(Lgota Murowana) W Sądzie Rejonowym w Zawierciu 4 października zapadł nakazowy wyrok w sprawie Andrzeja G., strażnika miejskiego, który 5 czerwca po pijaku potrącił rowerzystkę. Alkohol był także przyczyną wypadku z udziałem innego mundurowego. 23 października w Lgocie Murowanej kompletnie pijany 25-letni policjant wpakował się swoją osobówką pod ciężarowego Dafa. Funkcjonariusz z hukiem wyleci z pracy, bo w tej sprawie już wszczęto procedurę dyscyplinarną. Jego przełożeni zapowiadają, że nie będzie żadnej tolerancji dla tego typu zachowań.
Około 4.00 nad ranem w Lgocie Murowanej mieszkający w Kroczycach 25-letni policjant, kierując Daewoo Nexią prawdopodobnie próbował wyprzedzić karetkę. W tym momencie z impetem uderzył w ciężarówkę. Do wypadku doszło na łuku drogi. Okazało się, że siedzący za kierownicą Daewoo mężczyzna ma we krwi prawie promil alkoholu i do tego jest policjantem.
– Komendant Powiatowy Policji wszczął już postępowanie związane z wydaleniem tego funkcjonariusza ze służby. W Zawierciu 25-latek pracował od trzech miesięcy, trafił tu bezpośrednio po szkole i zajmował się prewencją - mówi Andrzej Świeboda oficer prasowy KPP w Zawierciu.
W tym wypadku nie ma mowy o taryfie ulgowej. Policjant, który prowadził „na gazie” odpowie za złamanie prawa, tak jak każdy inny kierowca, a dodatkowo będzie musiał poszukać sobie nowej pracy. Po wypadku mundurowy trafił do Szpitala Powiatowego w Zawierciu.
– Takie jednostkowe przypadki psują nasz wizerunek w oczach społeczeństwa. Na co dzień wykonujemy bardzo ciężką pracę, jednak to nie usprawiedliwia wsiadania po pijaku za kierownicę. Uważam, że jak najszybsze pozbycie się tej osoby będzie jedynym słusznym rozwiązaniem – przyznają anonimowo inni funkcjonariusze. Sprawą zajmie się Prokuratura Rejonowa w Myszkowie. Wiadomo, że 25-latek nie pił w czasie służby. – Zdarzenie miało miejsce kilka godzin po zakończeniu służby – komentuje rzecznik. Kiedy i dlaczego 25-letni policjant pił?
STRAŻNIK MIEJSKI DOSTAŁ ŚMIESZNY WYROK
Nieco inaczej wygląda sprawa Andrzeja G. Do niedawna pełnił on funkcję strażnika miejskiego w Zawierciu. Przez jakis czas przebywał na zwolnieniu lekarskim po tym, jak prowadząc swój samochód po pijaku potrącił rowerzystkę. Do bulwersującego zdarzenia doszło 5 czerwca na ulicy Leśnej. 50-letek został zawieszony i nie pełni już funkcji strażnika. Z pracy odszedł sam za porozumieniem stron, we wrześniu. Chciał uniknąć zwolnienia dyscyplinarnego.
- Aktualnie czekamy na decyzję sądu. Jeżeli strażnik zostanie skazany, to automatycznie przestanie pełnić swoją funkcję – zapowiadał komendant Straży Miejskiej w Zawierciu Andrzej Koczur.
Mężczyzna feralnego dnia tuż po zakończeniu służby miał we krwi aż 2,6 promila alkoholu. Taki wynik jednoznacznie wskazuje, że musiał pić jeszcze w czasie służby i pewnie nie do lustra. Tego dnia miał najwyraźniej pecha. Tuż po 22.00 na ulicy Leśnej 50-letni kierowca Volkswagena Passata, potrącił jadącą w tym samym kierunku rowerzystkę. 41-letnia kobieta z ogólnymi obrażeniami ciała trafiła do szpitala. Policjanci sprawdzili stan trzeźwości kierowcy osobówki. Okazało się że miał w organizmie ponad 2,6 promila alkoholu. Wynik naprawdę imponujący. Taka ilość alkoholu nie wzięła się z powietrza. Mężczyzna zaledwie kilka minut wcześniej skończył służbę. W dniu następnym do urzędu dostarczył zwolnienie lekarskie…
Głównym zarzutem stawianym Andrzejowi G. było prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości. Rowerzystka odniosła niewielkie obrażenia (spędziła w szpitalu poniżej 7 dni), w związku z tym zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja.
- 4 października w Sądzie Rejonowym w Zawierciu zapadł wyrok nakazowy, skazujący Andrzeja G. na grzywnę 100 stawek dziennych po 10 złotych i zakaz prowadzenia pojazdów na dwa lata. Prokurator uznał ten wyrok za rażąco niski – informuje Romuald Basiński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Wyrok nakazowy oznacza, że prokurator nie uczestniczył w postępowaniu, a z uwagi na łagodność kary wniósł swój sprzeciw.
- Obecnie oczekujemy na kolejne orzeczenie sądu w tej sprawie- dodaje prokurator rejonowy Andrzej Nowak.
Wyrok nakazowy z początku października wydał sędzia Jarosław Noszczyk. – Ten wyrok formalnie nie istnieje. 6 grudnia odbędzie się rozprawa merytoryczna. Zostanie przeprowadzone pełne postępowanie. Sprawą zajmie się sędzia Marcin Kłosowski – mówi Bogusław Zając, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Częstochowie. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze