(Zawiercie) Pracownikom Zakładu Komunikacji Miejskiej dyrekcja przedsiębiorstwa nakazuje podpisanie umów o odpowiedzialności materialnej za mienie zakładu. Podpisują, gdyż pracodawca grozi, że niepodpisanie umów może być podstawą do zwolnienia z pracy. Zwłaszcza kierowcy martwią się, czy nie będą musieli płacić np. za zniszczenia w autobusach, spowodowane przez pasażerów, czy wandali. Takie podejście do sprawy zdaniem dyrekcji jest niepoważne i krzywdzące.
- Pracownik nie ma obowiązku zawarcia umowy o wspólnej odpowiedzialności materialnej i pracodawca nie może go do tego zmusić. Jeżeli jednak pracownik odmówi podpisania takiej umowy, to musi się liczyć z tym, że pracodawca będzie mógł rozwiązać z nim umowę o pracę za wypowiedzeniem. Wynika to z faktu, że wypowiedzenie jest zwykłym sposobem rozwiązania umowy o pracę – wyjaśnia Marek Machelski dyrektor Zakładu Komunikacji Miejskiej w Zawierciu.
Władze ZKM zapewniają, że nie działają w sposób, który naruszałby przywileje i prawa pracownicze, a dbają jedynie o właściwe zabezpieczenie sprzętu. Obowiązkiem wszystkich, którzy dysponują mieniem zakładu jest dbanie o jego dobry stan. Kierowcy zostali postawieni przed faktem dokonanym – albo podpisujesz, albo wylatujesz.
- Podważanie takiego stanowiska to przejaw niechęci do dbania między innymi o nowy tabor, tak długo oczekiwany przez mieszkańców Zawiercia. Odpowiedzialność za zakład ma się rozkładać na wszystkich jednakowo, a nie w sposób wybiórczy – dodaje dyrektor Machelski.
Właśnie takie argumenty padały na spotkaniu z kierowcami 3 sierpnia. Załoga ma nadzieję, że nie będzie odpowiadać np. za uszkodzenia wynikające z winy pasażera, czy wandala. Dyrekcja uspokaja i za przykład podaje ostatnie zdarzenie, gdy podczas podróży, ktoś zniszczył fotel w nowym autobusie. – To nie skutkowało odpowiedzialnością kierowcy – zaznacza dyrektor.
Inne jest zdanie samych kierowców, którzy choć nowy dokument podpisali, to obawiają się najgorszego. Podwyżek jak nie było, tak nie ma, a za 1600 złotych miesięcznie na rękę trudno będzie odpowiadać za „powierzone mienie”.
- Za wszystko chce nas się karać. A co jeśli nie będziemy w stanie udowodnić swojej niewinności? Uważamy, że nowe umowy są przejawem braku zaufania do pracowników. Kierownictwo mogłoby lepiej zadbać o to gdzie mamy się załatwiać, bo w końcu policja zamknie nas za „sikanie na koło”, albo za ekshibicjonizm. Nie jesteśmy psami, chcemy godnych warunków pracy, a nie jedynie nowych obowiązków – opowiada anonimowo jeden z kierowców.
Dużo gorszym problemem są kłopoty finansowe ZKM-u. Ciągle trwają dyskusje nad formą działalności Zakładu Komunikacji Miejskiej w Zawierciu. Jak uspokaja dyrektor przedsiębiorstwa Marek Machelski póki co nie ma mowy o likwidacji firmy.
Strata za rok 2010 wyniosła ok. 86 000 zł i kwota ta przeszła na rok 2011. Sytuacja była wywołana spadkiem wpływów z prowadzonej działalności. Kondycja finansowa przedsiębiorstwa nie jest łatwa z uwagi na spadek ilości przewożonych pasażerów, co przekłada się bezpośrednio na wpływy do budżetu zakładu. Za rok 2011 ZKM odnotował stratę w wysokości około 240 000 zł. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze