(Zawiercie) Spojrzenie Jagody Kaczmarek dowodzi, że artystka maluje pejzaże wewnętrznych uczuć… Kolor symbolizuje natężenie doznań. Miłość, namiętność, samotność, czy zazdrość – powoduje, że w dziełach zawiercianki można odnaleźć cień własnych przeżyć, ale i odbicie schowanego w źrenicach strachu. Nasze wewnętrzne lęki kryją się w tych obrazach. Wernisaż artystki, który odbył się 1 czerwca w Galerii Zawarte stał się źródłem przeświadczenia, że spojrzenie na świat artysty jest niezwykle osobiste, bywa i niebezpieczne.
- Realizm emocji, jeśli realizm i emocje można zamknąć w jednym zdaniu-oto formuła prac Jagody Kaczmarek. Pozorna sprzeczność tylko dzięki wyobraźni staje się prawdą. Jej baletnice można, bo takie się skojarzenie nasuwa niemal automatycznie, porównać do Degasa. Ale dlaczego do niego? A czy nie można sięgnąć do Lisy Fittipaldi? Jagodzie bliżej do Lisy… Są jednak w jej twórczości obrazy, których nie da się pojąć bez odniesień do tradycji, do dzieł wielkich, do artystów niezastąpionych… - pisze o twórczości malarki Andrzej Borkiewicz kierownik galerii.
Tradycja nie jest jedynym wyznacznikiem, to wrażliwość gra tu główną rolę. Krytyk zaznacza, że choć ręka kobiety kładzie pastele na płótno, to malarstwo zawiercianki nie jest kobiece. Emanuje intensywnością doznań, światem barw, mocnym konturem, wyrazistością. W centrum usytuowała się mistyczna natura człowieka, kobiety… Świat mężczyzn pozostaje osamotniony. Pozostaje namiętność, która może dać życie i zabić, zbudować i zburzyć, spalić i ocalić.
- Zaczęłam malować cztery lata temu. Zachęcili mnie do tego twórcy, z którymi się zetknęłam. Oglądając ich prace zapragnęłam dać coś z siebie. Spotkałam się z ludźmi, którzy swoimi dobrymi uwagami bardzo mi pomogli i zmobilizowali mnie do pracy. Dzięki temu moje malarstwo jest coraz lepsze, uwierzyłam w siebie, a to zaowocowało kilkoma wystawami. Inspiracje przychodzą ze mnie, z mojego wnętrza. Jeśli mam pomysł, natchnienie szukam modela i często opieram się na zdjęciach, które łączę z własnymi wizjami. Lubię pokazywać emocje. Nie chciałabym, aby odbiorcy przechodzili obok moich obrazów obojętnie. Przedstawiam uczucia ukryte, drzemiące głęboko w człowieku. One są prawdziwe. Moim zadaniem jest ukazanie w sposób sugestywny wrażenia. Na pierwszym miejscu są pasje, namiętności. Być może to wszystko bierze się z tego, że kiedyś interesowałam się psychologią. Dlatego to człowiek zajmuje główne miejsce, a ponieważ jestem kobietą, to właśnie kobieta jest mi bliższa – mówi utalentowana malarka.
Jej obrazy są zwierciadłem duszy, ludzkich wzlotów i upadków. Sama artystka udowadnia, że sztuka nie dzieli się na tę męską i damską. Te dwa światy od zawsze się przenikają, współistnieją i zlewają.
Prace Jagody Kaczmarek w Miejskim Ośrodku Kultury „Centrum” w Zawierciu można oglądać do 24 czerwca. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze