(Zawiercie) W ubiegłym tygodniu zmarła dziewięciomiesięczna dziewczynka ranna w wypadku, do którego doszło 5 sierpnia na ulicy Glinianej w Zawierciu. Okoliczni mieszkańcy są wstrząśnięci tą tragedią. Administrator drogi, czyli Powiatowy Zarząd Dróg w Zawierciu, w rejon feralnego skrzyżowania pośpiesznie wysłał swoje ekipy, które rozpoczęły wycinanie przydrożnych krzaków i odnawianie znaków poziomych na jezdni. Wielkie porządki nie przyniosły jednak oczekiwanego rezultatu. Wystarczyła chwila nieuwagi, by dosyć mocno ograniczona wyobraźnia jednego z kierowców 17 lipca doprowadziła do kolejnej (pewnie nie pierwszej) i nieostatniej kraksy w tym miejscu.
W wypadku, w którym ciężkich obrażeń ciała doznała dziewięciomiesięczna dziewczynka, ranne zostały także trzy kobiety. Niemowlę nie wygrało walki o życie. Lekarze od początku nie dawali większych szans dziewczynce, robili jednak wszystko co w ich mocy, by udało się ją uratować. Do tragedii doszło, gdy na skrzyżowaniu ulic Glinianej i Przyjaźni zderzyły się dwa samochody osobowe marki Renault Laguna. 43-letni mieszkaniec Katowic wjechał na skrzyżowanie i nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu pojazdowi, który poruszał się ul. Glinianą. Samochód katowiczanina nagle i z impetem uderzył w auto, które poruszało się drogą z pierwszeństwem przejazdu. Uderzona osobówka zjechała na pobocze, zderzyła się z drzewem i przewróciła się na bok.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że fotelik z maleństwem wypadł z samochodu. Małą dziewczynkę Lotnicze Pogotowie Ratunkowe przetransportowało do szpitala w Katowicach. Dostęp do poszkodowanych był możliwy dzięki pracy strażaków.
NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO, BĘDĄ MANDATY
To dramatyczne wydarzenie nie wpłynęło zbytnio na wyobraźnię kierowców i tylko nieliczni uznają, że przejeżdżając przez to pechowe skrzyżowanie trzeba się zatrzymać.
– 17 sierpnia w rejonie ulicy Glinianej i Przyjaźni kierowca Daewoo Lanosa nie udzielił pierwszeństwa przejazdu kierowcy Volkswagena Golfa. Oba pojazdy zderzyły się. Na szczęście tym razem nikomu nic się nie stało. W tym miejscu trzeba będzie się spodziewać wzmożonych kontroli i kar za niestosowanie się do znaków drogowych – zapowiada Andrzej Świeboda rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zawierciu. Dla nieprawidłowo jadącego kierowcy ta przejażdżka skończyła się trzystuzłotowym mandatem.
Tuż po tym zdarzeniu przy skrzyżowaniu pojawił się samochód porajskiego Drogpolu, który rozpoczął malowanie znaków poziomych na jezdni (linie bezwzględnego zatrzymania się) Wcześniej wycięto przydrożne krzaki. Niestety z naszych obserwacji wynika, że jedynie nieliczni kierowcy zachowują ostrożność w tym rejonie.
- Często tędy jeżdżę. Właśnie tu prowadzi kierowców objazd do Włodowic, który jest spowodowany remontem mostu w tej miejscowości. Widzę, że większość samochodów nie zatrzymuje się, by udzielić pierwszeństwa przejazdu– opowiada jedna z kobiet. Ten fakt zauważyli także policjanci i zapowiadają, że będą więcej uwagi poświęcać na kontrolowanie kierowców w pobliżu krzyżówki ulicy Glinianej z ulicą Przyjaźni. - Korzystających z objazdu ostrzegamy o zachowaniu szczególnej ostrożności na skrzyżowaniu ulic Armii Krajowej, Glinianej i Przyjaźni. Dochodzi tam do częstszych wymuszeń pierwszeństwa przejazdu, pomimo prawidłowego oznakowania skrzyżowania – można przeczytać na stronie www.zawiercie.slaska.policja.gov.pl. Objazd do Włodowic rzeczywiście doprowadził do większego natężenia ruchu w tym miejscu i nie wszyscy przyzwyczaili się do takiego stanu rzeczy. Według relacji okolicznych mieszkańców za ilość wypadków w tym miejscu odpowiadają również krzaki i drzewa, które rosną tuż przy drodze.
– Ciągle dochodzi tu do stłuczek i kolizji. Krzaki zostały wycięte, ale i tak widoczność nie jest tu najlepsza, bo drzewa nadal zasłaniają sporą część jezdni. Świadczy o tym kolejny wypadek, do którego doszło dzisiaj. Ludzie zwracają uwagę na znak objazdu i na nim się skupiają, ale pod nim znajduje dużo ważniejszy znak „stop” – mówi Zdzisław Mikoda, który mieszka nieopodal.
KIEROWCY JEŻDŻĄ NA PAMIĘĆ?
Dyrektor PZD Marian Gajda twierdzi, że to nieostrożność kierowców, którzy w wielu przypadkach jeżdżą na tzw. „pamięć” jest przyczyną stłuczek i kolizji w pobliżu cmentarza w Blanowicach. To właśnie PZD odpowiada za stan techniczny drogi, jej oznakowanie i stan widoczności. – Krzaki wycinaliśmy w tym miejscu jeszcze przed tym tragicznym zdarzeniem z udziałem dziewięciomiesięcznej dziewczynki. Ostatnio jedynie dokonaliśmy kilku poprawek – tłumaczy dyrektor.
Sami piesi przyznają, że kierowcy często nawet nie zwalniają przejeżdżając przez pechowe skrzyżowanie. – To nie wina administratora, jechałam kilka dni temu przez Glinianą i wiem, że wystarczy stosować się do znaku „stopu”, by uniknąć nieszczęścia. Widoczność nigdy nie była tu najgorsza – mówią spotkani przy blanowickim cmentarzu ludzie i zaznaczają, że kolejny wypadek to jedynie kwestia czasu.
Słoneczna pogoda za oknem sprawia, że użytkownicy „czterech kółek” chętnie dodają gazu. Do tego dochodzi jeszcze zwykła rutyna.- Im lepsze warunki na drodze tym mniej uważni robią się kierowcy. To wiosną i latem częściej dochodzi do wypadków – podsumowuje oficer prasowy zawierciańskiej policji. Ta smutna teza niestety znajduje swoje potwierdzenie w statystykach, a jednak zwykła chwila roztargnienia na drodze może kogoś kosztować czyjeś życie.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze