(Szczekociny) Dziesięć rąk w górze przesądziło podczas ostatniej sesji Rady Miasta i Gminy Szczekociny o likwidacji Szkoły Podstawowej nr 2 w Szczekocinach oraz Szkoły Podstawowej w Starzynach. Do końca sierpnia wyposażenie tych dwóch podstawówek musi zostać przeniesione do budynku Szkoły Podstawowej nr 1 w Szczekocinach tak, by od 1 września dzieci mogły zacząć normalnie uczęszczać na zajęcia. Nauczyciele i rodzice nie godzą się na przeprowadzkę i zapowiadają, że nie poddadzą się bez walki.
Plan burmistrza Szczekocin dotyczący reorganizacji gminnej oświaty zakłada przeniesienie gimnazjum znajdującego się przy SP nr 1 do budynku Zespołu Szkół w Szczekocinach oraz przeprowadzkę dwóch podstawówek (SP nr 2 i SP w Starzynach) na miejsce tegoż gimnazjum. Według burmistrza Szczekocin Krzysztofa Dobrzyniewicza przyniesie to ok. 1 mln 700 tys. zł oszczędności rocznie.
- Nasza decyzja to nie jest wymysł, ani, tak jak niektórzy twierdzą, osobiste zagrywki. Na naszej decyzji zaważyły względy ekonomiczne. Wprowadzone zmiany powinny przynieść nawet 1 mln 700 tys. zł oszczędności. Nie chcemy zrobić krzywdy dzieciom, ale poprawić ich warunki. Po przeniesieniu szkół podstawowych i gimnazjum będzie szansa, by w Szczekocinach powstała filia Powiatowego Urzędu Pracy, filia Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz Miejsko – Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej – tłumaczy burmistrz Miasta i Gminy Szczekociny Krzysztof Dobrzyniewicz.
Perspektywa tak dużych oszczędności z pewnością cieszy burmistrza. Rodziców oraz nauczycieli wręcz przeciwnie, dlatego zapowiedzieli pisanie petycji oraz „awizowy protest”.
- Część tej burzy wywołał sam burmistrz podczas zebrań wiejskich. Każde spotkanie rozpoczynało się od tego, ile nauczyciele zarabiają, ile kosztują gminę. W tym momencie zrobiła się nagonka na nauczycieli. Zdecydowaliśmy z rodzicami, że będziemy zaskarżać uchwałę podjętą przez radę. Napisaliśmy też petycję. Mamy już 400 podpisów – mówi Alicja Koper dyrektorka SP nr 2 w Szczekocinach.
Rodzice, by zapobiec likwidacji szkoły postanowili nie odbierać zawiadomień o przeniesieniu szkoły.
- Jeżeli 10% opiekunów nie otrzyma zawiadomień, nie zostanie poinformowanych, da nam to podstawę do unieważnienia uchwały podjętej przez radnych. Da nam to trochę czasu. Jeżeli w dalszym ciągu burmistrz będzie chciał przenieść szkołę, stworzymy stowarzyszenie rodziców i nauczycieli i przejmiemy placówkę- dodaje Koper.
Mimo takich deklaracji burmistrz jest spokojny.
- Uważam, że zawiadomienia zostały wysłane zgodnie z procedurą i zgodnie z prawem, które mówi, że informacja ma być skutecznie dostarczona. 25 lutego pisma zostały wysłane pocztą za potwierdzeniem odbioru. Nie odebranie informacji jest to zupełnie inna rzecz – wyjaśnia Dobrzyniewicz.
Jednym z argumentów przeciwników przenosin placówki są koszty, które gmina będzie musiała ponosić ze względu na przeniesienie Gimnazjum do Zespołu Szkół, którym zarządza Starostwo Powiatowe w Zawierciu.
- Pan burmistrz twierdzi, że likwidując szkoły zaoszczędzi 1 mln 700 tys. zł. Natomiast nie mówi, że wiąże się to z faktem, że przenosi szkołę do Zespołu Szkół w Szczekocinach, którego organem prowadzącym jest Starostwo Powiatowe w Zawierciu. To nie jest budynek należący do nas, więc będzie trzeba płacić choćby za ogrzewanie i remonty. Dzieci nie będą miały także dostępu do sali gimnastycznej i będą musiały chodzić do Szkoły nr 1 (z ulicy Spacerowej na Senatorską). Dlatego nieprawdą jest, że pan burmistrz zaoszczędzi na kosztach eksploatacji budynku. W tę szkołę włożyłam 11 lat mojej pracy po to by szkoła mogła wyglądać tak jak wygląda – mówi dyrektorka SP 2, która nie może się pogodzić z decyzją władz gminy.
Do szkoły w Starzynach uczęszcza 36 uczniów i 7 przedszkolaków. Gdy placówka zostanie przeniesiona do centrum Szczekocin, dojazdy dzieci do szkoły z pewnością nie będą dla nich wygodne. W sumie droga do szkoły wydłuży się dla 157 uczniów z obu szkół.
- Gimnazjaliści, którzy dojeżdżają do szkoły ze Starzyn muszą jeździć autobusem ok. godziny 6-go, który w Szczekocinach jest o godz. 7.00 Tam muszą godzinę czekać na zajęcia – mówi dyrektorka Szkoły Podstawowej w Starzynach Zofia Żarnowiecka.
Gimnazjaliści mają minimum 13 lat; a przedszkolaki maksymalnie 7. Jak z codziennymi dojazdami autobusami poradzą sobie tak małe dzieci? Nie wiadomo. Jeśli opór rodziców i nauczycieli okaże się nieskuteczny, przedszkolaki od przyszłego roku szkolnego przekonają się o tym na własnej skórze.
Justyna Banach
Nasz komentarz:
Nie wierzę w bojkot
Akcja bojkotu w formie nieodbierania powiadomień z góry skazana jest na niepowodzenie. Szkoda energii rodziców, szkoda ich oszukiwać, że droga ta może być skuteczna. Można powiedzieć, że skoro radni podjęli uchwałę o likwidacji szkoły, to „klamka zapadła”. Czy oszczędności wyniosą dokładnie 1,7 mln zł, mniej czy więcej niż tyle- pokaże czas. W dyskusji padają jednak argumenty „przeciw likwidacji”, które z ekonomią nie mają nic wspólnego. Dyrektor likwidowanej szkoły zarzuca, że w budynku należącym do starostwa „trzeba będzie płacić za ogrzewanie i remonty”. A szkoła likwidowana ogrzewała się sama? Niestety, w dyskusji o korzyściach z likwidacji szkół zawsze wiadomo, że chodzi o interesy nauczycieli, którzy po prostu tracą pracę. A nawet 90 % kosztów szkół, to wydatki płacowe. Czy nauczyciel ma pod opieką uczniów 30 czy trzech, ma prawo do takiego samego wynagrodzenia. Dlatego coraz skuteczniej w oświatę wchodzą różne stowarzyszenia czy fundacje oświatowe, prowadzące te same szkoły, nawet o połowę taniej.
Jeżeli szkoła będzie zlikwidowana, pytanie czy rodzice nie powinni skupić się raczej na tym, aby na gminie wymóc poprawę jakości dowozu dzieci do szkół. Gdy wprowadzano gimnazja, pojawiły się żółte gimbusy, które jak w Ameryce, miały zabierać Stasia i Zosię spod domu i bezpiecznie podwozić do szkoły. Tak nie jest. Trzeba naciskać na burmistrza, aby część oszczędności z likwidacji szkoły poszła na poprawę lub budowę dowozu do szkół, prawdziwym gimbusem, nie zdezelowanym busem.
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze