(Zawiercie) W nocy z 2 na 3 lipca 28-letnia kobieta wyskoczyła z 11 piętra wieżowca przy ul. Pomorskiej w Zawierciu. Mieszkanka Zawiercia poniosła śmierć na miejscu.
Około północy mieszkańców wieżowca przy Pomorskiej obudził głośny huk. Na miejsce natychmiast wezwano policję i pogotowie. Niestety to nie pierwszy przypadek tragedii w tym miejscu. Niebieski wieżowiec w centrum Zawiercia to najczęściej wybierany przez desperatów obiekt na miejsce samobójstwa. Skuteczność skoku z 11 piętra stuprocentowa.
- Mieszkałam kiedyś przy ul. Pomorskiej i pamiętam, że do takich tragedii dochodziło tam dość często. Kilka razy sama znalazłam przed blokiem ciała samobójców. To straszne, że ktoś odbiera sobie życie. Ciągle mam przed oczami sceny, które widziałam będąc nastolatką. Cieszę się, że w okolicy, w której teraz mieszkam nie dochodzi podobnych sytuacji – mówi pani Malwina, która przez kilkanaście lat mieszkała przy ul. Pomorskiej.
Prokuratura w Zawierciu prowadzi postępowanie w tej sprawie. Według wstępnych ustaleń kobieta miała kłopoty natury osobistej.
- Wszystko wskazuje na to, że był to zamach samobójczy bez udziału osób trzecich. Prokuratura Rejonowa w Zawierciu zarządziła przeprowadzenie sekcji zwłok. Czynności potrwają jeszcze kilkanaście dni – mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Romuald Basiński.
SEZON NA ŚMIERĆ?
To nie pierwszy przypadek takiej tragedii w ciągu ostatnich dni. 28 czerwca przed blokiem przy ulicy Skłodowskiej w Myszkowie znaleziono 18-letniego Nikodema B. Chłopak z powodu odniesionych obrażeń po upadku z dachu czteropiętrowego budynku zmarł w szpitalu. Prokuratura za najbardziej prawdopodobną przyczynę uznaje samobójstwo, ale nie wyklucza się również brawury pod wpływem środków odurzających. Plotka głosi, że był to koleżeński zakład o to, że Nikodem przeskoczy na sąsiedni, niższy o jedno piętro budynek. - Czekamy na wyniki zarządzonej sekcji zwłok, które odpowiedzą m.in. na pytanie w jakim stanie znajdował się chłopak przed skokiem, czy był pod działaniem alkoholu albo środków odurzających - wyjaśnia Prokurator Rejonowy w Myszkowie Zbigniew Wytrych.
Zaledwie 2 dni wcześniej 20 – letni mężczyzna wspiął się na szczyt komina myszkowskiej Papierni. Prawdopodobnie także chciał popełnić samobójstwo. Na szczęście sam zszedł na ziemię. Obecnie znajduje się pod opieką psychiatrów. (JB)
Napisz komentarz
Komentarze