(Pilica, Żarnowiec) Rolnicy z gminy Pilica są zrozpaczeni po tym jak masy błota, kamieni i gałęzi zniszczyły ich uprawy. Gwałtowne opady zalały pola i spowodowały ogromne zniszczenia. Najbardziej poszkodowani są mieszkańcy Kleszczowej i Cisowej. Na miejscu ciągle trwa walka o udrożnienie przejazdów. Lawiny błota siały spustoszenia na drogach powiatowych, gminnych i wewnętrznych. Za wszystko odpowiadała gwałtowna burza, która 21 kwietnia przyszła do naszego powiatu z województwa małopolskiego i całą energię wyładowała nad Pilicą i Żarnowcem.
- Droga powiatowa Pilica – Żarnowiec zablokowana była przez około sześć godzin na odcinku 1,5 kilometra. W wyniku opadów deszczu błoto i ziemia wypłynęły na jezdnię. Policja wytyczyła objazd przez sąsiednią miejscowość – mówi Marek Fiutak, komendant Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Zawierciu.
Na drodze między Kleszczową, a rozjazdem pojawiło się nawet do 15 cm mułu, który występował również miejscami na jezdni w kierunku Sławniowa. Czarne chmury, które zgromadziły się nad naszym powiatem sprawiły, że strażacy na miejsce zadysponowali 1000 worków i piach (na wypadek, gdyby znów zaczęło padać).
- To było bardzo dziwne zjawisko. Prognozy pogody nie zapowiadały tak gwałtownych opadów. Chmura, która do nas przyszła całą złość wyładowała na naszych gminach- relacjonuje naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich i Zarządzania Kryzysowego Tadeusz Czapiński. Około 20 hektarów pól znalazło się pod wodą.
TO BYŁA DROGOWA KATASTROFA!
W Sławniowie uszkodzonych zostało 9610 metrów bieżących dróg dojazdowych do pól, w Cisowej 300 mb, w Kleszczowej 6270 mb, w Smoleniu 430 mb.
Ulewa nie oszczędziła dróg powiatowych na odcinkach Pilica-Żarnowiec, Wierbka-Smoleń, Dobra-Wola Libertowska, Kleszczowa-Dobraków. Jeśli chodzi o drogi w gminne, to najczęściej w ich rejonach dochodziło do rozmywania poboczy, namuleń na jezdnię, uszkodzeń nawierzchni, zamuleń rowów, w jednym z przypadków stwierdzono zniszczenie zabezpieczenia przyczółka mostu.
Cztery zastępy OSP (Pilica, Kleszczowa, Wierbka, Dobraków) udrażniały przepusty drogowe, przepływ pod mostem rzeki Pilica, pomagały mieszkańcom w zabezpieczeniu posesji przed podtopieniami. Burmistrz Pilicy Michał Otrębski natychmiast wydał decyzję o tym, by na miejsce zadysponować dodatkowe trzy koparki i dwa samochody ciężarowe.
Zalane drogi powiatowe, gminne, chodniki i dojazdy do pól, zamulone przydrożne rowy i wjazdy na posesje – krajobraz wyglądał jak po klęsce żywiołowej.
NADAL WALCZĄ Z WODĄ
- Na miejscu nadal służby drogowe uprzątają gałęzie, na wielu placach zalega sporo wody. Uprawy zostały częściowo zniszczone. Trwa szacowanie strat – powiedziała nam sołtys Cisowej Maria Dachowska w rozmowie z 24 kwietnia.
Rzeka Pilica na odcinku od mostu na ulicy Wodnej w Sławniowie do mostu na ciągu drogi powiatowej Kleszczowa-Dobraków nadal pozostaje częściowo zamulona.
- W Sławniowie doszło nawet do tego, że zdesperowani mieszkańcy snopkami wykładali swoje mostki – relacjonuje jedna z mieszkanek.
W tym miejscu nadal jest sporo problemów. – Bardzo dobrze spisały się nasze służby, tak gminne jak i powiatowe, które jeszcze tego samego dnia w dużej części usunęły najważniejsze zagrożenia. Na jutro 25 kwiecień – przyp. red. gminna komisja sprawdzi i oszacuje dokładnie wszystkie skutki nagłego deszczu. W dalszym ciągu nieprzejezdnych mamy sporo dróg dojazdowych do pól i główny ściek wodny w naszym sołectwie – mówi sołtys wsi Sławniów Andrzej Kyć.
Najgorzej sytuacja wyglądała w Kleszczowej, gdzie ludzie bali się wyjść na ulicę. Część rowów melioracyjnych w tym miejscu niestety nie była sprawna.
- Woda płynęła do nas ze Smolenia i Cisowej. Cała sytuacja wyglądała strasznie. Niebo nagle się obniżyło, zrobiło się bardzo ciemno. Z małych pól uprawy zostały praktycznie całkowicie przeniesione w dół. Wszystko spłynęło, a na łąkach nadal zalega woda. Wszyscy tu jesteśmy bardzo poszkodowani – zaznacza sołtyska Danuta Nowakowska z Kleszczowej.
TO NIE PIERWSZY RAZ…
W Pilicy i w Żarnowcu wszyscy ze strachem wspominają wydarzenia sprzed dwóch lat, gdy w maju powiat zawierciański znalazł się pod wodą. W Żarnowcu powołano wtedy Gminny Sztab Kryzysowy. Wylały niegroźne dotąd rzeki: Uniejówka, Pilica, Udorka, Żebrówka, Stok. Dzień później pod wodą było już 850 hektarów pól i łąk. Istniało także duże zagrożenie dla stawów hodowlanych Spółdzielni „Agrofirmy” Szczekociny, w których stan wody cały czas się podnosił.
Burza spustoszyła okoliczne wsie w Pilicy. Masy deszczówki spływające z pobliskich wzniesień zalewały drogi i niżej położone gospodarstwa, a na polach tworzyły się ogromne rozlewiska. To było w 2010 roku, a w tej chwili znowu trwa szacowanie strat po sobotnim oberwaniu chmury.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze