(Zawiercie) Wraz z początkiem roku do mediów dotarła informacja, że od 1 kwietnia z terenu największych dworców kolejowych, w tym również z Zawiercia, znikną kasy biletowe obsługiwane przez Przewozy Regionalne. Powód? PKP, które są właścicielem dworców w całej Polsce zdecydowały, że Przewozy muszą opuścić pomieszczenia, za które nie płacą od ponad roku. Przewozy Regionalne zapewniają jednak, że nie poddadzą się bez walki. Na razie z początkiem kwietnia kasy nie zostaną zamknięte, ale na kolejowym bałaganie pasażerowie na pewno nie zyskają.
W połowie lutego zarząd Przewozów Regionalnych otrzymał od PKP S.A. wypowiedzenie umowy najmu kas i punktów informacji na dworach kolejowych w całej Polsce. Jeśli obie spółki nie dojdą do porozumienia w największych miastach pozostaną tylko kasy PKP Intercity lub wcale nie będzie kas.
- Nie opuścimy tych pomieszczeń dopóki nie otrzymamy nakazu sądu – mówi rzecznik Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych Teresa Ćwięk. – Na razie prowadzone są z PKP rozmowy, ale 1 kwietnia na pewno nie opuścimy kas.
- Prosiliśmy Przewozy Regionalne żeby opuściły pomieszczenia, za które nie płacą już od roku. Umowa najmu, którą zawarliśmy wygasła, a ich dług sięga już 50 mln zł. Jeśli do 1 kwietnia nie opuszczą kas, to przecież nikt nie będzie usuwał ich siłą – wyjaśnia Paulina Jankowska z Biura Prasowego PKP S.A.
Pasażerowie boją się, że na tej „szamotaninie” oni ucierpią najbardziej. Jeśli w Zawierciu zostaną zlikwidowane kasy Przewozów Regionalnych to pozostanie tylko jedna kasa PKP Intercity, która nie będzie w stanie obsłużyć wszystkich pasażerów. PKP jednak uspokaja: Jeśli nie dojdzie między nami do porozumienia, PKP na zasadach agencyjnych będzie w kasach sprzedawać bilety lub podpiszemy umowę z innym przewoźnikiem, który będzie obsługiwał kasy biletowe.
Oprócz dworca w Zawierciu bez kas obsługiwanych przez Przewozy Regionalne zostaną m.in. dworce w Myszkowie, Częstochowie, Katowicach, Gliwicach, Rybniku, Żywcu, Tychach oraz Zabrzu. (JB)
Napisz komentarz
Komentarze