Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 25 listopada 2024 23:19
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

PRZEZ RUDNIKI ZNÓW PRZESZŁA POWÓDŹ – MIESZKAŃCY SĄ ZAŁAMANI

(Rudniki, gm. Włodowice) Zniszczone drogi, zalane kotłownie, piwnice, wyrwane płoty. Po nawałnicach, jakie przeszły w ostatnich dniach w Rudnikach zalanych zostało około 30 posesji. Spływająca z pól woda najpierw niszczyła, uprawy, by z ogromną siłą wpaść na podwórka domów. Siła nurtu była tak duża, że wyrywała betonowe przęsła oraz metalowe ogrodzenia. Mieszkańcy ulic: Górniczej, Strażackiej i Skarżyckiej są zdruzgotani zniszczeniami i stratami, jakie ulewy przyniosły w tym roku. Problem jednak w tym, że taka sytuacja ma miejsce w Rudnikach już nie po raz pierwszy.
Podziel się
Oceń

(Rudniki, gm. Włodowice) Zniszczone drogi, zalane kotłownie, piwnice, wyrwane płoty. Po nawałnicach, jakie przeszły w ostatnich dniach w Rudnikach zalanych zostało około 30 posesji. Spływająca z pól woda najpierw niszczyła, uprawy, by z ogromną siłą wpaść na podwórka domów. Siła nurtu była tak duża, że wyrywała betonowe przęsła oraz metalowe ogrodzenia. Mieszkańcy ulic: Górniczej, Strażackiej i Skarżyckiej są zdruzgotani zniszczeniami i stratami, jakie ulewy przyniosły w tym roku. Problem jednak w tym, że taka sytuacja ma miejsce w Rudnikach już nie po raz pierwszy.

 

- To jest pobojowisko. Ta woda zaleje nam domy, a te się rozlecą. Pół Rudnik jest zalanych. Woda spływa z pól, bo nie dadzą tam rowów zrobić. Dla nich kukurydza jest najważniejsza? Żeby tę wodę puścić na ludzi to trzeba nie mieć serca. Przecież płacimy podatki i to ogromne. Tak jest czasem trzy razy w roku. Wszyscy prosiliśmy, żeby pomogli nam tę wodę zatrzymać. Słyszeliśmy, że się nie da, bo to są ogromne pieniądze. Raz na rok ktoś przyjeżdża i wykasza nam rów przy remizie, ale przecież to za mało – mówili ze łzami w oczach mieszkańcy Rudnik.

 

Straty nie dotyczą tylko posesji, ale także upraw. Pani Danucie Ciszek pół hektara żyta zmyła woda nacierająca  z wyżej położonych pól.

 

– Nie ubezpieczyłam pola, bo po prostu nie stać mnie – mówi kobieta.

 

Ewelinie Gajniak woda zalała piec i podmyła zgromadzony opał.

 

- Sam piec to jest 9 tys. zł, ekogroszek, który kupiłam tydzień temu to koszt 6 tys. zł. Podpisałam się pod petycją by wykonać odwodnienie, ale nie zostało ono zrobione. To błędne koło – mówi pani Ewelina.

 

- My co roku piszemy takie pisma i nic. Mamy malutki rów, ale na wodę z rzeki, ale nie na wodę z pól, z których spływa gnojowica. My potem pływamy w tej „gnojówie”. Drogę Skarżycką ciągle podnoszą. Wtedy ta woda jeszcze bardziej idzie na nas. Po zimie cały śnieg zsuwa się na Rudniki. Zamiast nam coś pomóc, wykopać porządne szerokie rowy, wstrzymać to wszystko to oni wyremontowali nam remizę. Po co? Żeby się bawić jak nam domy zalewa? – dodają mieszkańcy.

 

Po ostatniej ulewie woda zalała także ośrodek zdrowia.

 

- Tu było metr wody. A co z warunkami higienicznymi? Po ostatniej ulewie ludzie nie mogli nawet wyjść z ośrodka zdrowia. Strażacy na rękach ludzi nosili – opowiada mieszkający w Rudnikach radny Marcin Pietrasik.

 

- Przy ośrodku jest szambo. Przepełnione wylewa się na nas. Jak my możemy w szambie siedzieć? Gmina nie ma litości? Rów zakręca pod kątem prostym, przy takiej ilości wody mnie się wszystko wlewa na plac – skarży się Jadwiga Pitry.

 

Po niedzielnej nawałnicy woda płynąc przez kilkanaście posesji powaliła płoty. Nurt łagodnego dotąd strumyka był tak silny, że na jednej z posesji potrafił przenieść drewniany mostek na drugi koniec placu.

 

- Mamy w domu malutkie dziecko. Tak się bało, że musieliśmy uciekać do sąsiada. U synowej było w przedpokoju wody do kostek. Z komórki z węglem do północy wylaliśmy 30 wiader wody – opowiada Hanna Woźniak.

 

Elżbiecie Galas woda drewno opałowe z jej placu rozniosła na posesje sąsiadów mieszkających… nawet kilometr dalej.

 

Kiedy w poniedziałek (10 czerwca) nasza redakcja była w Rudnikach, rów czyściły już służby gminne. We wtorek przyszła kolejna, choć mniejsza ulewa. Napór wody był tak duży, że potok płynął całą drogą. Na nic zdały się tamy z worków z pisakiem ustawione przez strażaków.

 

- Worki prąd zmył do rowu i rów się zatamował – relacjonuje Pietrasik.

 

Znajdujący się dawniej przed remizą staw zbierał wodę opadową z pól. Kiedy staw retencyjny zasypano by stworzyć teren rekreacyjny, problemy ludzi wraz z opadami deszczu zaczęły przybierać na sile. Zdaniem mieszkańców wpływ na powtarzające się powodzie może mieć także połączenie najwyżej położonych pól w jedną całość.

 

- Wcześniej były pola indywidualne. Miedza i różne rodzaje upraw jakoś pochłaniały tę wodę – mówią rudniczanie.

 

- Gdyby Pan Duda (dzierżawca pól) zgodził się, można by zdobić jakiś zbiorniczek u góry i wodę drenami odprowadzić. Ludzie w górach mieszkają i jakoś potrafią się zabezpieczyć. Jeżeli gmina wykupiłaby kawałek ziemi można by tam posadzić trochę lasu, zrobić zbiornik czy rowy wykopać – mówili z nadzieją mieszkańcy Rudnik.

 

Okazuje się jednak, że sprawa nie jest taka prosta, ponieważ każda zmiana hydrotechniczna to zmiana obwarowana przepisami, a władze nie są w stanie zmusić rolnika do zastosowania takich inwestycji na swoim polu.

 

- Jedynie możemy wystąpić jako przedstawiciel Śląskiej Izby Rolniczej do starosty o to, aby zaproponował rolnikowi wejście w któryś z programów rolnośrodowiskowych i utworzenie stref buforowych, które będą działały przeciw erozji wietrznej i wody na terenie tych pól. Można też wystąpić do Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych o dokonanie przywrócenia do stanu użyteczność wszelkiego rodzaju cieków wodnych odprowadzających nadmiar wody z tego terenu – mówił w czasie spotkania z mieszkańcami Rudnik Grzegorz Dors członek Rady Powiatowej Śląskiej Izby Rolniczej.

 

- 10 czerwca udaliśmy się do Rudnik. Komisja, która była na miejscu stwierdziła duże straty. Zawiadomiliśmy Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Zawierciu, z kolei powiat zawiadomił województwo. W obecnej chwili jest sporządzany kosztorys, który pozwoli ocenić, na jaką kwotę są straty. Wstępnie w przypadku drogi Skarżyckiej możemy powiedzieć, że jest to 57 tys. zł. Będziemy się starać o to, by otrzymać z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego jakieś środki finansowe. Być może wystąpimy do starostwa czy właściciela gruntów, który tereny użytkuje o spowodowanie zmian – mówiła sekretarz gminy Włodowice Małgorzata Konarska.

 

– Rozmawiałem z wicestarostą Cezarym Barczykiem (Barczyk jest tylko członkiem zarządu powiatu –przyp. red.) i w tej chwili szukają oni rozwiązań, jakie mogą zaistnieć celem szybkiego zniwelowania zagrożenia. Środki finansowe są do zdobycia z funduszy starostwa, bo na chwilę obecną nie można mówić jeszcze o funduszach wojewódzkich czy marszałkowskich, aczkolwiek w urzędzie marszałkowskim taki temat został już poruszony - dodał Grzegorz Dors.

 

Spotkanie z mieszkańcami we włodowickim urzędzie (11 czerwca) zostało jednak szybko zakończone. Jego uczestnicy, zaalarmowani przez swoje rodziny musieli szybko wracać do domów, by ratować dobytek przed kolejną powodzią.

 

ULEWY DOKUCZAJĄ WSZYSTKIM

 

Przez gwałtowne opady deszczu został uszkodzony także nasyp przy moście koło zbiornika wodnego we Włodowicach. Oprócz Włodowic, zalania odnotowano także w innych miejscowościach. W gminie Kroczycach, we wsi Gołuchowice zniszczony został 700 metrowy odcinek drogi, w Siedliszowicach podmyło prawie 1500 metrów dróg na różnych odcinkach.

 

- W jednym z gospodarstw trzeba było ewakuować bydło – mówi inspektor ds. ochrony cywilnej i zarządzania kryzysowego w gminie Kroczyce Zdzisław Głowacki.

 

W gminie Irządze zostało zalanych około 100 ha upraw rolnych i kilka piwnic w budynkach mieszkalnych. Jak podało Starostwo Powiatowe w Zawierciu, w gminie Szczekociny podtopionych zostało łącznie ok. 1500 ha gruntów rolnych oraz pól, a także 50 budynków mieszkalnych i 50 domków letniskowych.

 

- W tym roku fala na rzece Pilica osiągnęła wysokość 4 m 30 cm. Tak wysokiego poziomu jeszcze nie mieliśmy. Komisja budżetowa wystosowała więc wniosek, żeby wspólnie z wójtem Żarnowca wystąpić o środki przeciwpowodziowe. Myślę, że działanie ze zdwojoną siłą może przynieść lepszy efekt – powiedział nam burmistrz Szczekocin Krzysztof Dobrzyniewicz.

 

Justyna Banach

 


PRZEZ RUDNIKI ZNÓW PRZESZŁA POWÓDŹ – MIESZKAŃCY SĄ ZAŁAMANI

PRZEZ RUDNIKI ZNÓW PRZESZŁA POWÓDŹ – MIESZKAŃCY SĄ ZAŁAMANI

PRZEZ RUDNIKI ZNÓW PRZESZŁA POWÓDŹ – MIESZKAŃCY SĄ ZAŁAMANI

PRZEZ RUDNIKI ZNÓW PRZESZŁA POWÓDŹ – MIESZKAŃCY SĄ ZAŁAMANI

PRZEZ RUDNIKI ZNÓW PRZESZŁA POWÓDŹ – MIESZKAŃCY SĄ ZAŁAMANI

PRZEZ RUDNIKI ZNÓW PRZESZŁA POWÓDŹ – MIESZKAŃCY SĄ ZAŁAMANI


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: TomaszTreść komentarza: Pytający mieszkańcy to rynsztok ? Kim jest ten gość ?Data dodania komentarza: 24.11.2024, 08:24Źródło komentarza: Porębianie za śmieci zapłacą więcej. A miasto liczy na podatki z więzieniaAutor komentarza: Zdzichu z PKSTreść komentarza: Klatka schodowa i winda w szpitalu za milionów🫢To może pan Jorg poszuka jeszcze lekarzy. Myszy plotkują, że zaden lekarz dyzurujacy na OIOM nie zgodzi się na dyzury w Zawierciu nawet za podwójną ustawkę. Ciekawe dlaczego? 🤦Data dodania komentarza: 22.11.2024, 00:21Źródło komentarza: KTÓREMU Z RADNYCH NIE PODOBA SIĘ „TĘCZOWY PIĄTEK”?Autor komentarza: AntoninaTreść komentarza: Link do sierpniowej sesji z podsumowaniem przez Burmistrza Spyrę osób pytających i komentujących "porębską fuszerkę": https://esesja.tv/transmisja/56596/iii-sesja-rady-miasta-poreba-w-dniu-poniedzialek-26-sierpnia-2024.htm?fbclid=IwY2xjawGqe_hleHRuA2FlbQIxMAABHa763Pf-UB0IP7jKvX85vrHIGEj6BIU6VRn-eYwS-KEDoD2VFPrHsVLb-g_aem_fu2tMvmzUA76ESLBrZyoRw Godzina 11.25 lub 2 godzina 8 minuta sesji. Oceńcie to sami.Data dodania komentarza: 20.11.2024, 09:26Źródło komentarza: Porębianie za śmieci zapłacą więcej. A miasto liczy na podatki z więzieniaAutor komentarza: JustinTreść komentarza: Po tej wypowiedzi Spyry można stwierdzić, że jak pojedzie do McDonalds to nie musi brać słomki do napoju, wyciągnie ją sobie z butów.Data dodania komentarza: 20.11.2024, 08:11Źródło komentarza: Porębianie za śmieci zapłacą więcej. A miasto liczy na podatki z więzieniaAutor komentarza: AlaTreść komentarza: Przesłuchałam sesję z sierpnia, Burmistrz rzeczywiście nazwał mieszkańców "poziomem rynsztoka" pytających o jego wątpliwe postępy w budowie Agory. Prawdziwy "burak" można rzec.Data dodania komentarza: 19.11.2024, 14:07Źródło komentarza: Porębianie za śmieci zapłacą więcej. A miasto liczy na podatki z więzieniaAutor komentarza: MadziolubTreść komentarza: Widzę, że Szemla już 3 raz przekłada składanie ofert. Czyżby potencjalni wykonawcy ciągle go punktowali ? Taki "fachowiec" ? Tylko od czego ?Data dodania komentarza: 16.11.2024, 14:41Źródło komentarza: NASI INFORMATORZY: TEN PRZETARG MOŻE WYGRAĆ TYLKO JEDNA FIRMA!
Reklama
Reklama