(Zawiercie) Płaski ślimak wyłania się pomału z księżycowego krajobrazu Placu Jana Pawła II. Pustynny skwer mieszkańców -szczególnie osiedla Centrum - bardzo zasmucił. Żeby wykonać inwestycję trzeba było usunąć całą zieleń. Urząd Miasta w Zawierciu zapewnia jednak, że w ramach rekompensaty na terenie placu zostanie zasadzonych jeszcze więcej roślin, niż rosło tam przed rozpoczęciem przebudowy. Przykrą wiadomość mamy natomiast dla mieszkańców osiedla „Żabki”. Symbolizujące dzielnice figurki, które umieszczono na rondzie, zostaną tam już na stałe. Przygotowany projekt nowej fontanny nie przewiduje bowiem instalacji symbolu dzielnicy, jakim są tryskające wodą żabki.
Mieszkańcy osiedla centrum ze smutkiem patrzą na ogrodzony plac papieski. Z jednej strony cieszą się z nowej inwestycji, ale z drugiej żal jest pięknych drzew i krzewów, które ozdabiały skwerek.
- Rosły tam przepiękne cisy wzdłuż ulicy Wyszyńskiego, Dziś nie ma nic. Przecież to były zdrowe drzewa. Kiedy zrobią fontannę plac nie będzie już taki sam, bo niegdyś zielony skwer w większości pokryje bruk – martwi się pan Aleksander D.
Aby móc rozpocząć prace piłą potraktowano m.in. dorodne sosny, sumaki, cisy, jałowce, świerki, jaśminowce, jesiony. W sumie wycięto ponad 20 drzew i ponad 530 m kw. krzewów.
Kilka roślin zostało przesadzonych do kwietników na ul. Marszałkowską. Nowe otoczenie roślinom niezbyt przypadło jednak do gustu i usychają.
Starostwo Powiatowe w Zawierciu, wydające decyzję w sprawie wycinki, w zamian za usunięcie roślin zobowiązało miasto do posadzenia do końca października na gminnych gruntach 60 drzew i krzewów. W przeciwnym wypadku gmina może zapłacić opłatę w wysokości prawie 235 tys. zł. Jak tłumaczy Wojciech Mikuła zastępca prezydenta Zawiercia ds. gospodarczych, zazwyczaj ścinane przez gminne służby gałęzie czy obumarłe drzewa trafiały do MOPS- u, a ten przeznaczał je na opał dla potrzebujących. W tym przypadku niebyło to jednak możliwe.
- Wyciętych iglaków i krzewów nie można było przeznaczyć na opał, ponieważ mają niską wartość energetyczną, a zawarta w nich żywica bardzo zanieczyszcza piece i przewody kominowe – zaznacza Wojciech Mikuła.
Głosy niezadowolenia dotyczą także okresu, w jakim prowadzona jest realizacja inwestycji i mało estetycznego ogrodzenia placu budowy.
- Gdyby jeszcze budowali tę fontannę jesienią, kiedy na dworze jest chłodniej, a ludzie latem chcą wyjść z domu, usiąść w cieniu, odpocząć chwilę. W centrum to było jedyne takie miejsce. Można jeszcze posiedzieć na starych, połamanych ławkach przy torach, ale tam nie dość, że jest brudno, to zazwyczaj siedzi tam jakiś nietrzeźwy element – złości się Michał.
- Oszpecili nam dosłownie centrum miasta. Obłożyli ten plac obskurną, podziurawioną, czarną folią. Ludzie głowy wkładają w te dziury, żeby zobaczyć co tam w środku się dzieje. W innych miastach byłoby to nie do pomyślenia. Nie mogli czymś kolorowym obstawić tego placu. Zupełnie inaczej by to wyglądało – dodaje Paulina.
Przez dziury w płocie widać jednak postęp prac. Na środku skweru widoczne jest już jego serce, czyli 30 dyszowa fontanna. Do października na placu mają także powstać alejki, chodniki, ławki i oświetlenie.
- Sama technologia i wykonanie fontanny to koszt niemal pół miliona złotych, cała rewitalizacja tego miejsca kosztować będzie ponad 1,2 mln zł – podkreśla Łukasz Czop z Urzędu Miejskiego.
W tym samym czasie trwają także prace przy wodnej kaskadzie, która odnawiana jest w parku imienia Adama Mickiewicza. Przypominająca naturalne źródełko kaskada, znajdująca w pobliżu „Bocianówki”, przez wiele lat cieszyła mieszkańców Zawiercia. Ze względu na dewastację zostało po niej jedynie koryto, ale już wkrótce ma się to zmienić.
FONTANNA BĘDZIE, ALE BEZ ŻABEK
Wiadomo już, że żabki z fontanny na stałe pozostaną na rondzie. Mieszkańcy, którzy od nas dowiedzieli się o takiej decyzji, nie kryją zaskoczenia.
- Mówili nam, że żabki będą odrestaurowane i będą zamocowane na nowej fontannie, dziś biedne siedzą na rondzie z drewnianymi protezami zamiast nóg. Pamiętam, że jako dziecko przychodziłam z rodzicami na skwerek i siadałam na żabkach. To jedno z milszych wspomnień. Myślałam, że będę mogła dać moim dzieciom podobną radość i równie piękne wspomnienia. Jak zwykle wprowadzili ludzi w błąd – mówi pani Katarzyna K. z osiedla Żabki.
Nowy projekt fontanny, która powstanie na skwerku obok dawnego postoju taksówek zakłada, że będzie ona mniejsza od poprzedniej i będzie miała inny kształt.
- Chodziło nam o to, żeby żabki służyły mieszkańcom dalej i dlatego trafiły na rondo. W samej fontannie nie będziemy powielać tego symbolu dzielnicy – informuje Mikuła. (JB)
Nasz komentarz:
Żabki są brzydkie!
We wspomnieniach zawsze idealizujemy przeszłość, żabki ze wspomnień były piękne dlatego, że byliśmy młodsi, byliśmy dziećmi. I Żabki stały tam, gdzie zostały zaprojektowane- jako element fontanny. Dzisiaj zniszczone stoją na rondzie, ktoś dostawił im koszmarne kończyny z drewna. Okropność. O tym, że tradycyjne elementy wystroju miasta da się właściwie restaurować, świadczy przykład Katowic. Fontannę z żabką pamiętają 40- 50-latkowie. Później fontanna przez długie lata stała nieczynna, zrobiono w niej kwietnik. A żabka stała bez sensu nad tym kwietnikiem, jak zawierciańskie żabki na rondzie. Dość trudno na rondzie się bawić, uśmiechnąć do żabki, pogłaskać. Próba może się skończyć śmiercią lub kalectwem.
Może lepiej zrezygnować z betonowych żabek z drewnianymi protezami, albo przynajmniej odbudować im porządne nogi?
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze