(Zawiercie) Ciągle niekorzystnie informacje dopływają z Odlewni Żeliwa w Zawierciu. Ostatnio pisaliśmy o tym, że do tej pory spokojna załoga zaczęła walczyć o swoje prawa do terminowej wypłaty wynagrodzeń. Teraz jest już pewne, że prezes zarządu jednego z największych zakładów w mieście zrezygnował ze stanowiska. 28 kwietnia Marian Bąk pożegnał się z pracownikami. W ślad za nim do dymisji ma się podać wiceprezes Leszek Baryła – podobno przebywa na trzymiesięcznym wypowiedzeniu.
19 kwietnia pracownicy przedsiębiorstwa tłumnie wybrali się na rozmowę z prezesem. Pytali o zaległe wypłaty. Naszej redakcji z załogą udało się, co prawda porozmawiać, ale przez zakładowe kraty, bo tuż przed nosem zatrzaśnięto nam bramę. Już wtedy pracownicy powtarzali informację o zamiarach rezygnacji Bąka.
- Prezes powiedział, że może się podać do dymisji – mówił jeden ze wzburzonych pracowników. Jak pisaliśmy w nr 14 KZ ostatnio głośno było o zamiarach ogłoszenia upadłości Odlewni. Załoga nie tylko boi się o pensje, ale również o swoje miejsca pracy. Plotkom, które opanowały miasto zaprzecza rzecznik prasowy grupy kapitałowej GWARANT Witold Jajszczok, który twierdzi, że wbrew pojawiającym się głosom nie ma żadnych planów likwidacji bądź postawienia w stan upadłości zakładu. Sytuacja finansowa nadal jest jednak trudna, a pracownicy zarabiają po 1400 złotych i to po 45 latach pracy.
Odlewnia Żeliwa w Zawierciu od jakiegoś czasu ma ogromne problemy. Przedsiębiorstwo z opóźnieniem płaci swoim pracownikom wynagrodzenia. 13 września ubiegłego roku na kilka godzin w odlewniczej hali zapanowały „egipskie ciemności”. Praca w fabryce została sparaliżowana na cztery godziny. Powodem były najprawdopodobniej nieuregulowane płatności. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, tylko za wodę jeszcze nie tak dawno zawierciańska Odlewnia zalega ponad milion złotych. Witold Jajszczok nie mówił nigdy o konkretnych kwotach i starał się ich nie ujawniać, ale ruchy kadrowe zdradzają wszystko i mogą świadczyć o tym, że jest bardzo, bardzo, bardzo źle. Nowym sposobem na oszczędności ma być brak wywozu śmieci i pyłów odlewniczych. Marian Bąk pełnił m.in. funkcje wicedyrektora Departamentu Energii i Paliw w Ministerstwie Przemysłu i Handlu, pierwszego zastępcy Prezesa Zarządu Państwowej Agencji Restrukturyzacji Górnictwa Węgla Kamiennego S.A., pełnomocnika Ministra ds. restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego, Szefa Gabinetu Politycznego Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej, prezesa zarządu – dyrektora Naczelnego Centrali Zaopatrzenia Hutnictwa S.A. w Katowicach. Z byłym już prezesem Odlewni nie udało się na skontaktować. Od kilku tygodni milczy także telefon rzecznika prasowego Witolda Jajszczoka. Szkoda chcieliśmy zapytać o powody rezygnacji i o to jak będzie przyszłość zakładu.
Tekst: (mpp)
Foto prezesa: www.nettg.pl
Napisz komentarz
Komentarze