(Łazy) Nadmiar alkoholu zmienia ludzi nie do poznania. 11 kwietnia około 14.00 po ulicach Łaz szalał Robert K., który swoim Audi taranował wszystko, co napotkał na swojej drodze. Uciekał także przed funkcjonariuszami z miejscowego komisariatu.
- Tego dnia w centrum spacerowało sporo osób. Najgorszy był huk trzaskanych aut- opowiada pani Elżbieta Gradzik. Nieoficjalnie wiadomo, że pirat jechał placem dworcowym od strony Urzędu Miejskiego. Następnie z impetem uderzył w autobus i Mercedesa. Już wtedy część osób, które widziały zajście starała się go wysadzić z auta, ale ten zamknął drzwi. Niestety Roberta K. nie udało się unieruchomić.
- Wyleciałam na ulicę. Chciałam go zatrzymać, ale on próbował mnie przejechać. To był prawdziwy horror. Zarówno ja jak i moja przyjaciółka jesteśmy poszkodowane. Mój samochód (Mercedes- przyp. red.) został całkowicie rozbity. Ma zniszczony i podniesiony tył. Z przodu wyleciała deska rozdzielcza i radio – mówi Barbara Brodecka właścicielka pobliskiej kwiaciarni.
W amoku sprawca uderzył w czerwonego Seata, za którym stała E. Gradzik (dyrektorka Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy w Łazach- przyp. red.). Na szczęście kobiecie nic się nie stało.
- Stałam właśnie pod sklepem Żabka, gdy to wszystko miało miejsce. Auto Roberta K. wyleciało z ogromną siłą z Placu Dworcowego i uderzyło z impetem w Opla. Ten ostatni poruszył się do przodu i uderzył w pojazd stojący przed nim. Cztery osoby rzuciły się na auto, ale on tylko pokazał środkowy palec i zaczął się śmiać. Przed zajściem widziałam jak szedł kompletnie pijany, ledwo co trzymał się na nogach – opowiada jedna z kobiet.
Robert K. uciekał ulicą Kościuszki, gdzie skręcił w prawo w ulicę Szkolną. Na skrzyżowaniu ulicy Szkolnej z Topolową został zatrzymany przez patrol policji. Z niepotwierdzonych informacji wynika, że uszkodzonych przez pirata samochodów mogło być nawet 8. Mówi się, że kierowca miał we krwi prawie 3,5 promila alkoholu.
- Funkcjonariusze musieli wybić szybę, aby go wyciągnąć – relacjonuje Łukasz Nowak z serwisu lazowianie.pl.
Do podobnej akcji doszło w Zawierciu, gdy 36 - letni mężczyzna w nocy z 9 na 10 kwietnia uciekał przed policjantami. Kierowca Citroena Berlingo nie zatrzymał się do kontroli drogowej udało się go złapać po pościgu na ulicy Krzywej. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze