(Poręba) Pod znakiem zapytania stoi budowa Orlika w gminie Poręba. Inwestycja miała zostać zrealizowana do 15.X. 2010 roku, do dzisiaj budowa nie ruszyła. Koszt budowy szacowany na nawet 1,5 mln zł, w przetargu spadł do 1 mln zł. Orlika miała wybudować firma Moris-Sport z Warszawy. Nie buduje. Tuż przed wyborami samorządowymi burmistrz Poręby Marek Śliwa informował mieszkańców, że problemy z budową leżą po stronie wykonawcy. „Często firmy wygrywają przetargi, ale okazuje się, że nie mają wystarczającej mocy przerobowej”- komentował M. Śliwa przyczyny opóźnienia w budowie (Kurier Zawierciański z 3.12.2010). Dzisiaj wykonawca, z którym udało nam się skontaktować, rzuca inne światło na przyczyny problemów z budową orlika. Wykonawca, firma MORIS-SPORT sugeruje, że budowa nie mogła ruszyć, ponieważ projekt, który dostarczyła gmina zawierał błędy, a zmiany w projekcie oznaczałyby wzrost kosztów do początkowo planowanych 1,5 mln zł. Czy to możliwe, że burmistrz Śliwa zataił przed wyborami faktyczne przyczyny problemów z budową?
Zaprojektowane przez gminę boisko miało „fruwać w powietrzu”. I to dosłownie! A to bardzo źle wyglądałoby na plakacie wyborczym…
Przetarg wygrała firma Moris-Sport Sp. z o. o. z Warszawy, która zobowiązała się do wykonania boiska za 1 milion złotych. Niestety do dziś miejsce, w którym miało powstać boisko stoi puste, a gmina z dniem 4 kwietnia odstąpiła od umowy z wykonawcą. Rozmowy z przedstawicielami firmy zakończyły się dwa dni wcześniej.
Spór zakończy się najprawdopodobniej w sądzie. Gmina od 15.X naliczała wykonawcy kary umowne 0,3% od kwoty wynagrodzenia (ok. 3 tys. zł/dzień), tłumacząc, że zapłaci ostatecznie za orlika nawet setki tysięcy zł mniej. -Wysokość kar zostanie dokładnie obliczona i wykazana w pozwie sądowym – przyznaje Izabela Kasprzak kierowniczka Referatu Gospodarki Miejskiej, Mienia Komunalnego i Rolnictwa w Urzędzie Miejskim w Porębie.
Tak licząc, do chwili wypowiedzenia umowy kary sięgnęłyby pół miliona, czyli połowy wartości zamówienia.
Zupełnie inne stanowisko zajmuje firma MORIS-Sport, której prezes rzuca być może nowe światło na problemy z budową Orlika.
Prezes Moris-Sport sp. z o.o. Maurycy Bryła nie kryje zdenerwowania postawą gminy Poręba:
- I tak sprawę zamierzaliśmy oddać do sądu. Można powiedzieć, że gmina zaprojektowała Orlika w „powietrzu”. Druga strona (UG Poręba- przyp. red.) źle przygotowała dokumentację projektowo-budowlaną. Potwierdził to nadzór inwestorski i sami przedstawiciele miasta – tłumaczy Bryła.
Wg. wyjaśnień prezesa Moris-Sport, pustą powierzchnię należało wypełnić (co ma podobno potwierdzać protokół konieczności). Po jego wykonaniu wykonawca oszacował wzrost kosztów budowy na ponad pół miliona złotych i –jak twierdzi- gmina (burmistrz?) pisemnie podjęła zobowiązanie do renegocjacji umowy, czyli zapłaty za roboty dodatkowe. Ale w budżecie nie było już pieniędzy na wzrost wydatków na budowę Orlika. Burmistrz przed radnymi i mieszkańcami o problemach, czy po prostu błędach jak to nazywa wykonawca, z projektem Orlika nie wspomniał.
Urzędnikom z UG Poręba zadaliśmy pytanie, czy gmina nie będzie musiała zwracać dotacji, które wpłynęły na konto gminy na budowę Orlika:
- Dotacja wpłynęła na konto inwestora i zgodnie z umową dotacji została przekazana terminowo wykonawcy – informuje I. Kasprzak z UG Poręba. Jak zapewnia urzędniczka teraz trzeba będzie ogłosić nowy przetarg.
Z rządowego programu „Moje boisko – Orlik 2012” chciała skorzystać również gmina Pilica. W Wierbce przy ulicy Szkolnej miało powstać boisko do piłki nożnej o nawierzchni trawiastej, boisko wielofunkcyjne do koszykówki i piłki siatkowej o nawierzchni polieturenowej oraz budynek sanitarny. Postępowanie przetargowe wygrało Przedsiębiorstwo Wielobranżowe DOMIREX z Mikołowa, które zobowiązało się, że inwestycję za ponad 1 milion złotych wykona do 15 października 2010 roku. I tu nie obyło się bez komplikacji, jednak w Wierbce prace związane z Orlikiem już ruszyły. Mają potrwać do końca czerwca.
W Porębie Orlik jeszcze nie pofrunął – tonie w błocie, bo teren w tym miejscu podobno jest dosyć bagnisty. Nad bagnem boiska roztacza się zaś rozsiewana przez władze subtelna mgiełka tajemnicy. Wygląda na to, że tuż przed wyborami mieszkańcy Poręby zostali zrobieni w „bambuko”. Ciekawe tylko, przez kogo: wykonawcę Orlika, który obiektu nie oddał w terminie, czy burmistrza, który tuż przed wyborami być może zataił przed wyborcami błędy w projekcie, które sugeruje wykonawca.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze