkoda, bo chcieliśmy zapytać między innymi o to jak konkretnie zmienią się stawki wynagrodzeń w zakładzie.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze