(Poręba) Tajemniczy wyciek wody sparaliżował życie mieszkańców domów przy ulicy Armii Krajowej w Porębie. Notorycznie dochodzi tu do podtopień, a skala zniszczeń jest ogromna. Zdaniem mieszkańców za obecny stan rzeczy odpowiada Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji.
- Od wielu lat właśnie w tym miejscu gromadzi się woda. Podmywa pobliski sklep i okolicznych mieszkańców. U władz miasta interweniowaliśmy wielokrotnie i nikt nam nie udzielił pomocy. Tutaj wszystko co chwilę jest wymywane. Robią się dziury i wyrwy – mówi Edward Dorobisz.
Co jakiś czas tajemniczy wyciek prowadzi do zniszczeń. Szczególnie zimą w tym miejscu robi się niebezpiecznie.
- Staramy się wyrównywać i ubijać teren na bieżąco. Kiedyś dojdzie tu do wypadku. Gdy temperatura spada, woda zamarza, a kierowcy tracą panowanie nad samochodami. Moim zdaniem trzeba raczej zapobiegać tragedii, ale najłatwiej nic nie robić – zaznacza Krzysztof Trzaskacz.
Od kilku lat awarii nie udało się usunąć. Odpadające tynki, podmywane piwnice – to smutna rzeczywistość. Woda zamieniająca się w strumień płynie od bocznej drogi i nikt nie zna jej źródła. Mieszkańcy mają już dość. Jak mówią, chcą normalnie żyć. Spacer po błotku z pewnością nie należy do najprzyjemniejszych.
- Proszę zobaczyć jak pęka ten budynek. Non stop staramy się go malować, ale to na nic – tłumaczy jeden z mieszkańców.
Jak dodaje, do podtopień dochodzi nawet w suche i słoneczne dni. To rodzi konieczność nieustannych prac remontowych w budynkach prywatnych.
- By zabezpieczyć dom podniosłem go do góry. Wali mi się cały płot. To nie do pomyślenia. Sytuacja trwa od lat. Ściany pękają, to staje się nie do zniesienia – komentuje Andrzej Makieła.
Co na to MPWiK? Przedsiębiorstwo odpowiedzialność zrzuca na samych mieszkańców i opady deszczu. Zalegająca w rejonie ul. Armii Krajowej 121 woda zdaniem władz MPWiK-u pochodzi z dwóch źródeł. Pierwszym są wody gruntowe spływające z pól po byłym PGR. Drugim powodem mają być nielegalne przelewy z szamb do rowu.
- Właścicielem rowu jest GDDKiA w Katowicach i to oni odpowiadają za istniejący stan rzeczy. Nasza sieć wodociągowa w tym rejonie nie jest awaryjna i na razie nie wymaga modernizacji- przekonują władze firmy.
Nie do wszystkich jednak taka argumentacja przemawia. – Nie jesteśmy ekspertami, ale stoimy na stanowisku, że najpierw należałoby wykonać szczegółową analizę i oznaczyć źródło wycieku. Trzeba nadmienić, że woda płynie nawet w słoneczne dni, co może obalać teorię o wodach gruntowych. Dodatkowo te niekontrolowane strumienie są dosyć czyste. Wątpię, by miały coś wspólnego z fekaliami – wyraża swoją opinię jeden z przechodniów.
Skąd płynie woda? Ta hydrozagadka przy biernej postawie urzędników chyba jeszcze długo pozostanie nierozwiązana. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze