(Zawiercie) Prokuratura Rejonowa w Zawierciu zbada sprawę włamania się na skrzynkę mailową pełniącej obecne obowiązki dyrektora szpitala Małgorzaty Guzik. Póki co postępowanie jest na wstępnym etapie. Radny powiatowy Zbigniew Rok, jako jedyny postanowił ujawnić długo ukrywaną w jego ugrupowaniu (NAW) prawdę o nieprawidłowościach przy przetargach na transport medyczny w Szpitalu Powiatowym w Zawierciu. Małgorzata Guzik miała ze swoją koleżanką zajmującą się w lecznicy zamówieniami publicznymi ustawiać warunki przetargu tak, by ułatwić wygranie firmie Kam-Med Pawła Kamińskiego. Teraz to Rok jest przez dyrektorkę stawiany w kręgu podejrzeń, a ta zarzuca mu między innymi to, że włamał się na jej elektroniczną pocztę i w ten sposób uzyskał informacje dotyczące tzw. „afery guzikowej”. Cały powiat żyje doniesieniami w tej sprawie. Ciągle nie wiadomo, kto włamał się na maila dyrektorki, ale wiadomo, że działał w imię wyższej konieczności, by zdobyć dowody na to, że ustawianie przetargów w zawierciańskim szpitalu to nie żaden blef.
Radny Zbigniew Rok złożył obszerne doniesienie o przestępstwie do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. ABW przesłała sprawę do Prokuratury Rejonowej w Zawierciu. W śledztwie przesłuchano już szereg świadków, a policja zabezpieczyła komputery, m. in. pracowników szpitala i prywatne w domu dyr. Guzik. W samym doniesieniu o przestępstwie radny wskazał, że treść maili otrzymał w formie zrzutów ekranu wraz z hasłem do konta dyrektor Guzik. Zaprzecza jednak, aby był osobą, która odkryła jakie jest hasło jej poczty. Dyrektor Guzik, od maili której zaczęło się śledztwo w sprawie ustawiania przetargów na usługi w Szpitalu Powiatowym w Zawierciu, sama postanowiła zaatakować. Zarzuca radnemu naruszenie tajemnicy korespondencji i jej ujawnienie np. naszej redakcji. W tej sprawie był już przesłuchiwany redaktor naczelny Kuriera Zawierciańskiego, który –zasłaniając się tajemnicą dziennikarską- odmówił ujawnienia informacji, kto przekazał redakcji treść maili. Dyrektor Guzik przeciwko radnemu wytacza jednak więcej zarzutów: najpierw był oskarżany o to, że w lecznicy badania endoskopowe wykonywał bez stosownych uprawnień. W tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Zawierciu także wszczęła postępowanie.
Rok komentuje zarzuty dyrektorki, jako odwet za doniesienie, które złożył w sprawie ustawiania przetargu na transport medyczny. Teraz prokuratura bada, w jaki sposób radny stał się posiadaczem korespondencji Małgorzaty Guzik z Danutą Wójcik, która w lecznicy odpowiada między innymi za zamówienia publiczne.
Doniesienia prasowe naszej redakcji stały się 27 września głównym punktem kilkugodzinnych obrad Rady Powiatu Zawierciańskiego. Po ujawnieniu przez KZ treści maili pomiędzy obecną p.o. dyrektora szpitala Małgorzatą Guzik, a jej koleżanką D. Wójcik zawrzało. Przypomnijmy, sprawa dotyczy ustawiania warunków przetargu na transport medyczny w 2011 roku tak, aby ułatwić wygraną firmie Kam-Med Pawła Kamińskiego. Tego ostatniego z dyrektorką Guzik miała łączyć dosyć bliska zażyłość. Po wybuchu „afery guzikowej” zawierciańska prokuratura wszczęła śledztwo. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że przesłuchano już członka zarządu powiatu Andrzeja Wilka, radnego powiatowego Dariusza Bednarza i naczelniczkę Wydziału Zdrowia w starostwie Marię Milejską.
- Informuję, że sms-y o treści, jaką opublikował Kurier Zawierciański otrzymywałam 29 i 30 maja. To nazywa się szantaż, nic innego. Pan (Zbigniew Rok- przyp. red.) wysyła mi sms-y i wie dlaczego. Ja to zgłosiłam do prokuratury panie radny. Oświadczam państwu, że w 2011 roku nie ustawiałam żadnych przetargów. Problem zaczął się od konkursu na pracownię endoskopii. (…) W momencie, gdy rozpoczęła się kontrola tej poradni rozpoczął się dosyć mocny atak na moją osobę. Po przeprowadzonym postępowaniu konkursowym doktor Rok przegrał ceną (o złotówkę na punkcie) – powiedziała Guzik w czasie wrześniowych obrad.
Choć nadal twierdzi, że nie zrobiła nic złego (nie ustawiała przetargów) radni jednomyślnie opowiedzieli się za powołaniem zespołu kontrolnego komisji rewizyjnej, do sprawy przetargów w lecznicy. Kontrola cały czas trwa.
OKO ZA OKO, ZĄB ZA ZĄB…
21 listopada dyrektorka nie chciała komentować dla nas sprawy włamania się na jej skrzynkę. – Nie chciałabym, aby ta sprawa była nagłaśniana. Przed waszą publikacją, docierały do mnie informacje, że zajmujecie się tym tematem. Nie mogłam jednak udowodnić, że ktoś włamał się na moją skrzynkę dopóki e- maile nie ukazały się w gazecie – powiedziała.
W rozmowie z naszą redakcją Zbigniew Rok przyznał, że ujawniając szpitalną aferę działał w szeroko pojętym interesie społecznym. -Ja również otrzymywałem sms-y, które miały na celu zastraszenie mojej osoby. Wiadomości dotyczyły wypłat wynagrodzeń w szpitalu i sugerowały, że to ja je wstrzymałem. Podobne sugestie stawiał w telefonicznej rozmowie starosta Rafał Krupa. Już wielokrotnie to powtarzałem. Kserokopie e-maili pomiędzy Małgorzatą Guzik a Danutą Wójcik ktoś wrzucił do mojej skrzynki na listy razem z hasłem do poczty mailowej pani Małgorzaty Guzik - komentuje Rok.
Radny zaznacza, że kontrola w endoskopii rozpoczęła się zaraz po pierwszym przegranym przez Guzik konkursie na dyrektora szpitala. Na to stanowisko 25 lipca tego roku po raz drugi komisja konkursowa wybrała Piotra Grazdę. W kwietniu jego kandydatura została zablokowana przez starostę Rafała Krupę. Od miesięcy starosta forsuje Małgorzatę Guzik, choć wszystko wskazuje na to, że już w marcu tego roku miał wiedzę o nieprawidłowościach przy przetargu w lecznicy (informowała go o tym w piśmie wicedyrektor ds. lecznictwa B. Kucharczyk).
- Postępowanie jest w toku. Wykonaliśmy już szereg czynności. Nie wiemy jak długo jeszcze potrwa. Fakt włamania na skrzynkę jest bezsporny. Teraz ustalamy, w jaki sposób doszło do naruszenia tajemnicy korespondencji, z którego komputera. Wystąpiliśmy do operatora internetowego o przekazanie adresu IP – powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Romuald Basiński. Na razie prokuratura nie ma żadnych twardych dowodów wskazujących na konkretnego sprawcę włamania.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze